Zanim David Fincher objął stanowisko reżysera filmu Obcy 3, funkcję tę miał pełnić Renny Harlin. Okazuje się, że reżyser miał zupełnie inną wizję na ten obraz, w przeciwieństwie do tego, co finalnie otrzymaliśmy.
David Fincher wydał trzecią część Obcego w 1992 roku. Film okazał się dużym rozczarowaniem w porównaniu do poprzednich dwóch odsłon, które do tej pory stawiane są wśród najlepszych pozycji kina sci-fi. W tej odsłonie Ellen Ripley (Sigourney Weaver) rozbija się na Fiorinie 161, ponurej, więziennej planecie. Tam odkrywa, że oprócz niej przeżył także Ksenomorf. Więźniowie i strażnicy, którym brakuje zaawansowanej broni, muszą walczyć ze stworzeniem przy ograniczonych zasobach.
Renny Harlin w wywiadzie dla Slash Film ujawnił swoje spojrzenie na film i wygląda na to, że znacznie różniło się ono od tego, co możemy teraz oglądać. Jednym z pomysłów było chociażby przeniesienie akcji obrazu na Ziemię.
Zawsze myślałem, że miałem dobry pomysł. Pracowałem nad „Obcym 3” w 1989 roku, czyli przed „Parkiem Jurajskim” i wszystkimi tymi filmami. Dlatego koncepcja posiadania tych stworzeń na Ziemi wydawała się przerażająca i nieosiągalna dla studia. Dla mnie to była naturalna ewolucja.
Reżyser kontynuował i podzielił się przy okazji innymi planami odnośnie filmu.
Mieliśmy Obcego z "kierowcami ciężarówek w kosmosie" i Obcego 2 z żołnierzami w kosmosie. Co dalej? Sprowadźmy kosmitów na Ziemię i pozwólmy im wejść na pole kukurydzy. Miałem już w głowie plakat przedstawiający wiejski dom i pole kukurydzy w świetle księżyca, a oni idą przez pole kukurydzy.
Źródło: Slash Film / Ilustracja wprowadzenia: kadr z filmu Obcy 3
Fan kina z gatunku Tim Burton. Poza tym miłośnik dobrego dramatu, często wracający do luźniejszych produkcji. Stara się nadrobić wszelkie zaległości serialowe, których końca nie widać. W wolnych chwilach sięga po literaturę obyczajową.