Od dłuższego czasu mówiło się, że to właśnie Aaron Taylor-Johnson to nowy James Bond. Okazuje się, że jednak jest inaczej i twórcy kładą na gwiazdę hitu z Zendayą - Challengers.
Mimo iż wszyscy trąbili o tym, że to właśnie Taylor-Johnson będzie nowym agentem 007, tak wychodzi na to że wszystko było błędne. Nowy James Bond to prawdopodobnie Josh O'Connor, którego możemy kojarzyć z filmu Challengers czy serialu The Crown. Mówi się, że słaby wynik Kravena jest spowodowany odsunięciem gwiazdy Marvela.
Od niemal roku mówi się, że Aaron Taylor-Johnson miałby być nowym Jamesem Bondem. Jednak teraz, The InSneider, poinformował że aktor nie jest już brany pod uwagę do roli. Co więcej, informację tę podał również serwis The Hollywood Reporter czyli pewne źródło. Oba serwisy twierdzą, że nowym Bondem miałby być Josh O'Connor, który wystąpił u boku Zendaii w Challengers. Pomaga mu również to, że O’Connor faktycznie wygląda jak Bond przedstawiony i opisany w charakterystyce Fleminga: niebieskie oczy, ciemne włosy, 6 stóp wzrostu i wysportowany.
James Bond opuszcza czynną służbę i cieszy się spokojnym życiem na Jamajce. Tymczasem jednak jego stary przyjaciel Felix Leiter z CIA zwraca się do niego o pomoc. Misja uratowania porwanego naukowca okazuje się o wiele bardziej zdradliwa niż mogłoby się wydawać i naprowadza agenta 007 na ślad tajemniczego złoczyńcy, dysponującego nową, niezwykle niebezpieczną technologią.
Źródło: worldofreel.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.