Jak to bywa z polskimi serialami - nie są one często przekonujące, a ich jakoś zostawia wiele do życzenia. Tym bardziej, jeśli jeszcze wspominam o serialach spoza zasobów streamingowych gigantów. Czasami jednak przemierzając platformy takie jak Player, naprawdę możemy odkryć produkcje, warte uwagi. Jedną z nich jest Szadź - serial, który powstał na podstawie książki Igora Brejdyganta. Pierwszy sezon, był naprawdę świetnym, trzymającym w napięciu serialem kryminalnym. Jak to bywa z serialami takiego typu, scenarzyści dali sobie szansę na stworzenie kolejnego sezonu. Po roku, na Playerze pojawił się drugi sezon, który już nie jest na podstawie powieści Brejdyganta. Czy rzeczywiście zapowiedziane zło powróci? Czy mamy do czynienia z kolejnym nie potrzebnym sequelem?
Drugi sezon rozpoczyna się około rok po makabrycznych zbrodniach, które miały miejsce w okolicach Opola. Religioznawca Piotr Wolnicki staje przed sądem aby odpowiedzieć za zarzucane, mu makabryczne, do których się nie przyznaje. Wraz ze swoimi obrońcami oraz niespodziewanym sprzymierzeńcem - Wolnicki będzie walczył o swoje uniewinnienie. Poza murami więziennymi ma zaplanowaną zemstę. Nikt nie będzie czuł się bezpiecznie. Po raz kolejny w obsadzie zobaczymy Macieja Stuhra, Aleksandrę Popławską, Bartosza Gelnera oraz Anne Cieślak. Natomiast pojawią się też nowe postacie m.in: Lila w którą wcieli się Anna Ilczuk oraz Komisarz Ewelina Wrońska, która gra Karolina Gorczyca.
Szadź, bez wątpienia była powiewem świeżości jeśli chodzi polskie seriale kryminalne. Mroczna, nieschematyczna historia i nieoczekiwany finał, okazały się przepisem na sukces dla pierwszego sezonu. Scenarzyści zostawali sobie jak i widzom wolną drogę w interpretacji finału oraz tego czy pojawi się kolejną część. Drugi sezon zapowiedział się na bardzo mocny.
Szadź powróci i jeszcze bardziej zszokuje widzów. Jednak trzeba zauważyć, że drugi sezon nie będzie powiązany z powieścią Brejdyganta (co można też podciągnąć pod sukces pierwszego sezonu). Pojawiało się również wiele głosów aby serialu, z tej przyczyny nie kontynuować. Czy jesteśmy po raz kolejny świadkami zbędnej kontynuacji?
Historia rozpoczyna się interesująco, mamy wspomnienia z poprzedniego sezonu i budzącego skrajne emocje religioznawcę. Piotr Wolnicki to postać, którą poznaliśmy jako nad wyraz inteligentną. Szkoda, że scenarzyści nie pokusili się na bardziej zawiłą drogę jego wyjścia z więzienia. Wolnicki jest człowiekiem, który mistrzowsko manipuluje. Ciekawie byłoby zobaczyć prowadzenie przez niego bieżących wydarzeń, popełniania zbrodni zza murów więzienia. Natomiast zamiast tego, scenarzyści prezentują nam nietykalnego, uniewinnionego zbira, ponownie mordującego i uczącego na uczelni. Piotr wie wszystko, ma kontakty nawet wśród przestępców. Na przestrzeni, całego sezonu cała ta bezkarność jest mocno irytująca.
PHOTO: AGNIESZKA K. JUREK/TVN
Warto na pewno wyróżnić wprowadzenie Lili. To postać, która mocno odsłania przed nami, przeszłość Piotra. Zdecydowanie, to ona przejmuje pałeczkę największej manipulatorki. Jej zachowania to ciąg przyczynowo skutkowy, który odzwierciedla później zachowanie dzieci Piotra, które z postrzegania go jako potwora widzą w nim kochającego ojca. Początkowo wydaje nam się, że scenarzyści zrobią z nich szaleńczą mieszanką polskiego
Bonnie i Clyde.
Mocną, a nawet jak nie najmocniejszą, stronę całej produkcji stanowi świetnie dobrana obsada. Maciej Stuhr jako Piotr Wolnicki, to po raz kolejny absolutne mistrzostwo świata. Wykreowanie czarującego religioznawcy, który z drugiej strony posiada nie odkrytą mroczną stronę. Cieszy również, że twórcy dali trochę więcej wątków dla Bartosz Gelnera wcielającego się w Tomasza Mrówca. Charyzmatyczny policjant wnosi wiele do fabuły, a swoimi odpowiedziami nawet odrobinę humoru.
PHOTO: AGNIESZKA K. JUREK/TVN
Jako całość,
Szadź budzi dość mieszane uczucia. Z jednej strony ponownie mamy ciekawą, mroczną historię kryminalną. Z drugiej mam drobne wątki, które się rozpoczęły i umarły śmiercią naturalną. Bezsprzecznie widać, że historia jest zupełnie inaczej prowadzona niż w przypadku pierwszego sezonu. Prowadzenie niektórych postaci, też wydaje się spłaszczone - postać Lili, zdecydowanie mogła skończyć, inaczej mniej oczywiściej. Sezon jest bez wątpienia godny polecenia, jednak miejmy nadzieje, że scenarzyści przyszłych (jeśli takie powstaną) sezonów, przestaną rozciągać historię w nieskończoność.
Ilustracja wprowadzająca: fot. TVN
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.