Okazuje się, że twórcy Winnie the Pooh: Blood and Honey chcą nam zniszczyć dzieciństwo jeszcze bardziej. Kubuś Puchatek to za mało, teraz przyszła pora na podróż do Nibylandii.
O filmie
Winnie the Pooh: Blood and Honey stało się głośno z racji, że produkcja bazuje na klasycznej bajce o przyznamy niedźwiadku, który lubi zajadać się miodem w Stumilowym lesie. We wcześniej wspomnianym slasherze, miał on (wraz z Prosiaczkiem) zajadać się krwią i strachem swoich ofiar. To zapewne zniszczyło wielu osobom dzieciństwo. Okazuje się, że dla twórców slashera, Kubuś Puchatek to za mało. Teraz przyszła pora na podróż do Nibylandii. Wyjawił to Rhys Frake-Waterfield, reżyser nadchodzącego horroru, w rozmowie z The Hollywood Reporter. Ich najnowszy twór ma zwać się
Peter Pan: Neverland Nightmar, co możemy tłumaczyć na nasze
Piotruś Pan: Koszmar z Nibylandi.
Postacie wymienione w tym newsie są kojarzone głównie w animowanymi adaptacjami ksiązek. Niemniej zarówno prawa do Kubusia Puchatka, jak i Piotrusia Pana są już w domenie publicznej, więc Disney nie może zakazać produkcji tychże slasherów. Innymi słowy, filmowcy, tacy jak Frake-Waterfield, mogą swobodnie używać Kubusia Puchatka i Piotrusia Pana według własnego uznania, co wyjaśniałoby, w jaki sposób te horrory powstają.
Winnie the Pooh: Blood and Honey trafi do amerykańskich kin 15 lutego 2023 roku.
Źródło: bloody-disgusting.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.