Kevin Spacey odpowiedział na oskarżenia Guya Pearce’a

Guy Pearce nie musiał długo czekać na odpowiedź Kevina Spaceya. ”Ale Guy – musisz dorosnąć. Nie jesteś ofiarą.”

W ostatnich dniach dawna sprawa Kevina Spaceya ponownie zyskała rozgłos przez wypowiedzi Briana Coxa i Guya Pearce’a. Ten pierwszy jest wieloletnim przyjacielem Spaceya i uznał, że warto po paru latach wrócić do kontrowersyjnej sprawy związanej z aktorem. Cox nie lubi trzymać języka za zębami i tak również było w tym wypadku. Aktor stanął w obronie swojego przyjaciela twierdząc, że Spacey nigdy nie był przemocowy. Dodał także, że niesłusznie stał się ofiarą „cancel culture”.

Natomiast Pearce oskarżył Spaceya, że w czasie, kiedy pracowali razem wiele la temu, ten wziął go na cel jako swoją następną ofiarę. Podkreślił, że pomimo, że do niczego fizycznie nie doszło to czuł się bardzo niekomfortowo w obecności Spaceya na planie Tajemnic Los Angeles.

Niechętnie używałem słowa ofiara, mimo że prawdopodobnie byłem ofiarą do pewnego stopnia. Natomiast z pewnością nie byłem ofiarą w żadnym wypadku w takim stopniu, w jakim inni ludzie, których atakowali drapieżnicy seksualni. [...] "Ach, to nic. Ach, nie, to nic" — myślałem. Robiłem to przez pięć miesięcy i naprawdę trochę bałem się Kevina, ponieważ jest dość agresywnym mężczyzną. Jest niezwykle czarujący i błyskotliwy w tym, co robi — naprawdę imponujący. Niesamowicie trzyma w napięciu. Ale byłem młody i podatny, a on wziął mnie na cel, bez wątpienia.

Kevin Spacey nie czekał zbyt długo, aby odpowiedzieć Pearce’owi. Aktor poprzez swoje media społecznościowe wydał specjalne oświadczenie, w którym starał bronić swojego imienia. Uważa, że zachowanie Pearce’a jest niedojrzałe, ponieważ ten zamiast porozmawiać z nim o zaistniałej sytuacji, kiedy miała miejsce, postanowił paręnaście lat później opowiedzieć tą historię dziennikarzom. Dodał na samym koncie, że jest skłonny do publicznej rozmowy z nim oraz, żeby nie zgrywał ofiary, bo nią nie jest.

Pracowaliśmy razem dawno temu. Jeśli coś cię wtedy zdenerwowało, mogłeś zwrócić się bezpośrednio do mnie. Mogliśmy odbyć tę rozmowę wtedy, ale zamiast tego postanowiłeś porozmawiać z dziennikarzami, którzy teraz – a jakże – chodzą za mną, ponieważ chcieliby poznać moją odpowiedź. Naprawdę chcesz wiedzieć, co mam ci do powiedzenia? Dorośnij.
Powiedziałeś o tym dziennikarzom, czy akurat ten fragment nie pasuje do twojej narracji, w której przedstawiasz siebie jako ofiarę? Przepraszam, że nie zorientowałem się, że nie lubisz spędzać ze mną czasu. Może jest jakiś inny powód, nie wiem, ale to nie ma żadnego sensu. Może po prostu mnie zwodziłeś. A teraz proszę bardzo, masz poczucie misji: 28 lat później, po tym, jak przeszedłem przez piekło.
Chcesz rozmowy? Bardzo chętnie porozmawiam, kiedy i gdzie tylko zechcesz. Możemy nawet zrobić to na żywo tu, na X. Nie mam nic do ukrycia. Ale Guy – musisz dorosnąć. Nie jesteś ofiarą.