W 1981 roku Ucieczka z Nowego Jorku zrobiła furorę swoim pesymistycznym, futurystycznym klimatem, soundtrackiem od samego Johna Carpentera oraz oczywiście znakomitą rolą Kurta Russella jako Snake Plisskena, jednookiego wyjętego spod prawa śmiałka. W ramach ciekawostki warto dodać, że na produkcji wzorowali się twórcy kultowej u nas gry komputerowej Gothic. Z sequelem - Ucieczką z Los Angeles z 1996 roku - było już znacznie gorzej, głównie przez wzgląd na o wiele gorszą fabułę, kiczowate efekty specjalne i specyficzny, campowy humor. Był to główny powód, dla którego nie doszło jednak do planowanej trzeciej części. Od dłuższego czasu, bo już od dekady, szykowane jest podłoże pod remake. Teraz, pod wodzą Roberta Rodrigueza, to może wreszcie stać się faktem.

Scenariuszem nowej wersji zajmie się Neil Cross. Podczas rozmowy z Deadline twórca przyznał, że był przerażony, gdy jego skrypt czytał sam Carpenter.

Reżyserem ma być Robert Rodriguez i póki co wszystko wygląda dobrze i ekscytująco. Skrypt jest dość wymagający, motywuje do działania. Jednym z najstraszniejszych zdań, jakie słyszałem w swoim dotychczasowym życiu jest na pewno "pokazaliśmy skrypt Johnowi Carpenterowi". Przez bite trzy dni miałem stracha, jednak otrzymaliśmy jego poparcie. Tego mi było trzeba. Nigdy nie wiadomo, czy nie będę potrzebował jeszcze jakichś poprawek do zrobienia, ale przy pierwszej wersji moja praca jest skończona.

Jeszcze nie wiadomo, kto ma zagrać Plisskena, choć już jakiś czas temu rozpoczęły się poszukiwania. Dużo mówi się o kandydaturach Jona Bernthala, Dana Stevensa i Gerarda Butlera. Sam Carpenter ostatnimi czasy nieco złagodniał przy tego typu ocenach. Niedawno na przykład zaskoczył fanów Halloween, zostając producentem wykonawczym i kompozytorem remake'u.

Źródło: screenrant.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe