Parę lat już minęło, odkąd nowa konsola Sony zawitała wreszcie do bram branży. Najwyższy zatem czas, by PlayStation VR2 weszło na rynek. A pierwszym flagowym hitem jest gra z mocno rozwijanego uniwersum, w której spojrzymy nań z nieco innej perspektywy. I właśnie na podstawie tego doświadczenia wydamy wstępną ocenę VR2. Poprzedzi ona ogólny przegląd innych gier na platformę, który ukaże się niebawem.
Choć Sony zapowiadało rewolucję, muszę przyznać, że nie spodziewałem się, iż faktycznie poczuję jakąś znaczącą różnicę w stosunku do chociażby odpowiednika tego sprzętu z poprzedniej generacji. Tymczasem zestaw PS VR2 - obejmujący headset i kontrolery - totalnie zmiótł swojego "przodka", który nawet w okolicach premiery nie był specjalną rewolucją, a najbardziej wyróżniał się niewygórowaną ceną.
https://www.youtube.com/watch?v=E0c8lJkh72I
Poprzez wspomniany headset jesteśmy w stanie śledzić ruchy kamery trzymanych kontrolerów, a także naszych gałek ocznych, a jego pole widzenia wynosi aż 110 stopni. Wrażenie robi także rozgrywka w jakości 4K ze wsparciem technologii HDR. Obawiałem się nieco samych kontrolerów, jednak na szczęście dostaliśmy dość łatwą do dostosowania się konfigurację. Trochę tak, jakbyśmy podzielili na pół DualSense, więc nawet nowicjusze w kwestiach VR nie powinni czuć się zbyt mocno zagubieni. Całkiem dobrze spisuje się także tryb wibracji na goglach, pozwalający jeszcze lepiej wczuć się w rozgrywkę.
Nasze pierwsze doświadczenia związane były oczywiście z grą Horizon Call of the Mountain - pierwszym flagowym tytułem na PS VR2. Wcielamy się tam wyjątkowo nie w Aloy, a Ryasa - dotychczas członka Carja Cienia, czyli rebelianckiego odłamu wyznającego dawne, okrutne zwyczaje poprzednich władców Carja - który został pojmany przez wroga. Zamiast jednak egzekucji, dano mu szansę odkupienia. A zrobić to mógł poprzez wykonanie pewnej konkretnej - i oczywiście niebezpiecznej - misji...
[gallery ids="226800,226801"]
Tak jak w przypadku zarówno Horizon Forbidden West, jak i pierwszej części z 2017 roku, grafika robi ogromne wrażenie. Wraz ze zmianą perspektywy pojawia się jednak zupełnie inne spojrzenie na uniwersum. Przede wszystkim jest znacznie bardziej dynamicznie, co angażuje nas znacznie bardziej niż w trakcie eksploracji nierzadko monotonnych lokacji w trzeciej osobie jako Aloy. Siedząc lub stojąc - w zależności od tego, jak ustawimy nasze urządzenie - musimy aktywnie używać rąk czy to konstruując specjalne narzędzia, czy szyjąc z łuku do wroga (tak, strzały wyciągamy zza pleców, tak jakbyśmy mieli prawdziwy kołczan!).
Na uwagę zasługuje również przedstawienie stworów, z którymi walczymy. Przede wszystkim z pierwszoosobowego widoku wydają się nam znacznie więksi, budząc znaczący respekt i zmuszając do zmiany taktyki. Na późniejszym etapie gry musimy naprawdę dobrze opanować sztukę stosowania uników, a także doboru odpowiedniej amunicji na poszczególne odmiany. No i ta wspinaczka! Z początku musimy przywyknąć do konieczności robienia zamachów z naciskania w odpowiednim momencie triggerów, ale gdy w końcu przywykniemy, płynność manewrowania daje nam niesamowite poczucie immersji, jakiej próżno poszukiwać w tradycyjnym modelu rozgrywki.
[gallery ids="226796,226795,226791,226790"]
Na razie zatem pierwsze wrażenia z użytkowania PlayStation VR2 są jak najbardziej pozytywne. To niesamowity skok generacyjny, który bez wątpienia da nam jeszcze wiele radości. Do tego samo Horizon Call of the Mountain nie okazało się jakimś pustym dodatkiem do nowego sprzętu, a absolutnie integralnym doświadczeniem, pozwalającym nam w pełni zsynchronizować się z obrazem. Na razie szkoda jedynie, że tytułów, na których możemy wypróbować PS VR2, jest tak niewiele. Kompatybilności wstecznej bowiem w żadnym razie nie uświadczymy - czemu zresztą trudno się dziwić przy takim technologicznym skoku. Miejmy jednak nadzieję, że to tymczasowy stan.
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.