W 2008 roku w Stanach Zjednoczonych ukazała się kooperacyjna gra planszowa o nazwie Pandemic. Opierała się ona na fabule w której bohaterowie o różnych profesjach łączą siły w walce ze śmiertelnym wirusem, szybko rozprzestrzeniającym się po Ziemi. System ten został wykorzystany przez następne lata, wielokrotnie na różne sposoby, w ostatnim czasie nawet w uniwersum Gwiezdnych Wojen w epoce Wojen Klonów. I właśnie o tym najnowszym wykorzystaniu dzisiaj porozmawiamy.
Historia wirusa
W najnowszej wersji systemu gracze wcielają się w rycerzy Jedi, którzy próbują uratować Odległą Galaktykę przed zarazą zwaną Federacją Niezależnych Systemów. Zamiast wirusa wobec tego mamy niezliczone wojska droidów bojowych, a także blokady. Na czele antagonistycznych blaszaków stoją znani z kreskówek i filmów wrogowie, tacy jak chociażby Hrabia Dooku, Generał Grievous i Asajj Ventress. Każdy z nich ma unikalne zdolności.
https://www.youtube.com/watch?v=VlJ_P8y20Zw
Jak żyć?
Gracze, kierujący różnymi członkami Zakonu, muszą dążyć do pokonania głównego antagonisty. Zanim jednak do tego dojdzie, trzeba przejść konkretną ilość misji. Im trudniejszy poziom tym więcej. W między czasie na planszy namnażają się droidy bojowe i blokady, a poziom zagrożenia drastycznie się zwiększa. Gracze nie mają indywidualnych żyć, tylko karty zdolności, które w ramach otrzymanych obrażeń muszą odrzucać. Tak naprawdę licznik życia jest jeden i to ten zbiorowy, o którym wspomniałem wcześniej. Jeżeli spadnie on do zera to wszyscy przegrywają. Gracze w trakcie rozrywki mają do wykonania określoną ilość działań, wśród których jest chociażby, ruch, atak i dobranie kart.
Tryb Solo, nie Hana Solo
Wśród typów gry zależnych od ilości graczy, możemy znaleźć również tryb solo. I chodź często największą zaletą gier planszowych jest bycie sposobem na spędzenie wspólnie czasu i integracje, to gra umożliwia również pokonywanie hord droidów samemu. Jest to o tyle fajne, że w ten sposób można poznać planszówkę, nie męcząc przy okazji innych ciągłym otwieraniem zeszytu z zasadami, bądź po prostu wykorzystanie czasu. Osoba grająca solo kieruje dwójką Jedi, dzięki czemu ma większe i bardziej różnorodne możliwości wyboru.
Planszówko jesteś piękna
Star Wars: Wojny Klonów to przede wszystkim bardzo ładnie i unikalnie wydana planszówka. Karty są trwałe i nie wymagają dodatkowego laminowania. Powłoka chroni przed niechcianymi zagięciami i starciem warstw. Oprócz tego jednym z najjaśniejszych punktów tego wydania są figurki dołączone do zestawu. Każdy antagonista i protagonista ma swoją unikalną i bardzo ładną. Chronione są one w trakcie przechowywania przez specjalne wytłoczenia w plastiku dołączonym do pudełka. Warto również zwrócić uwagę na niejednakowe figurki droidów. Dostępnych jest ich kilka różnych wzorów, dzięki czemu wrażenie indywidualności jest większe. Oprócz tego wydawca nie zapomniał o ładnych plastikowych znacznikach, a także kolorowej planszy z ładnie zilustrowanymi planetami.
[gallery ids="228090,228094,228093"]
Star Wars: Wojny Klonów to wyjątkowa planszówka, oparta na dobrze znanym systemie. Niestety nie dane mi było grać w pierwowzór, ale z tego co przeczytałem to nowa wersja jest nawet lepsza od oryginału. Planszówka ta jest idealna dla ludzi, którzy lubią wszelkiego typu kooperacje, a jeszcze lepiej sprawdzi się dla fanów Gwiezdnych Wojen, którzy chcą zatopić się jeszcze bardziej w Uniwersum. Ci drudzy docenią również wykorzystanie klasycznych bohaterów z serialu
Wojny Klonów, wśród kart zdolności specjalnych. Jakość wydania to coś zupełnie niesamowitego, a każdy z elementów to tak naprawdę osobne arcydzieło. Podsumowując jednym zdaniem, jest to solida planszówka na wieczorną integrację ze znajomymi.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Absolwent szkoły muzycznej I stopnia. Miłośnik kina i szeroko rozumianej popkultury. Korespondent z Festiwalu Filmowego w Cannes. Były zawodnik footballu amerykańskiego, a także Mistrz Polski Juniorów w tej dyscyplinie.