Okazuje się, że wśród osób, które nie wierzyły w sukces 4. części serii Niezniszczalni znalazł się również jej gwiazdor Dolph Lundgren. Aktor postanowił skomentować sytuację.
Rozmawiając z portalem Screen Rant,
Dolph Lundgren podjął się wątku filmu
Niezniszczalni 4 oraz jego negatywnych recenzji. Aktor szczerze wyjaśnił różne problemy, które jego zdaniem nękały film. Zaliczały się do nich scenariusz, a także zastąpienie przez Scotta Waugha pierwotnego reżysera, Patricka Hughesa, na kilka tygodni przed rozpoczęciem głównych zdjęć.
Co poszło nie tak?
Trzeba przyznać, że jak na osobę, która powiązana jest z serią Niezniszczalni od samego początku, Dolph Lundgren w bardzo bezpośredni sposób odniósł się do bolączek filmu. Oto, co powiedział:
Nie czytałem recenzji, bo w pewnym sensie wiedziałem, co one przytoczą. Ten projekt miał problemy od samego początku i zwykle zaczyna się od scenariusza. Tak naprawdę ten film nie miał dobrego scenariusza. Nie gram głównej roli, więc trudno mi się wypowiadać na temat niektórych z tych kwestii, ale wiem, że tym razem Stallone nie był w to zamieszany. Po prostu teraz odegrał w tym rolę, a kiedy dowodzi, jakość jest całkiem niezła, nie spada poniżej pewnego poziomu. Ale on nie był w to zaangażowany, więc myślę, że problem tkwił w scenariuszu. Potem jeszcze zmieniono reżysera jakiś miesiąc przed zdjęciami.
Więcej o filmach przeczytasz w Movies Room:
Lundgren wystąpił we wszystkich czterech odsłonach serii
Niezniszczalni, wcielając się w jednego z najbardziej nieprzewidywalnych członków tytułowej grupy, Gunnera Jensena. Według aktora najnowsza odsłona odeszła od skupienia się na zespole, co było siłą dwóch pierwszych filmów. Dodatkowo Lundgren uważa, że brak uroczystej premiery w związku ze strajkiem SAG-AFTRA zaszkodził jego potencjałowi marketingowemu.
Myślę też, że oryginały, szczególnie dwa pierwsze, dotyczyły w pewnym sensie zespołu. Chodziło o wysiłek zespołowy i część z tego została zatracona, więc było mi przykro, że poszło to w tę stronę. Ponieważ było w tym wiele świetnych ludzi. 50, Megan Fox, oni wszyscy byli atutami. Ponadto film miał otwarcie podczas strajku, co nie było zbyt taktycznym rozwiązaniem, bo nie mogli zrobić żadnego rozgłosu. Gdyby mieć wielką premierę z gwiazdami jak Megan, 50, Stallone, Statham i resztą, mną, Andy Garcią, byłoby więcej uwagi. Jestem pewien, że wyszłoby lepiej, ale szkoda. Byłem rozczarowany.
https://www.youtube.com/watch?v=DhlaBO-SwVE&ab_channel=LionsgateMovies
Źródło: Screen Rant / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Niezniszczalni 3
Fan kina z gatunku Tim Burton. Poza tym miłośnik dobrego dramatu, często wracający do luźniejszych produkcji. Stara się nadrobić wszelkie zaległości serialowe, których końca nie widać. W wolnych chwilach sięga po literaturę obyczajową.