Jude Law, dwukrotnie nominowany do Oscara aktor znany z dramatycznych ról, coraz częściej angażuje się w projekty z obszaru dużych franczyz filmowych. Jedną z nich był Sherlock Holmes, którego trzecia część jest w drodze na wielki ekran, o czym gwiazdor ostatnio miał okazję się wypowiedzieć.
W rozmowie o jego najnowszym dramacie FBI i białej supremacji pt. The Order w reżyserii Justina Kurzela (Macbeth), z Nicholasem Houltem, Tyem Sheridanem i Jurnee Smollett, Law udzielił informacji o statusie Sherlock Holmes 3 i innych potencjalnych projektach franczyzowych.
Zapytany o prace nad filmem Sherlock Holmes 3 oraz wcześniejsze doniesienia o podróżach w czasie wplecionych w jego fabułę, Law zasugerował, że scenariusz ewoluował i obrał nowy kierunek:
Ojej, tak, to ciekawe. Plan zmieniał się przez te wszystkie lata, chyba już prawie dziesięć lat. Jest ogromna chęć, by to zrobić. Wszyscy chcemy to dobrze zrealizować, znaleźć czas i odpowiedni zespół. Jedną z najlepszych rzeczy, jakie wyniosłem z obu filmów, jest przyjaźń z Robertem [Downeyem Jr.] i jego żoną Susan. To dla mnie bardzo ważne. Wciąż mamy nadzieję, że to się uda.
Gwiazdor wypowiedział się także o nowym scenariuszu, którego nie miał jednak okazji jeszcze przeczytać oraz o swojej współpracy i przyjaźni z Robertem Downeyem Jr
Podobno jest nowa wersja scenariusza, której jeszcze nie czytałem. Potem pozostaje pytanie: Ile to będzie kosztować? I czy możemy to zrobić?… Jest coś niezwykle inspirującego w pracy z Robertem. Wnosi na plan wyjątkową energię: jest genialny, zabawny, zmotywowany i inspirujący. Tęsknię za tym.
Zapytany o możliwość powrotu do uniwersum Star Wars po występie w nadchodzącym serialu Disney+, Skeleton Crew, Law podkreślił, że nie wszystko zależy od niego:
Tego nie wiem. To zależy od nich. Jeśli się przyjmie, może. Mam nadzieję! To była świetna postać do grania.
Podobnej odpowiedzi udzielił w kwestii powrotu do Marvel Cinematic Universe jako Yon-Rogg. Sugerował jednak, że wciąż ma obowiązujące kontrakty, choć nie jest pewien, z kim:
Naprawdę nie mam pojęcia. Nie pamiętam nawet, jakie mam zobowiązania kontraktowe [śmiech]. Jeśli jest kontrakt, to zależy od nich. Jeśli zadzwonią, odpowiem: OK, jestem. Ale kto wie? Piłka jest po ich stronie. Ja jestem tylko graczem.
Źródło: The Playlist / ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Miłośnik filmów, kultury japońskiej, Marvela i wszelkiej maści science-fiction. Autor bloga Z innego świata.