Millie Bobby Brown w wywiadzie dla Glamour wypowiedziała się bardzo kontrowersyjnie względem Stranger Things. Aktorka twierdzi, że serial uniemożliwia jej tworzenie historii, które ją pasjonują.
Millie Bobby Brown kojarzymy głównie z serialu
Stranger Things. Okazuje się, że sama zainteresowana dość krytycznie wypowiada się na temat hitu Netflixa. Przynajmniej tak mówiła podczas ostatniego wywiadu.
"Uniemożliwia mi tworzenie historii, które mnie pasjonują"
Millie Bobby Brown powiedziała magazynowi Glamour (w wywiadzie przeprowadzonym przed rozpoczęciem strajku SAG-AFTRA), że nie będzie opłakiwać końca
Stranger Things.
Kręcenie Stranger Things zajmuje dużo czasu i uniemożliwia mi tworzenie historii, które mnie pasjonują. Jestem więc gotowa powiedzieć: Dziękuję, do widzenia. Nie będę płakać. Mimo to rola Jedenastki pozwoliła mi być lepszą aktorką.
fot. Kadr z serialu Stranger Things
Sezon 5. będzie finałem historii Hawkins oraz bohaterów tego miasteczka. Jedenastka, Will, Mike, Dustin, Steve oraz reszta paczki ponownie stawi czoła przerażającemu i potężnemu Vecnie. Tym razem jednak nie zajmie to aż tak dużo czasu. Bracia Duffer potwierdzili, że nadchodzący sezon będzie trwał około
10 godzin i składać się będzie z
8 odcinków. Tempo zostanie przyśpieszone, Will ponownie stanie się głównym bohaterem, a większość sezonu (jak nie całość) zostanie osadzona w Hawkins. Bracia Duffer przyznali również, że nie planują wprowadzić jeszcze więcej postaci do tego świata. Nie znamy daty premiery, ale śmiało możemy powiedzieć, że 5. sezon
Stranger Things zawita na Netflix
w 2024 lub 2025 roku (zważywszy na opóźnienia związane ze strajkami scenarzystów).
W planach są również spin-offy serialu, które skupią się na nieznanych nam jeszcze postaciach.
Źródło: variety.com / ilustracja wprowadzenia: Fot. Kadr z serialu Netflix Stranger Things
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.