Zupełnie nowy twórca oraz kompletna klęska Legionu samobójców Davida Ayera to jedne z czynników, które sprawiają, że nie do końca wiemy, czego się spodziewać po nowej odsłonie oddziału superzłoczyńców Amandy Waller.
Przede wszystkim chodzi oczywiście o pytanie, czy
The Suicide Squad będzie stanowić jakiegoś rodzaju kontynuację poprzedniej części, czy zupełnie oddzielną historię. Na pytanie odpowiada James Gunn, choć trzeba przyznać, że zbyt wiele póki co nie wyjaśnia:
Te pojęcia są tak wąskie, jest wiele innych terminów. Ten film jest tym, czym jest. Kiedy wyjdzie za dwa lata, będziecie wiedzieli.
Najwyraźniej będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość. Możemy mieć tylko nadzieję, że ojciec sukcesu
Strażników Galaktyki poradzi sobie i z tym materiałem.
Fot. Materiały prasowe - kolaż
W produkcji pojawi się też Margot Robbie jako Harley Quinn, pomimo wcześniejszych plotek dotyczących jej odejścia. W obsadzie obrazu ponownie znaleźli się również Jai Courtney, który kolejny raz odegra Kapitana Boomeranga oraz Viola Davis, powtórnie wcielająca się w Amandę Waller. Ciągle brakuje informacji o losie Joela Kinnamana. Aktor w pierwowzorze wystąpił jako Rick Flagg. Poza tym jakiś czas temu pokład produkcji zasilił Idris Elba, który początkowo miał zastąpić Willa Smitha i odegrać Deadshoota, lecz ostatecznie pojawi się na ekranie jako zupełnie nowy antybohater.
Za scenariusz i reżyserię obrazu odpowiada utalentowany James Gunn. Warner Bros. planuje wypuścić do kin obraz pt.
The Suicide Squad dopiero
6 sierpnia 2021 roku.
Źródło: comicbookmovie.com / Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.