Scott Chambers, który jest członkiem ekipy Jagged Edge Productions, odpowiedzialnej za niesławne Poohniverse, wyjawia że nie rozumie skąd taki hejt na produkcje z tegoż świata.
Poohniverse to uniwersum, w którym kultowe postacie z bajek (takie jak Kubuś Puchatek czy Piotruś Pan) są bohaterami horrorów, które są momentami naprawdę hardcore'owe. Rozwija się ono cały czas, a co rusz zapowiadane są nowe tytuły, mimo iż dotychczasowe dwa filmy nie spotkały się z ciepłym przyjęciem. Scott Chambers - producent filmów i aktor wcielający się w Christophera Robina w drugiej części Puchatka - przyznaje, że nie wie skąd wziął się ten cały hejt na nich, jak i na filmy.
Scott Chambers w rozmowie z MovieWeb przyznał, że nie wie skąd wziął się taki hejt na całe to bajkowe uniwersum, zwane Poohniverse. Chambers w drugiej części Puchatka wcielił się w postać Christophera Robina, a w pierwszej był producentem. W horrorowej adaptacji Piotrusia Pana będzie natomiast reżyserem. Dla niego postać Kubusia Puchatka była po prostu sposobem na przeniesienie swojej kariery na wyższy poziom. Nie rozumie skąd taki hejt na to wszystko.
Otrzymujemy mnóstwo hejtu, naprawdę wiele nienawistnych wiadomości. To szalone, bo ja i Rhys [reżyser pierwszego Puchatka - przyp. red] naprawdę jesteśmy zwykłymi ludźmi. Nie próbujemy być jakimś złowrogim duetem czy czymś w tym stylu. Generalnie, w mojej karierze producenckiej zrobiłem już ponad 100 filmów fabularnych i po prostu próbowałem tworzyć bardziej chwytliwe treści, żeby przenieść się na wyższy poziom, bo chciałem uzyskać większe budżety. Robiłem rzeczy w stylu Humpty Dumpty, a pewnego dnia zobaczyłem na Twitterze, że Kubuś Puchatek trafił do domeny publicznej i pomyślałem: "Świetnie, może być nowym Jasonem."
Chambers dodatkowo zaznacza, że jest wdzięczny za możliwość zrobienia tak chorego filmu, a to za sprawą tego, że oba filmy z tej serii przyniosły całkiem niezły zysk.
Kubuś był po prostu trafił do kin i eksplodował. Oczywiście, dało mi to okazję do nakręcenia dwójki, za co jestem bardzo wdzięczny. Chciałbym móc wrócić i nakręcić cały film od nowa, ponieważ oryginał został nakręcony w sześć dni za jedyne 25 000 funtów. Ale jest, jaki jest, i doprowadził mnie tam, gdzie jestem. Zdecydowanie nie spodziewałem się, że osiągnie to, co osiągnął.
Pięć miesięcy po masakrze w Stumilowym Lesie, Krzyś próbuje wrócić do normalnego życia. Policja szuka domniemanych bestii w miejscu masowego mordu, ale większość okolicznych mieszkańców uważa Krzysia za prawdziwego sprawcę. Tymczasem chłopak podczas terapii wraca do dramatycznych wydarzeń z dzieciństwa, gdy podczas jego piątych urodzin, uprowadzona została grupa dzieci wraz jego bratem bliźniakiem. Ukryty w głębi Stumilowego Lasu Puchatek wciąż pała rządzą zemsty. Wraz z nowymi, przerażającymi kompanami chce zgładzić nie tylko Krzysia, ale wszystkich pozostałych przy życiu uczestników urodzinowego przyjęcia sprzed lat. Dla niego krew jest słodka jak miód.
Źródło: movieweb.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.