W ciągu ostatnich lat doczekaliśmy się kilku remasterów najważniejszych odsłon serii Ace Attorney. Najpierw była to oryginalna trylogia pod nazwą Phoenix Wright: Ace Attorney Trilogy, potem prequele z serii The Great Ace Attorney, a na początku tego roku ukazała się jeszcze nowa trylogia z Apollo Justicem w roli głównej. W końcu musiały więc ujrzeć światło dzienne też odświeżone przygody o prokuratorze Milesu Edgeworthie. Czy warto sięgnąć również i po tę dualogię?
Na wstępnie trzeba zaznaczyć coś, co raczej nie trudno wywnioskować z moje powyższego wstępu - Ace Attorney Investigations Collection nie jest samodzielną produkcją, a kontynuacją, mocno czerpiącą z poprzednich odsłon serii. Co za tym idzie, najwięcej frajdy z tytułu będą mieli wieloletni fani serii. Doprecyzowując, Investigations Collection dzieje się chwilę po trzeciej odsłonie głównej serii. Jej głównym bohaterem jest Miles Edgeworth, czyli prokurator mający dość istotną rolę w oryginalnej trylogii. Po burzliwym losach z zakończenia trojki, niezawodny prokurator udaje się na zasłużony urlop. Jednak ledwie z niego wraca, a już musi zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem. W jego gabinecie znajduje trupa, a jednym z podejrzanych staje się on sam. Jest to więc sprawa najwyższej wagi.
Fabularnie mamy do czynienia dokładnie z tym samymi sprawami, co w oryginalnych produkcjach. Ace Attorney Investigations Collection zawiera dwa tytuły: Ace Attorney Investigations: Miles Edgeworth oraz Ace Attorney Investigations 2: Prosecutor's Gambit. Jak wspominałem, historia została osadzona po oryginalnej trylogii, więc siłą rzeczy pojawiają się tu też postacie z poprzednich odsłon. Jest też sporo nawiązać do wcześniejszych wydarzeń. Czy w związku z tym nie da się w to grać, nie znając poprzednich odsłon? Na pewno nie jest to wskazane, ale sam oryginalnej trylogii nigdy nie ukończyłem, a tu odnalazłem się całkiem bezproblemowo. Zachęciło mnie to jednak do powrotu do przygód Phoenixa Wrighta, bo mimo wszystko na pewno bawiłbym się tu jeszcze lepiej, wyłapując wszystkie smaczki.
Ace Attorney Investigations Collection gameplayowo nie rożni się za bardzo od głównych odsłon Ace Attorney. Ponownie w zdecydowanej większości jest to visual novel, gdzie przeklikujemy tonę tekstu. Do naszych zadań należy przede wszystkim analizowanie spraw, weryfikowanie dowodów, przesłuchiwanie światków oraz szukanie luk/nieścisłości w całej układance. Ikoniczne „Objection” pada tu wiele razy. Pewnego rodzaju urozmaiceniami są tu jednak umiejętności Edgewortha – mowa tu konkretnie o umiejętności logicznego myślenia. Tak twórcy nazwali mechanikę, gdzie trzeba dopasować do siebie pewne poszlaki. Pod L1 znajdziemy zebrane poszlaki i musimy je dobrać w pary. Gdy nam się to uda, nasz bohater pchnie śledztwo dalej. Małe urozmaicenie do szukania luk w zeznaniach. Podczas zabawy będą jeszcze inne „ciekawostki gameplayowe”, ale jako że pojawiają się trochę później, może nie będę ich zdradzał.
Aby zebrać wspomniane przed chwilą poszlaki, musimy najpierw rozejrzeć się po miejscach zbrodni. Tu możemy zauważyć dużą nowość względem głównych odsłon Podczas spraw Phoenixa i Apollo przeszukiwanie lokacji polegało bowiem na statycznym rozglądaniu się po planszach, gdzie mogliśmy jedynie poklikać po interaktywnych punktach – ewentualnie przełączyć się na drugą planszę. Tu zaś możemy już chodzić postacią po lokacji i zbliżać się do interesujących nas miejsc – niczym w jakimś rasowym point and click. Daje to zdecydowanie więcej frajdy i pozwala na poczucie choć prowizorycznej wolności.
Samo rozwiązywanie spraw w Ace Attorney Investigations Collection jest dość proste. Najczęściej od razu widać, gdzie ktoś coś kręci i trzeba go zgrabnie wypunktować, waląc mu na twarz dowodem zaprzeczającym jego zeznaniom. Gdy jednak mimo ewidentnej rozbieżności dowód coś nie pozwala nam przejść dalej, trzeba próbować dalej, do skutku. Niestety czasem twórcy dość mało logicznie decydują, że powinniśmy wykonać inny ruch. Ostatecznie da się zrozumieć ciąg myślowy scenarzystów, ale to dopiero jak zobaczymy ciąg dalszy wydarzeń. A i złe decyzje mogą wyzerować nas pasek “zdrowia”. Wtedy trzeba wczytać postępy lub zwyczajnie rozpocząć jeszcze raz, od miejsca, gdzie skończyliśmy - tak, nic tu w zasadzie nie da się stracić.
Investigations Collection to remaster, warto więc wspomnieć, co zostało zmienione względem oryginalnych odsłon. W sumie nie dużo, bo jeśli będziemy chcieli, gra może się praktycznie niczym nie różnić od pierwotnych wydań. Capcom postarał się bowiem o nową oprawę graficzną, pozbywając się pixelartowej otoczki – i wypada to naprawdę dobrze – ale dał nam też możliwość włączenia klasycznego trybu graficznego, który przywraca oryginalna oprawę. Na pewno fajna opcja dla fanów starego wyglądu. Nic za to nie ruszono w temacie otoczenia i muzyki. Na wzór poprzednich remasterów, można za to włączyć automatyczne odtwarzanie dialogów czy wrócić do historii konwersacji.
Co tu więcej mówić, Ace Attorney Investigations Collection to remaster kolejnych tytułów serii, które nadal potrafią dawać dużo frajdy i wciągać na długie godziny. Może fabularnie nie jest to poziom oryginalnej trylogii, a gameplay doczekał się tylko kilku urozmaiceń, ale nadal są to gry warte sprawdzenia. Fanów raczej nie trzeba namawiać, a jeśli jeszcze nie miałeś styczności z serią, zacznij najpierw od przygód Phoenixa Wrighta, a gdy tam Ci się spodoba, na pewno wrócisz i tu.
Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe
Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni. | [email protected]