Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Zwiastun Megalopolis kłamie w sprawie Ojca chrzestnego. Czy polecą pozwy?

Autor: Tymoteusz Wójcik
22 sierpnia 2024
Zwiastun Megalopolis kłamie w sprawie Ojca chrzestnego. Czy polecą pozwy?

Kontrowersje i negatywny rozgłos są jednym z elementów ściągających ludzi do kin. Oczywiście, każdy twórca chciałby, aby jego film przyciągał widzów tylko dzięki swoim walorom artystycznym, wyjątkowo ciepłym reakcjom krytyków i widowni, a także pozytywnym i ciekawym akcjom marketingowym. Jeżeli jednak niemożliwe jest zdobycie zainteresowania dobrym słowem, to trzeba do tego podejść inaczej. Przykłady tego typu marketingu można wymieniać i mnożyć, ale chyba jednym z najbardziej charakterystycznych przykładów z naszego podwórka jest Patryk Vega, a w wypadku ostatniego filmu na arenie międzynarodowej (piszę to z ciężkim sercem) również Francis Ford Coppola, ikona współczesnej popkultury. 

 

Mierna premiera na wyjątkowym festiwalu

Zacznijmy jednak od początku. Na 77. Festiwalu Filmowym w Cannes zadebiutowała najnowsza produkcja Francisa Forda Coppoli. Twórca takich dzieł jak Ojciec chrzestny czy Czas apokalipsy - nagradzanych i uwielbianych filmów – przybył na Lazurowe Wybrzeże z nowym filmem, Megalopolis. Zainteresowanie widzów było bardzo duże, między innymi dlatego, że jest to film w całości sfinansowany z pieniędzy mistrza. Jak się można było domyślić, emocje rozgorzały jeszcze bardziej po premierze filmu… niestety były one w większości negatywne. Wiele chłodnych opinii spadło na to dzieło i uważam, że jak najbardziej słusznie. W tym tekście skupimy się stronie marketingowej dzieła, bowiem o jego walorach artystyczno-wizualnych napisałem w canneńskiej recenzji.

">

I oczywiście, zaraz po krytycznych opiniach skierowanych w stronę wyjątkowego twórcy, jakim jest Coppola, spadła fala ciężkich komentarzy, których celem byli sami krytycy. Nie jest to jednak nic nowego i z tym ten zawód musi się liczyć. Niejednokrotnie przeinaczone i wyolbrzymione recenzje specjalistów spowodowały, że wielu widzów nie darzy zaufaniem opinii dziennikarzy. Jak najbardziej mają do tego prawo. Recenzje z założenia mają dawać jakiś obraz filmu, tego czego można się spodziewać podczas seansu, ale również są po to, żeby się z nimi nie zgadzać. Dodatkowo zdaniem niektórych mistrz pozostaje mistrzem do końca i nie można robić nic innego poza wielbieniem go. W ten oto sposób obok recenzji pozytywnych i negatywnych, napisanych przez osoby, które widziały film osobiście w Cannes, zaczęły się pojawiać komentarze osób, które produkcji nie widziały, ale wiedzą, że jest on dobry. Jak dobrze znamy takie zachowania z naszego podwórka. Ocenianie filmu, bez obecności na jego seansie jest jednak popularne na całym świecie nie tylko w Polsce. 

W USA doszło do bombardowania Megalopolis pozytywnymi ocenami. Sytuacja, w której ponad 50% ocen to te maksymalne jeszcze przed ogólnoświatową kinową premierą raczej nie należy do naturalnych. W tym przykładzie korzystam akurat z ocen na IMDB, bo jest ich najwięcej. Oprócz tego mamy również 53% wynik na Rotten Tomatoes z 68 recenzjami. Na Filmwebie możemy znaleźć ocenę krytyków na poziomie 4,3, co w moim osobistym mniemaniu jest znacznie prawdziwsze od tej IMDB, ale że średnia wyciągnięta jest z 10 opinii, może nie być odpowiednio wiarygodne. Biorąc pod rozważną analizę wszystkie te głosy, można dojść do wniosku, że nie jest to film, na jaki wszyscy liczyli. Oczekiwania nakręcone zostały przez samego reżysera, który ogłosił, że pracował nad tym filmem 41 lat. 

