Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Sierra Burgess jest przegrywem - recenzja komedii młodzieżowej Netflixa

Autor: Katarzyna Skrzynecka
8 września 2018

Czy Netflix zamierza zawojować rynek filmów młodzieżowych? Wszystko na to wskazuje. W sierpniowej ofercie gigant streamingowy zaoferował całkiem niezłą, lekką komedię Do wszystkich chłopców, których kochałam, a w najnowszej produkcji Sierra Burgess jest przegrywem ponownie zobaczymy parę znajomych twarzy i znajdziemy się w realiach amerykańskiego liceum. Jak wypada film o pozornie odpychającym tytule? Przekonajmy się.

Sierra Burgess to typowa outsiderka. Koleżanki i koledzy ze szkoły wyszydzają ją ze względu na wygląd, a krąg jej znajomych ogranicza się tylko do najbliższego przyjaciela Dana. Sympatyczna nastolatka jest błyskotliwa i inteligentna, a także przejawia talent do pisania, zupełnie tak jak jej ojciec. Pewnego dnia w wyniku misternego planu Veroniki zaczyna z nią pisać przystojny sportowiec. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ Sierra przez cały czas pisze jako... Veronika.
Fot: Netflix

Zobacz również: Suspiria - recenzja długo oczekiwanego horroru Luki Guadagnino

To, co jako pierwsze przychodzi na myśl po obejrzeniu filmu Iana Samuelsa, to jego zwyczajność i schematyczność. Kolejnych kroków Sierry domyślamy się bardzo szybko, a zakończenie można przewidzieć właściwie już po pierwszych minutach. Amerykańska szkoła jest ponownie taka jak w dziesiątkach innych produkcji. Uczniowie podzieleni są na grupki: sportowcy, outsiderzy, cheerleaderki i jest to tak typowym  zagraniem, że nie ma w nim nic ciekawego. Przede wszystkim bohaterowie są mało oryginalni. Zawsze w takiej produkcji poznajemy osobę odstającą od grupy, zazwyczaj nieśmiałą artystkę. Tak samo widzimy jej/jego wroga, typową piękną zołzę. Jamey jest sportowcem, który nie jest tak szpanerski i imprezowy jak jego koledzy z drużyny. Może i ta postać zasługiwałaby na miano oryginalnej, ale za bardzo przypominała Petera Kavinsky'ego z Do wszystkich chłopców, których kochałam. W obydwu bohaterów wcielił się Noah Centineo, wyrastający na idola fanek młodzieżowych filmów Netflixa. Wypada dobrze jak na swoją rolę, która powiedzmy sobie szczerze, nie była byt wymagająca. Shannon Purser, czyli tytułowa Sierra, grała już wcześniej w Stranger Things i Riverdale. Szału nie ma, ale z takiego schematu więcej aktorsko nie można było wyciągnąć. Jeżeli to miała być komedia, to niestety nie wyszło. Nie mogę sobie przypomnieć ani jednej sceny, która rozbawiłaby mnie do łez. A szkoda, bo to mogłoby podnieść wartość filmu. Również warto popracować nad dialogami, które w większości przypadków są tak nieoryginalne, że aż odrzucają. Można było wykorzystać potencjał w postaci inteligencji Sierry i wzbogacić jej rozmowy z Danym lub Jameym.
Fot: Netflix

Zobacz również: Paradise PD - recenzja 1. sezonu netflixowego Brickleberry 2.0

Nowego filmu Netflixa nie można nazwać jednak całkowitą klapą. Już od pierwszych scen wita nas całkiem przyjemny soundtrack, składający się z miłych dla ucha utworów. Piosenki te towarzyszą nam również w późniejszej części filmu i tworzą dobrą atmosferę. Ogromną zaletą jest również dodanie po schematycznym zakończeniu informacji, jak potoczyły się losy bohaterów. To naprawdę dobry zabieg, który zaspokaja ciekawość widza. Podobnie jak wprowadzenie brata Jamey'ego posługującego się językiem migowym. Szkoda jednak, że nie było nam dane bliżej poznać tej postaci, ponieważ mogła ona wprowadzić coś ciekawego do filmu. Netflix ma dobre pomysły, ale Sierra Burgess jest przegrywem nie do końca do nich należy. Ogląda się całkiem dobrze, ale trudno jest przymknąć oko na ten wiecznie powtarzający się schemat. Gdyby tak popracować nad bohaterami i niektórymi wątkami, moglibyśmy otrzymać jeden z lepszych filmów młodzieżowych. Ale niestety, tę produkcję musimy zakwalifikować do przeciętniaków. Ilustracja wprowadzenia: Netflix

Interesuję się literaturą i filmem. Sięgam po różnorodne gatunki, najczęściej po skandynawskie kryminały (Kurt Wallander, Harry Hole). Fanka Harry'ego Pottera i Sherlocka Holmesa.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.