Tomasz Schuchardt to jeden z najbardziej rozpoznawalnych i wszechstronnych aktorów swojego pokolenia — człowiek, który potrafi zagrać wszystko: od rapera z blokowiska, przez wojennego żołnierza, po domowego tyrana czy politycznego gracza. Choć pojawia się w wielu polskich produkcjach, nie zawsze trafia na scenariusze, które dorastają do jego umiejętności. W efekcie w filmografii Schuchardta obok znakomitych kreacji trafiają się też tytuły, po których widz może poczuć lekki niedosyt — albo wręcz zastanowić się, jak to możliwe, że taki aktor tam w ogóle trafił. Dlatego w tym zestawieniu zebraliśmy zarówno najlepsze filmy z Tomaszem Schuchardtem, które warto nadrobić, jak i te, których lepiej unikać, by oszczędzić sobie rozczarowań.
Film, który próbował być polską odpowiedzią na Na noże, ale szybko zjechał na pobocze. Gdy w domu ginie pies, domownicy stopniowo popadają w paranoję, a ich „śledztwo” wątpliwej jakości rozmywa się w fabularnych dziurach. Mimo udziału Tomasza Schuchardta, całość kompletnie nie buduje napięcia i ani na moment nie wciąga.
Historia o słynnej jednostce z czasów II wojny światowej aż prosiła się o rasowe kino wojenne, ale skończyło się na narracyjnym chaosie i dialogach, które brzmią jak szkice z pierwszej wersji scenariusza. Nawet obecność Tomasza Schuchardta w obsadzie nie jest w stanie podratować dramaturgii, której tu zwyczajnie nie ma.
Miał być kąśliwy komentarz o incelstwie, wyszła opowieść, która niechcący kokietuje toksyczną męskość. Pięciu facetów trafia na kurs „naprawiania związków”, prowadzony przez charyzmatycznego guru od wszystkiego. Jego metody wywracają ich życie do góry nogami — i to w sposób bardziej groteskowy niż celny. Tomasz Schuchardt pojawia się tu jako element tej nieco kuriozalnej układanki.
Projekt, który miał być superprodukcją, a stał się raczej niezręcznym hołdem złożonym wbrew intencjom. Tomasz Schuchardt wciela się tu w Aleksandra Prystora, ale nawet jego rola nie zdoła nadać filmowi energii czy głębi. Niewiele można tu pochwalić — potencjał rozszedł się po kościach.
Kolejna produkcja osadzona w realiach wojennych, tym razem o tajnej misji i próbie negocjowania wsparcia dla polskiego podziemia. Tomasz Schuchardt wciela się w Kazimierza Wolskiego — postać poboczną, ale zauważalną. Sam film jednak balansuje na granicy przeciętności; nie boli, ale też nie zostaje w pamięci.
Nie chodzi tu o serialową wersję, która była nie najgorsza. TVP swego czasu wypuszczali dwie wersje - serialową i filmową, gdzie film był zdecydowanie gorszy. I tu ta tendencja się powtarza. Wersja filmowa ucięła większość ciekawszych wątków, pozostawiając widza z okrojoną, pozbawioną tempa historią. Tomasz Schuchardt, grający Eugeniusza Bodo, wypada aktorsko naprawdę solidnie, ale to wciąż za mało, by uratować film. Lepiej obejrzeć pierwowzór.
Film, po którym o Schuchardtcie stało się znów głośno. Poza śmieszkami związanymi, że gra w prawie każdej polskiej produkcji, tutaj poszły zachwyty. Aktor stworzył tu rolę tak intensywną i wiarygodną, że niektórzy widzowie… wzięli ją za realną przemoc. Sztuka aktorska najwyższej próby, która na długo zostaje pod skórą.
Antyświąteczny film świąteczny — czyli coś dla tych, którzy od choinek i kolęd wolą prawdę o rodzinnych napięciach. Dawid Ogrodnik wraca do domu z tajemniczym planem, a rodzinne relacje rozplatają się przy wigilijnym stole. Tomasz Schuchardt jako mąż siostry głównego bohatera świetnie wyczuwa rytm dramatu i komedii, dodając historii bardzo ludzkiego ciężaru.
Film, po którym o Schuchardtcie stało się głośno. Historia Paktofoniki to w latach premiery był prawdziwy hit. Schuchardt wcielił się tutaj w Fokusa, więc miał najtrudniejsze zadanie - zarapować Powierzchnie tnące to wielkie wyzwanie. Wyszedł z tego zwycięsko. Film jest emocjonalny, energiczny i dla wielu widzów stał się ważnym kawałkiem nostalgii.
13 grudnia 1981 roku do Polski wprowadzono Stan Wojenny. Tego dnia mają odbywać się tytułowe chrzciny i cała rodzina zbiera się w domu. Tomasz Schuchardt jako Wojtek — lojalny wobec PZPR, a więc i trochę wyjęty poza rodzinny nawias — wprowadza do filmu ciekawą iskrę politycznego napięcia.
Stylowy thriller polityczny, w którym agent tajnych służb przejmuje cudzą tożsamość i wchodzi jeszcze głębiej w świat manipulacji. Tomasz Schuchardt gra tu jedną z najlepszych ról w swojej karierze — zimną, nieoczywistą, magnetyczną. Film wymaga skupienia, ale odwdzięcza się świetną atmosferą.
Mocny, ważny film o nadużyciach w środowisku akademickim. Losy młodej aktorki splatają się z manipulacjami charyzmatycznego reżysera, który obiecuje złote góry, a przynosi destrukcję. Tomasz Schuchardt tworzy poruszającą, wielowymiarową rolę, która idealnie podkreśla powagę tematu. Kino niełatwe, ale potrzebne.
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.