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, oprogramowanie, numer

Opis wygenerowany automatycznie

 

Jest też oczywiście druga opcja, dlaczego obecne są tak negatywne opinie i oceny, a mianowicie, że film jest tak nowatorski, że wręcz niezrozumiany i ci wredni i źli krytycy się na niego uwzięli. Ten drugą linię narracyjną obrał Lionsgate (dystrybutor Megalopolis) w najnowszym zwiastunie filmu. 

Usunięty zwiastun

Lionsgate  postanowił, mówiąc potoczenie, odwrócić kota ogonem i obrać wyróżniający się kurs. Nie wyszło mu to jednak, ponieważ materiał nie jest już dostępny na YouTubie.  Zwiastun najnowszego filmu Francisa Forda Coppoli możecie zobaczyć poniżej na platformie X. 

">

 

Jak zobaczyłem powyższy materiał to,  mówiąc łagodnie, zirytowałem się, bo jest to próba zrzucenia winy na przestarzałe myślenie krytyków i kreowanie rewolucyjnej produkcji z czegoś, co trudno jakkolwiek pozytywnie określić. Co jednak najważniejsze twórcy mają do tego prawo. Jednakże jest jedna istotna rzecz, na którą krytycy nie zasługują i czego robić się nie powinno. Mianowicie nie wolno wkładać im w usta słów, których nigdy nie powiedzieli/ nie napisali, a niestety to właśnie robi Lionsgate. W zwiastunie możecie zobaczyć zebrane negatywne recenzje poprzednich filmów Coppoli, którym wtóruje narrator, mówiąc, że reżyser ten zawsze był nowatorski, niezrozumiany w momencie premiery przez krytyków, później jednak jego filmy otrzymywały status legendarny. I wszystko fajnie, gdyby te cytaty rzeczywiście były prawdziwe. Jak się jednak okazało jeszcze tego samego dni, wszystkie ukazane hasła, są albo przeinaczone, albo wymyślone. 

Kadr z filmu Drakula

Dziennikarz Variety, Owen Gleiberman, pracujący w 1992 dla Entertainment Weekly jest jedną z pokrzywdzonych osób. Zarzuca mu się słowa, których nigdy nie napisał. Mianowicie miał nazwać film Dracula (1992) pięknym bałaganem i podkreślać jego absurdalność w recenzji. 

Nawet jeśli jesteś jedną z tych osób, które nie lubią krytyków, to trudno nam zasłużyć na to, by wkładano nam w usta słowa, których nie powiedzieliśmy. Z drugiej strony, trywialnym skandalem w tym wszystkim jest to, że cały zwiastun Megalopolis opiera się na fałszywej narracji. Krytycy kochali Ojca chrzestnego. A choć Czas Apokalipsy budził kontrowersje, otrzymał jednak dużo znaczącego wsparcia. Co do tego, że nazwałem Drakulę Brama Stokera pięknym bałaganem - żałuję, bo chciałbym, żeby tak było, ale niestety nigdy czegoś takiego nie napisałem! W odniesieniu do tego filmu, teraz brzmi to uprzejmie.  - powiedział Gleiberman w artykule Variety. 

 

Większość cytatów, które możemy znaleźć we wspomnianym zwiastunie, to tak jak powiedziałem zwykłe bujdy, są jednak i te, które rzeczywiście zostały napisane… tylko że pochodzą z zupełnie innych recenzji. Taką sytuację mamy, chociażby w kontekście tego cytatu:

Obraz zawierający tekst, projekt graficzny, Czcionka, Grafika

Opis wygenerowany automatycznie
Kadr ze zwiastuna Megalopolis

Rzeczywiście Roger Ebert napisał te słowa. Zrobił to jednak w recenzji Batmana z 1989 roku. Samego Ojca chrzestnego wspomniany krytyk ocenił bardzo pozytywnie.  

