Czy Jim Carrey to byłby dobry Freddy Krueger? Chuck Russell – reżyser Koszmaru z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów widzi to jak najbardziej. Przyznaje, że byłby to naprawdę odważny krok w jego karierze.
Choć Robert Englund oficjalnie odwiesił kapelusz i rękawicę z ostrzami, Koszmar z ulicy Wiązów wciąż może doczekać się nowego wcielenia swojego legendarnego potwora. Chuck Russell – reżyser Koszmaru z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów – uważa, że w roli Freddy’ego Kruegera znakomicie sprawdziłby się... Jim Carrey.
Chuck Russell, który współtworzył kultową trzecią część serii z 1987 roku, gościł w podcaście Development Hell portalu Dread Central. W rozmowie wyznał, że choć dla niego Robert Englund zawsze pozostanie jedynym Freddy’m, widzi ogromny potencjał w Jimie Carreyu.
Jim Carrey, moim zdaniem, potrafi zrobić wszystko, jeśli naprawdę się zaangażuje. Gdyby miał zagrać Freddy’ego, musielibyśmy pójść w zupełnie nowym, śmiałym kierunku – czymś w duchu Nowego Koszmaru Wesa Cravena. Myślę, że tylko wtedy Jim rozważyłby tę rolę, a ja chciałbym się tego podjąć.
Co by nie mówić o Koszmarze z ulicy Wiązów - nigdy nie będzie taki sam. Powód? Robert Englund. Po raz ostatni Englund wystąpił jako Freddy w Freddy kontra Jason. W remake’u z 2010 roku w reżyserii Samuela Bayera rolę przejął Jackie Earle Haley, jednak film spotkał się z mieszanymi reakcjami widzów i krytyków. Russell przyznał, że chętnie wróciłby do serii, jeśli tylko projekt zyskałby pełne wsparcie twórców i studia. Zdradził też, że Patricia Arquette również wyraziła chęć powrotu do świata Koszmaru z ulicy Wiązów.
Źródło: deadline.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.