Fani nie mogą już doczekać się, gdy na początku 2026 roku do kin trafi film 28 Years Later: The Bone Temple. Właśnie otrzymaliśmy pierwsze spojrzenie na to, czego możemy spodziewać się po kolejnej odsłonie serii.
W filmie fani zobaczą, jak postapokaliptyczny horror wkracza na „szalone, nieprzewidywalne” nowe terytorium. Pierwsze oficjalne zdjęcia z filmu dają przedsmak tego, dokąd zmierza kultowa franczyza zombie. Tym bardziej, biorąc pod uwagę krytyczny i komercyjny sukces poprzedniej części, która zarobiła 150 mln dolarów na całym świecie.
Nadchodzący film, zatytułowany 28 Years Later: The Bone Temple, został nakręcony bezpośrednio po 28 lat później, które miało premierę w czerwcu. Nowo ujawnione fotografie z planu, udostępnione przez Rolling Stone, pokazują główną obsadę w akcji – zapowiadając solidną dawkę grozy i emocji, gdy film trafi do kin już 16 stycznia 2026 roku.
Do swoich ról powraca kilku aktorów z poprzednich części, w tym Cillian Murphy, który ponownie wcieli się w postać znaną z oryginalnego 28 dni później. Mimo tego sequel będzie też oznaczał istotną zmianę kreatywną. Danny Boyle, reżyser 28 dni później i 28 lat później, przekazuje pałeczkę Nii DaCoście (The Marvels), pozostając jednak producentem obrazu. Alex Garland, scenarzysta oryginału oraz najnowszej odsłony, również powraca w roli współscenarzysty i producenta.
Akcja 28 Years Later: The Bone Temple rozpocznie się krótko po wydarzeniach z 28 lat później i będzie śledzić losy Spike’a (Alfie Williams), który natrafia na przywódcę kultu, Sir Jimmy’ego Crystala (Jack O’Connell). DaCosta ujawnia, że Spike będzie „łącznikiem” między filmami, prowadząc do starcia z dr. Kelsonem (Ralph Fiennes) oraz nosicielem wirusa Alfa, Samsonem (Chi Lewis-Parry).
Choć za kamerą stanęła nowa reżyserka, DaCosta obiecuje, że film jednocześnie rozbuduje mitologię świata 28 dni później i dostarczy wielu przerażających scen, których fani oczekują od tej serii.
Świat się rozszerza. Zobaczymy inne oblicza efektu 28 lat później. Jako widz uwielbiam gore, body horror i mocne efekty. Ale jako reżyserka bardziej skupiam się na tym, jaki efekt chcę wywołać i co chcę, żeby widzowie poczuli. Nie było nakazu, że film musi być superkrwawy, ale są takie momenty.
Źródło: CBR / ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Miłośnik filmów, kultury japońskiej, Marvela i wszelkiej maści science-fiction. Autor bloga Z innego świata.