Kieślowski, z międzynarodową obsadą, ale wciąż ogromnym duchem polskości, zrobił film, który dotyka sedna egzystencji oraz ludzkiego losu. Oto właśnie w tym samym czasie, dwadzieścia lat przed wydarzeniami ukazanymi w filmie, przychodzą na świat dwie dziewczyny: Weronika, urodzona w Polsce, a także Veronique - we Francji. Ich losy to dwie strony tego samego medalu, alternatywne linie wydarzeń i zbiegów okoliczności. A, jak to u Kieślowskiego bywa, finalnie chodzi o miłość i tęsknotę.
Sylwester Chęciński przejął pałeczkę po Barei, tworząc wspaniałą i zabawną kontynuację słynnego Misia, będąc już bardziej dosłownym i uderzając w komunizm siarczystym policzkiem absurdu. Dalsze losy Ochódzkiego, trenera Tęczy, dotyczą tym razem rzeczywistości, w której każdy ma kwitek na każdego. Szkoda tylko, że nie zamknięto trylogii czymś równie dobrym, bo powstały 15 lat później "Ryś" nie doskoczył do poziomu poprzedników, mimo że za scenariusz ponownie odpowiadał Stanisław Tym.
Pasikowski do dzisiaj nie nakręcił mocniejszego kina, chociaż to wciąż mocno trzymający swój warsztat pod kontrolą twórca. Gdy opowiada o zmianach politycznych po 89. roku, robi to za pomocą soczystego języka i wyrazistych postaci. Jego (oraz rzecz jasna Bogusława Lindy) Franz Mauer nosi w sobie wszystkie grzechy poprzedniego ustroju, a jednocześnie - przy całej antypatii, jaką go darzymy - nie sposób oderwać od jego losów wzroku, szczególnie, gdy staje do pojedynku z systemem i bandytami. Wkrótce Mauer powróci na ekrany kin po raz trzeci, ale jeśli tendencja będzie zniżkowa (druga część Psów była zdecydowanie za szybko przyrządzona), nie ma się czym ekscytować.
Jarzy Kiler zostaje wplątany w aferę z powodu broni, która zostaje mu podrzucona do bagażnika taksówki. Tak zaczyna się komedia omyłek, w której popis daje Cezary Pazura, twarz również przewijająca się przez lwią część lat 90., chociaż jego gwiazda rozbłysła dopiero dzięki 13 posterunkowi oraz dwóm Kilerom. Cóż to była rodzinna uczta przed telewizorem. Film bronił się na tyle mocno, że szeptano o tym, iż Hollywood chce zrobić własną wersję z Eddiem Murphym w roli głównej. Minęły lata, o remake'u ani widu, ani słychu, ale pierwszy Kiler wciąż bawi do rozpuku. Doskonałości nie trzeba poprawiać.
Trylogia Kieślowskiego jest jak tryptyk, który składa się na jeden, spójny obraz, swoisty manifest twórczy reżysera. Wszystkie te historie - o fotografie, samotnej kobiecie, sędzi, wdowie łączy jedno: miłość i strata. Są to swoiste obsesje twórcze Kieślowskiego, które kumulują się właśnie w tej "kolorowej" trójcy. Zdecydowanie do powtórzenia, ponownej zadumy i aby przypomnieć sobie, czemu świat i festiwal w Cannes oszalały na punkcie K.K.
Wstrząsający film, w którym aktorski popis daje debiutantka, Ola Gietnar (smutnie poharatana przez los podobnie jak główna bohaterka dramatu). Patologia rodzinna, alkohol, brak perspektyw, szkoła zawodowa - w filmie Roberta Glińskiego otrzymujemy wycinek ze świata, w którym niewiele jest miejsca na nadzieję. Wszystko to utrzymane w czarno-białej, nieco anachronicznej tonacji, która pasuje do ponurej rzeczywistości, w której przyszło żyć 15-letniej dziewczynie.
Film dokumentalny przedstawiający postać Ryszarda Siwca, który dokonał aktu samopodpalenia na znak protestu wobec interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Wstrząsający dokument o czasach, kiedy głos sprzeciwu mógł być wyłącznie tak donośny. Maciejowi Drygasowi udało się wejść do głowy Siwca, a także w rzemieślniczy sposób rozłożyć PRL na części pierwsze. Po latach - to wciąż jeden z najodważniejszych polskich filmów dokumentalnych.
Biografia słynnego przeklętego poety jest kinem odważnym, podobnie jak twórczość liryka. Chociaż film Lecha Majewskiego jest swoistym hołdem wierszowanym złożonym poecie, to struktura trzyma to wszystko w ryzach, tworząc jeden z najbardziej interesujących biopiców w polskim kinie. Pomocna jest w tym rola Krzysztofa Siwczyka, która wsiąkł w postać całkowicie.
Jerzy Hoffman dokończył swoją sienkiewiczowską trylogię na rok przed wejściem w nowy wiek. Jest to film robiony za duże pieniądze, przy udziale wielkich twarzy (Scorupco, Domogarow, Żebrowski), odniósł więc ogromny sukces kasowy, kończąc przy tym drogę, którą zapoczątkował reżyser trzydzieści lat wcześniej. Był to, jak na ówczesne standardy, film wielki, widowiskowy i świetnie reklamowany. Sienkiewicz jednakże nieco osierocił Hoffmana, bo następny film historyczny, nieoparty już na jego prozie, czyli Stara baśń, nie okazał się tak lekkostrawny.
Na pierwszym miejscu w rankingu prezentującym najlepsze polskie filmy lat 90. umieszczamy wstrząsający film Krzysztofa Krauzego opowiada o matni zadłużenia oraz sytuacji, w jakiej znalazło się wielu ludzi, chcących założyć interes w latach 90. z pomocą szemranych typów. Dwóch przyjaciół wplątuje się w sytuację bez wyjścia, kiedy gangster żąda od nich spłaty wyimaginowanego długu. Jak kończy się ta historia? Nie warto psuć zabawy tym, którzy nie widzieli tego trzymającego za gardło kina. A naprawdę - warto.
Tekst sporządził Kuba Koisz, a zaktualizował Szymon Góraj
Z wykształcenia polonista i kulturoznawca. Stworzyły go filmy, może go też zabiją.