Kto mieczem wojuje od miecza ginie 

Jeszcze tego samego dnia co kontrowersyjny zwiastun się ukazał, na kanale YouTube firmy Lionsgate, to również zniknął. I w tym momencie są dwie możliwe opcje. Wracając do początku tego artykułu, istnieje szansa, że twórcy zamierzenie chcieli rozpalić kontrowersję i później ową iskrę usunąć. Jednakże czy warte byłoby świadomie narazić się na pozwy? Czy wystawianie się na ataki sądowe z naprawdę różnych stron byłoby mniej istotne od tej kontrowersji i rozgłosu? W tym momencie bowiem paleta różnorakich pozwów jest bardzo bogata: 

  • Mamy, chociażby złamanie ustawy Lanham Act. Zakazuje ona fałszywych lub wprowadzających w błąd opisów, lub przedstawień w reklamie komercyjnej, lub promocji. Jeśli studio fabrykuje cytaty i przypisuje je nieistniejącym lub rzeczywistym krytykom bez ich zgody, może to być uznane za fałszywą reklamę. Pozywać mogą klienci, konkurenci, a także Federalna Komisja Handlu (FTC). 
  • Weźmy przykładowo stan Kalifornia, czyli miejsce, gdzie firma Lionsgate jest zarejestrowana. Obowiązuje tam Ustawa o Nieuczciwej Konkurencji (California Business and Professions Code, Section 17200). Prawo to zabrania wszelkich oszukańczych, nieuczciwych lub wprowadzających w błąd praktyk biznesowych, a do pozwu mogą wystąpić konsumenci, konkurenci oraz organy ścigania. Kalifornia jest znana z surowych przepisów ochrony konsumentów, co zwiększa szanse na wygraną w przypadku dowiedzenia wprowadzającej w błąd reklamy.
  • I co najważniejsze i najbardziej prawdopodobne krytycy, których nazwiska, a także gazety i portale, których nazwy zostały w oszczerczy sposób użyte w zwiastunie, mogą pozwać Lionsgate o zniesławienie. Sfabrykowane cytaty fałszywie przypisują negatywne stwierdzenia rzeczywistym krytykom, co może prowadzić do uszczerbku na ich reputacji. Dany krytyk na przykład będzie teraz kojarzony z błędnymi recenzjami skierowanymi przeciw produkcjom obecnie uznawanym za legendarne, przez co jego obiektywność zdaniem widzów będzie bardzo mała. 

Sam Lionsgate wydał oświadczenie opublikowane przez Variety:

Składamy szczere przeprosiny krytykom, których to dotyczy, oraz Francisowi Fordowi Coppoli i American Zoetrope za ten niewybaczalny błąd w naszym procesie weryfikacji. Zawiedliśmy. Przepraszamy.

Kadr z filmu Czas apokalipsy

Pytanie jest jedno, mianowicie czy tak jak mówiłem, jest to tylko zagranie pod publiczkę, aby popłynąć na kontrowersji. Marketingowcy Lionsgate być może chcieli poczuć zapach napalmu o poranku. Czy może jednak jakiś przysłowiowy stażysta wpadł na świetny pomysł, który szybko został zweryfikowany przez możliwości dzisiejszego Internetu. Pierwsza opcja jest kusząca, ale zbyt niebezpieczna biorąc pod uwagę (wymienione przeze mnie wcześniej) ustawy i przepisy. Druga jednak jest z kolei znacznie bardziej smutna i bolesna zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, bowiem jeżeli za film takiego twórcy odpowiadają osoby mało doświadczone i popełniające liczne błędy logiczne, a dodatkowo próbujące się lansować na kontrowersji, to jest to niestety idealny dowód na to, jaki upadek zaliczył Francis Ford Coppola, pomijając już aspekt wizualno-artystyczny samego filmu. 


Źródło: Variety.com / Ilustracja wprowadzenia: Kadr z filmu Ojciec chrzestny i Megalopolis 

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Absolwent szkoły muzycznej I stopnia. Miłośnik kina i szeroko rozumianej popkultury. Korespondent z Festiwalu Filmowego w Cannes. Były zawodnik footballu amerykańskiego, a także Mistrz Polski Juniorów w tej dyscyplinie.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.