Animowana produkcja stworzona przez studio Riot Games we współpracy z Fortiche, to dzieło, które w krótkim czasie podbiło serca widzów na całym świecie. Oparty na uniwersum League of Legends serial nie tylko spełnił oczekiwania fanów gry, ale także przyciągnął uwagę zupełnych laików. Mogę poświadczyć chociażby swoim przykładem, jako że nigdy nie grałam w LoLa. Dzięki wyrazistej animacji, głębokiej fabule i doskonale skonstruowanym postaciom, Arcane stał się czymś więcej niż tylko adaptacją gry wideo. Po trzech latach oczekiwań Netflix daje widzom szansę na powrót do tego niezwykłego świata i wypuszcza drugi sezon serialu.
Akcja rozpoczyna się tuż po dramatycznych wydarzeniach z finału pierwszego sezonu. Wojna o kontrolę nad Piltover i Zaun wciąż dzieli ludność. Szybko okazuje się, że Vi, Jinx, Caitlyn i Jayce to kluczowe postaci w tym konflikcie, jako że ich działania mają bezpośredni wpływ na przyszłość obu miast. Główną oś fabuły stanowi za to konflikt pomiędzy technologią Hextech a niebezpiecznym Shimmerem. Istotną rolę odgrywa również Singed, który realizuje swoje kontrowersyjne eksperymenty, mogące wpłynąć na losy kluczowych bohaterów. Sezon drugi porusza także kwestie ludzkiej moralności oraz prób odkrycia własnego miejsca w świecie ogarniętym chaosem.
fot. kadr z serialu Arcane
Oczywiście Vi i Jinx dalej stanowią filar całej opowieści. Poznajemy kolejne części układanki, z których wyłania się historia naszych bohaterek. Młodsza z sióstr dalej nie może odnaleźć swojego miejsca w świecie. Ma za sobą mroczną przeszłość, która przysporzyła jej wielu wrogów. Vi jednak nieustannie walczy o Jinx i wierzy, że nosi w sercu dobro. Powracają również Jayce i Victor. Pozostawiliśmy ich w poprzednim sezonie w momencie ataku na przedstawicieli władz, którzy zdecydowali się na zawarcie pokoju. Sezon drugi przydziela tej dwójce nowe role. Decyzje, które podejmują, nie wpływają już tylko na ich życie, ale i na cały świat.
Serial na pewno zachwyca animacją. Seans tych dziewięciu odcinków to widowisko. Umiejętna kreska, soczyste kolory, niemal biblijne sceny transcendencyjności. Oczy nie mogą nadążyć nad pięknem, które dostrzegają. Możemy zatrzymać Arcane w dowolnym momencie i zobaczymy klatkę, która swoim dopracowaniem i niezwykłą dynamiką, przypomina dzieło sztuki. Problem pojawia się jednak w warstwie narracyjnej. O ile historia, którą poznaliśmy w sezonie pierwszym była spójna i w miarę zrozumiała dla laika, tak w tym – trudno za nią nadążyć. Nigdy nie brałam w League of Legends. Lore samej gry jest mi zupełnie obcy. Pierwszy sezon jednak zachwycił mnie i nie dał o sobie zapomnieć przez dłuższy czas. Oglądając drugą odsłonę, miałam już inne przemyślenia. Różne wątki przeplatają się dosyć chaotycznie. Kiedy wydawało mi się, że zaczynam rozumieć akcje danej sceny, ta szybko się zmieniała i przedstawiała mi kolejne postaci, fakty i odniesienia.
fot. kadr z serialu Arcane
Arcane stara się być również bardzo postępowe, wizjonerskie, ale jednocześnie niewiele w tym kierunku robi. Klisze znane nam powszechnie z popkultury przeplatają się ze scenami przedstawiającymi relacje nieheteronormatywne w nijaki, płaski sposób czy niepogłębione przemyślenia o stanie naszego świata. Vi i Caitlyn dzielą niezwykłą więź, chciałabym zobaczyć więcej uczucia, wspólnych momentów, zarówno tych trudnych, jak i przyjemnych. Bohaterowie zostali umiejscowieni w bogatym, fascynującym świecie, a ich motywacje i relacje są wyraźnie naszkicowane, ale brakuje im emocjonalnej głębi, która mogłaby zaangażować widza. W efekcie produkcja pozostaje raczej estetycznym doświadczeniem niż opowieścią, która naprawdę porusza.
Innym aspektem, który irytuje albo po prostu nudzi, są teledyskowe fragmenty serialu. Ścieżka dźwiękowa Arcane to gwarancja jakości. Chyba nie ma osoby, która nigdy nie słyszała Enemy Imagine Dragons. W tym sezonie wśród wykonawców muzyki znaleźli się Ashnikko, d4vd, Stromae, King Princess czy mój ukochany zespół Twenty One Pilots. Niestety, ścieżka dźwiękowa często mocno odstaje od scen, które dopełnia. W większości momenty niesione przez muzykę przypominają teledyski, a nie fragmenty autentycznego serialu. Słysząc Me Meilleure Ennemie, spodziewałam się czegoś więcej niż dwuminutowego tańca dwójki bohaterów w pobliskim barze. Albo przy The Line, która delikatnie porusza struny nawet najtwardszych scen. Znowu dawka skrawków pojedynczych scen. Nie tego oczekiwałam po Arcane.
fot. kadr z serialu Arcane
Rozmawiając z fanami League of Legends, słyszałam wiele rozczarowanych głosów. Jednym z nich było stwierdzenie, że autorzy, próbując sprostać oczekiwaniom po pierwszym sezonie, po prostu przedobrzyli. Wiele wątków zawiera dziury. Nawet przysłowiowe przeciąganie liny między Jinx i Vi momentami nie miało sensu. Vi chce chronić młodszą siostrę, potem z nią walczy. Potem zupełnie o niej zapomina, żeby po chwili znowu o niej pamiętać. Duet stanowi główny filar opowieści, musi być dopracowany do perfekcji. Zabrakło mi też większej uwagi poświęconej Victorowi, który w tym sezonie powinien błyszczeć. Niestety, błyszczy tylko ze względu na kolorystykę scen.
Arcane to nadal produkcja, która potrafi zachwycić swoim wizualnym rozmachem i techniczną maestrią. Animacja wciąż prezentuje najwyższy poziom, a bogaty, malarski styl sprawia, że każda scena jest prawdziwym dziełem sztuki. Drugi sezon jednak wyraźnie pokazuje, że piękno wizualne nie wystarcza, by opowieść naprawdę poruszyła widza. Chaotyczna narracja, przelotne wątki i brak emocjonalnej głębi sprawiają, że trudno zaangażować się w tę historię.
Dla tych, którzy szukają przede wszystkim angażującej opowieści, Arcane może okazać się rozczarowaniem. To produkcja, która wzbudza podziw dla formy, ale wciąż szuka swojej duszy. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli powstanie kolejny sezon, twórcy znajdą sposób na przywrócenie równowagi między estetyką a narracją, która uczyniła pierwszy sezon tak wyjątkowym.
Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Marzy o prowadzeniu zajęć filmowych dla dzieci i młodzieży.