Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Avengers tom 8: Wejście feniksa - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
9 kwietnia 2024
Avengers tom 8: Wejście feniksa - recenzja komiksu

Phoenix - płomienisty byt o wielkiej potędze - stale przewijał się w świecie Marvela. Dotąd najbliżej mu było do X-Men i rudowłosych kobiet o nazwiskach Grey/Summers. Ostatnie wielkie wystąpienie Phoenix miało miejsce w Avengers kontra X-Men. I choć pamiętne słowa Scarlet Witch i Hope Summers miały odesłać ptaszysko na emeryturę, to ono w Avengers tom 8: Wejście feniksa i tak powróciło, by namieszać i dać czytelnikowi trochę niezobowiązującej frajdy.

Strona komiksu Avengers tom 8: Wejście feniksa

W Avengers tom 8: Wejście feniksa Phoenix przybywa na Ziemię, szukając nowego awatara. Jean Grey i skoligacone z nią panny chwilowo nie biorą udziału w castingu, za to aktywnie przymuszeni zostają do niego herosi. Mamy Avengers, Namora, Wolverine'a i kilkoro innych peleryniarzy. Cała fabuła kręci się wokół swoistych sparingów między nimi, mających w finale wyłonić czempiona. Tylko tyle i aż tyle, bo tę prostą opowiastkę Jason Aaron przedstawił w miły i skoczny sposób. Jest jeszcze epizodzik z Knullem i wampirami, stanowiący miłe zwieńczenie phoenixowego zamieszania.

Twórca Skalpu ma zadatki na wielkiego scenarzystę. Ale z drugiej strony dobrze czuje się też w lekkich, widowiskowych historiach, gdzie może trochę zaszaleć i to w fanowski sposób. Autor nie stara się być tu mądrzejszy od czytelnika. Nie udaje, że herosi zawsze muszą być skomplikowanymi jednostkami, a ich przygody mają ociekać mrokiem. Można się pobawić konwencją, przemycając przy tym materiały pod coś większego, jak choćby cała prehistoryczna historia pre-Mścicieli.

Strona komiksu Avengers tom 8: Wejście feniksa

Ten, kto myśli, że Avengers Aarona to blockbusterowa jazda bez wizji, może się pomylić. W tym tomie otrzymujemy historię pierwszej awatarki Phoenix, kobiety łudząco podobnej do Jean Grey. Jak wszystkie inne opowieści o prehistorycznych Avengers, tak i tu jest trochę brutalnie niż w XXI wieku. Ale pojawia się pewna, dość sporna, kwestia. Wszystkie dzieci wiedzą, że pierwszym homo superior był En Sabah Nur, zwany Apocalypsem. Tu pojawia się sugestia, że nie do końca tak było... Ale Aaron nie mówi też tego wprost, raczej kreśli pewne odważne założenie. I to mi się podoba, bo są to teoretycznie niegroźne zmiany, które mogą wydać dobre owoce. Albo wprost przeciwnie - co nieco podtruć...

Komu nie podobały się projekty Piątki Phoenix, czyli grupki mutantów z Avengers kontra X-Men, gdzie ich wygląd naznaczony został phoenixowymi motywami? Płomieniste złoto i ptasi symbol sprawiały, że przez chwilę nawet poczciwy Scott Summers wyglądał jak badass. I jest tego więcej. Mamy Czarną Panterę z gorejącą koroną, złotego Kapitana Amerykę i Namora, chwilami przypominającego Saiyan z mang niezapomnianego Akiry Toriyamy. Jest więc to, czego oczekiwałem po takim komiksie. Show, widowisko. PhoenixMania.

Strona komiksu Avengers tom 8: Wejście feniksa

Lubię Avengers Jasona Aarona. A Avengers tom 8: Wejście feniksa utwierdza mnie w przekonaniu, że superbohaterowie i dziś mogą robić wrażenie w nieskomplikowanych, ale buchających ogniem opowieściach. Nie myślcie jednak, że ten tom to jedynie wielkie łubudu. Nowa awatarka Phoenix to jedna z najciekawiej nakreślonych postaci Marvela, a jej wybór do tej roli to duże zaskoczenie. Nieoczekiwanie pozytywne, bo całe jej dziedzictwo ładnie spaja się z kosmicznym ptaszydłem i rokuje dobrze na przyszłość. Avengers Aarona jeszcze na jakiś czas pozostaną z nami i cieszmy się lekturą równie mocno co autor podczas tworzenia swych scenariuszy. Choć przydałaby się też odrobina klasyki z Mścicielami.


Tytuł oryginalny: Avengers vol.8: Enter the Phoenix
Scenariusz: Jason Aaron 
Rysunki: Dale Keown, Javier Garrón, Luca Maresca 
Tłumaczenie: Marek Starosta 
Wydawca: Egmont 2024
Liczba stron: 160
Ocena: 70/100 

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.