Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Achievement unlocked! – o osiągnięciach w grach słów kilka

Autor: Jakub Przywoźny
27 stycznia 2022
Achievement unlocked! – o osiągnięciach w grach słów kilka

Osiągnięcia zakorzeniły się już w społeczności graczy na dobre. Wiele osób dało się pochłonąć pogoni za kolejnym platynowym trofeum, zdobyciem wszystkich achievmentów na Xboxie albo na Steamie. System ten jest w swoich założeniach bardzo prosty i ma przynosić satysfakcje, ale czy na pewno nie jest to narzędzie destruktywne? Dziś się właśnie nad tym zastanowimy. Zagłębimy się w same początki powstania pucharków i czy nie zmieniły one gier z przyjemnej, niezobowiązującej zabawy w nieustanną rywalizację o to, kto jest bardziej oddany growemu medium.

Wywód ten warto byłoby zacząć krótką lekcją historii. Nie martwcie się jednak, nie będziemy się tu zagłębiać w kulisy firm, ani przyglądać procesom myślowym najznamienitszych umysłów w branży gier. Raczej pobieżnie przelecimy po początkach osiągnięć w grach i wtedy będziemy mogli ruszyć dalej!

Początki achievmentów

Osiągnięcia, wbrew pozorom, towarzyszą branży gier praktyczne od samych początków. Nie występowały może one w formie, jaką znamy aktualnie, ale nie możemy całkowicie wykluczyć ich obecności. Myślę, że jednym z pierwszych czynników, który zaowocował rewolucją systemu achievementów, były leaderboardy. To właśnie one wywołały iskrę, która powoli zaczęła ewoluować w niedający się ugasić pożar. Pierwszą grą video, jaka posiadała tablicę pokazującą najlepsze wyniki, było wypuszczone w 1978 roku Space Invaders. To właśnie wtedy w świecie gier narodziło się określenie High Score.

Zobacz również: Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo złodziei – recenzja gry. Piękne gry mogą być jeszcze piękniejsze

Achievement unlocked!! - o osiągnięciach w grach słów kilka.
Fot. Youtube/ Game Archive - No Commentary Gameplay
Achievementy w postaci, w jakiej występują teraz, miały swój początek wraz z premierą Xbox 360 i jego nowiutką usługą Xbox Live. Cóż to był za hit! Gracze od razu pokochali świeżutki system nagradzania, rozpoczynając meta wyścig o to, komu uda się zdobyć więcej osiągnięć. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, co nie umknęło uwadze konkurencji. W roku 2007 do trendu przyłączyło się lekko spóźnione Valve, a w 2008 roku Sony, które zaimplementowało system trofeów do PSN. Ten czas można nazwać najważniejszym kamieniem milowym w rozwoju tego systemu i początkiem współczesnej kultury Łowców trofeów.

Łowy czas zacząć!

Do boju ruszyło tysiące graczy na całym świecie. Wyścig o zdobycie najwyższej liczby platyn (w kontekście maksowania gier będę się trzymał głównie określenia "Platyna", bo jest mi ono bliższe) motywował graczy do wyciskania ostatnich soków z ulubionych produkcji. Ale czy ten wyścig miał sens? No właśnie nie bardzo. Nie zdobywaliśmy żadnych nagród, żadnych tytułów. Kompletne zero (przynajmniej na początku)! Entuzjazm graczy jednak nie mijał, dalej brnęli oni w wir zdobywania trofeów. Co więc takiego widzieli w tych trofeach! Odpowiedź jest dosyć prosta – niesamowitą satysfakcję! Sam przez pewien czas byłem mocno wkręcony w trend kolekcjonowania pucharków. Dzięki temu spojrzałem na gry trochę z innej strony i z większą chęcią wracałem do kurzących się na półce tytułów. Przecież nie mogłem pozwolić, aby gra się zmarnowała i pozostała niesplatynowana. No właśnie, ZMARNOWAŁA! Trochę dziwne podejście, prawda?

Zobacz również: 5 powodów, dla których lepiej zagrać w Strażników Galaktyki niż w Avengersów

Achievement unlocked!! - o osiągnięciach w grach słów kilka.
Fot. Playstation

Skrzywiony Łowca Trofeów

Zdobywanie pucharków bardzo wpłynęło na mój sposób grania i wybierania gier. Przed zakupem jakiegoś tytuł nie mogłem sobie odmówić przejrzenia listy trofeów, aby ocenić, jaki drzemie w niej potencjał na zdobycie platynowego trofeum. Nie raz włączając grę, dochodziło do sytuacji, w której odpalałem poradnik z najszybszą drogą do 100% osiągnięć. Zbyt zdrowe podejście do grania to nie było, a powiedziałbym wręcz, że moje doświadczanie gier stało się upośledzone. Przyniosło mi to masę tytułów pozostawionych na pastwę losu, bo nie uporałem się z jakiś achievmentem, więc dalsza gra nie miała dla mnie sensu. Czasem górę spoilerów, bo nie mogłem się powstrzymać przed przejrzeniem treści osiągnięć. Po pewnym czasie, już zmęczony takim trybem grania, zacząłem się zastanawiać, czy bycie łowcą trofeów nie jest praktyką destruktywną? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam już wam. Jestem pewny, że każdy ma na o tym swoje zdanie.

Achievement unlocked!

Osiągnięcia pewne pozostaną już w świecie gier po wsze czasy. Sony zainicjowało nawet eventy celebrujące zdobywanie kolejnych pucharków. Podsumowania rocznych zdobyczy, a od jakiegoś czasu nawet wydarzenia społeczne, które pozwalały zdobywać pewne nagrody. Wydaje mi się jednak, że te nagrody i motywowanie graczy nie są organizowane z dobroci serca. Firmom najzwyczajniej w świecie się to opłaca. W ten sposób dają naszej społeczności kolejny zapalnik do dalszego grania, a tym samym korzystania z ich usług. Porzućmy jednak te firmowe zagrywki, którymi nie chcę nikogo przytłaczać ani zanudzać. Ostatnią rzeczą, nad którą chciałbym się jeszcze pochylić, a dokładniej nad pewną osobą, jest legendarny Hakoom. Jest to wzór w świecie łowców trofeów, zdobywca ponad 3000 platynowych pucharków, człowiek w pełni oddany grom video. Co sądzicie o takim oddaniu naszemu ukochanemu medium? Czy przekracza to już granice jakiegokolwiek rozsądku, czy może jest to wyczyn godny adoracji? Co by jednak nie mówić, to jego osiągnięcia na pewno są gigantyczne!
Ilustracja wprowadzenia: PlayStation.Blog
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Od wielu lat zapalony gracz, fan anime, pasjonat kina i literatury.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.