Jeszcze w 2025 r. do kin trafi nowa wersja filmu Uciekinier (The Running Man), na podstawie opowiadania Stephena Kinga. W głównej roli zobaczymy Glena Powella (Top Gun: Maverick, Twisters), a reżyser Edgar Wright opowiedział niedawno, dlaczego obsadził go w tej roli.
W nowym wywiadzie dla magazynu Empire reżyser Edgar Wright zapowiedział swoją adaptację Uciekiniera. Wyjaśnił, jak zaintrygowała go fabuła tej historii, i podkreślił, że nowa wersja będzie bliższa materiałowi źródłowemu niż film z Schwarzeneggerem.
Reżyser opowiedział w wywiadzie, dlaczego chciał, aby Powell wcielił się w główną rolę, porównując jego karierę aktorską do wschodzącej gwiazdy Bruce’a Willisa.
Jedną z rzeczy, które uwielbiam w książce, jest to, że Ben Richards jest zdany tylko na siebie w świecie, co przypomina najbardziej śmiertelną wersję zabawy w chowanego. To w pewnym sensie przypomina film drogi: bardzo intensywny, niebezpieczny film drogi. Ben przemierza różne środowiska i spotyka różnych ludzi, próbując przetrwać 30 dni na wolności.
Wright szerzej opowiedział o powodach obsadzenia aktora w roli, w którą przed laty wcielił się Arnold Schwarzenegger.
Czułem, że ważne jest, aby zobaczyć kogoś, kto jeszcze nie robił czegoś takiego. To przypomina Bruce’a Willisa, kiedy był jeszcze tym gościem z Na wariackich papierach, zanim zrobił Szklaną pułapkę. To dodaje napięcia: czy uda mu się?
Wright współtworzył scenariusz nowej wersji Uciekiniera razem z Michaelem Bacallem. Jest także producentem filmu, wspólnie z Nirą Park i Simonem Kinbergiem. W obsadzie obok Powella pojawi się wiele cenionych talentów, w tym Katy O'Brian (The Mandalorian), Josh Brolin (Diuna: Część druga), Michael Cera (Barbie), William H. Macy (Shameless) i Colman Domingo (Fear the Walking Dead). Film trafi do kin 7 listopada 2025 roku.
Paul Michael Glaser wyreżyserował adaptację z 1987 roku, do której scenariusz napisał Steven E. de Souza. W filmie wystąpili Arnold Schwarzenegger, Yaphet Kotto, Richard Dawson, Maria Conchita Alonso i Jesse „The Body” Ventura. Produkcja ta spotkała się z mieszanymi recenzjami w momencie premiery, ale z czasem zyskała status kultowego klasyka. Jednym z głównych zarzutów fanów Stephena Kinga było to, że film zbyt luźno odnosił się do oryginalnej historii. Fanów ucieszy zapewne fakt, że wersja Wrighta z Powellem ma być bardziej wierna pierwowzorowi.
Źródło: CBR / ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Miłośnik filmów, kultury japońskiej, Marvela i wszelkiej maści science-fiction. Autor bloga Z innego świata.