Finałowy odcinek sezonu 1. serialu Moon Knight trafił już na Disney+ i - dla większości - przyniósł dość satysfakcjonujące zakończenie. Produkcja ta na pewno wykonała jedną rzecz, której od dawna brakuje w MCU - odcięcie od obszernego uniwersum Marvela. W końcu dostaliśmy serial, który skupił się na poprowadzeniu historii danej postaci, a nie na wciśnięciu występu gościnnego co każdy odcinek. Pierwotnie jednak wcale tak to nie wyglądało...

Próbowałem dołączyć Eternalsów do tego serialu, tylko dlatego bo jestem zakolegowany z Kumailem Nanjianim... Chciałem, aby pojawił się Kingo. W planach była retrospekcja, która ukazała jednego z awatarów Khonshu - z czasów starożytnego Egiptu - radzącego sobie z Ammit, Alexandrem Wielkim i innymi rzeczami. Chcieliśmy przedstawić ten teamu-up z Eternalsami. Była to bardzo ciekawa scena, ale jednak, stworzenie Starożytnego Egiptu, aby wprowadzić tylko 3 lub 4 Eternalsów w tej ogromnej scenie akcji, było zbyt drogą imprezą.

Była to jedna z tych bardzo fajnych scen i byłoby to świetne otwarcie do jednego z odcinków, ale jednocześnie przekroczyłoby to nasz budżet, na czym ucierpiałby finał. Był to więc występ gościnny, który musiałem wyciąć. Bolało mnie to, ale jednocześnie była to właściwa decyzja, i wydaje mi się, że każdy się z tym zbiorowo zgodził. Istnieje bardzo dużo czasu, aby utworzyć team-up [Moon Knighta] z innymi postaciami MCU i rozpocząć budowę tych relacji; nie wymuszajmy czegoś, tylko dlatego, bo inne seriale tak zrobiły.

Fot. Marvel

Rozwiązuj QUIZY i wygrywaj filmowe nagrody! Sprawdź Ligę Znawców Kina

Zobacz również: Moon Knight otrzyma 2. sezon?! Marvel daje nam wskazówkę