Powracamy do Śródziemia, które nie tylko targane wewnętrznymi konfliktami, będzie musiało podjąć walkę ze powracającym złem. Sauron powraca, jednak do rąk naszych bohaterów trafiają pierścienie. Ta nowa broń, to nie tylko moc ale również duża odpowiedzialność, która może przyczynić się do zniszczenia dotychczas stworzonego świata.
Po pierwszych trzech odcinkach drugiego sezonu Pierścieni Władzy możemy stwierdzić, że jest lepiej ale jednak można było wyciągnąć więcej z tego co dostajemy. Na pewno na plus idzie fakt, że twórcy w drugim sezonie poszli bardziej w mroczny klimat. Pojawia się więcej scen związanych z orkami, serial pozwala nam odkryć Mordor oraz poznać prawa jakimi się rządzi ta kraina. Pierścienie Władzy po raz kolejny zachwycają scenografią. Khazad-dûm czy Númenor to jedne z lokalizacji, które są przedstawiane, a każda z nich składa się z szczegółów, które podkreślają unikatowość każdego miejsca. Również na wysokim poziomie pokazane są kostiumy bohaterów.
Otwarcie nowego sezonu zdecydowanie nie należy do Galadrieli. Postacią, która wybija się na pierwszy plan to Sauron. Od samego początku dostajemy wątki, które dopełniają niektóre z wydarzeń z poprzedniego sezonu. Sauron to również intrygująca postać pod względem charakteru, jego zmyślne intrygi i manipulację dodają charakteru sceną, w których się pojawia. Dość ciekawie zapowiada się również wątek Durina i Disy, którzy nie tylko przez konflikt Durina z ojcem muszą odnaleźć się w innej warstwie społecznej ale ciekawie zapowiada się jak Ci bohaterowie odnajdą się w obliczu kryzysu jaki dotknął Khazad-dûm. Niestety jak na razie pozostali bohaterowie, wypadają dość blado, nie czuć żeby w wyjątkowy sposób ich postacie czy historia się wyróżniały.
Na samym początku oprócz kilku plusów zaczynają też wychodzić problemy serialu Amazona. Po pierwszych trzech odcinkach możemy odczuć, że fabuła w dużej mierze składa się z dialogów nie nacechowanych emocjami ale też istotnością dla bieżących wydarzeń. Niestety niektóre z dialogów wypadają nad wyraz naiwnie. Galadriela jako główna bohaterka jak na razie cały czas prezentuje się na rozkapryszoną nastolatkę niż dowódczynię. Istotną sprawą jest również dość specyficzna chronologia. Serial w swoich wydarzeniach dość mocno zmienia chronologię, co idzie za tym, że łatwo też zgubić wątek - takim przykładem jest wątek Isildura.
Pierścienie Władzy zaliczają jak do tej pory całkiem dobry początek. Pomimo kilku problemów, twórcy starają się odbić od dna, starając się iść w kierunku światła Lindonu a nie mroku Mordoru. Miejmy nadzieje, że następnymi serialami, Amazon pokaże, że i Pierścienie Władzy mogą stać się dobrym serialem.
Ilustracja wprowadzająca: fot. Amazon Prime Video
Entuzjastka literatury i kina. Wielbicielka odkrywania nowych seriali oraz filmów. Poza tym ogromna fanka Formuły 1 i Disneya