Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Za nami 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu

Autor: Radek Folta
5 sierpnia 2015

Aż 340 filmów, w tym 217 pełnometrażowych, pięć sekcji konkursowych, trzy przeglądy oraz cały szereg imprez towarzyszących – to wszystko czekało w tym roku na widzów podczas 15. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Stolica Dolnego Śląska stała się na jedenaście dni okiem filmowego cyklonu w Polsce.

"Zupełnie Nowy Testament" reż. Jaco Van Dormael
"Zupełnie Nowy Testament" reż. Jaco Van Dormael

Jak co roku, widzowie, którzy zjawili się na Horyzontach, mieli z czego wybierać. Klucze zasadniczo były dwa. Jeden, tzw. "zielony", pozwalał raczej oglądać pewniaki i mile spędzić czas w kinie, nie będąc zbyt rozczarowanym. Sekcja "Panorama" i „ALE KINO+”, obydwa właśnie w zieleni w programie NH, skrywały mnóstwo sprawdzonego kina z największych festiwali. Selekcjonerzy upodobali sobie święto kina w Cannes, bo stamtąd zawitały aż dwadzieścia dwie produkcje, w tym trzy filmy otwarcia - "Zupełnie Nowy Testament" Jaco Van Dormaela, "Zabójczyni"  Hou Hsiao-hsiena, "Amy" Asifa Kapadii - oraz zamykający festiwal „Moja matka” Naniego Morettiego. Świetnie przyjęto we Wrocławiu nagrodzonego na Lazurowym Wybrzeżu „Syna Szawła”, któremu przypadło tam Grand Prix oraz kontrowersyjną „Miłość” Gaspara Noé. Projekcje tych tytułów, ale także wspaniałego i poruszającego "Mustanga" (reż. Deniz Gamze Ergüven),  szokującego "Płomienia" (reż. Syllas Tzoumerkas), prowokującego "Duke of Burgundy. Reguły pożądania" (reż. Peter Strickland) i poetyckiego "W objęciach węża" (reż. Ciro Guerra) zostaną pewnie z wieloma widzami na długo. Co najważniejsze, filmy te były punktami zapalnymi długich dyskusji po projekcjach i w klubie festiwalowym.

"Mustang" reż. Deniz Gamze Ergüven
"Mustang" reż. Deniz Gamze Ergüven

Nie mniej kontrowersyjne rozmowy toczyły się wśród tych, którzy decydowali się na klucz "różowy". Oznaczało to oglądanie filmów, które brały udział w konkursach, a tych było w tym roku pięć. W Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty startowało czternaście filmów (w tym złożona z trzech części "Tysiące i jedna noc"), każdy zupełnie inny, więc przyłożenie do nich jednej miary mijało się z celem. Były to też produkcje najbardziej kontrowersyjne, trudne w odbiorze, po obejrzeniu których najczęściej padały pytania, czy to nie pomyłka, że jest to film ubiegający się o nagrody. Koniec końców, przypadły one tytułom z różnych spektrów filmowego świata.

"Lucyfer" reż. Gust Van den Berghe
"Lucyfer" reż. Gust Van den Berghe

Nagrodę Jury (w którym zasiedli m.in. zeszłoroczny laureat Noaz Deshe, Anka Sasnal i Reha Erdem) otrzymał "Lucyfer" belgijskiego reżysera Gusta Van den Berghe. Nakręcony przy użyciu skonstruowanego przez operatora i reżysera obiektywu podobnego do "rybiego oka"  - tandoskopu - film to opowieść na poły mistyczna, na poły ironiczna. Akcja dzieje się w pewnej meksykańskiej wiosce, którą odwiedza anioł, schodząc z nieba na drabinie, a potem nagle opuszczając jego mieszkańców. Pełna rubasznego humoru, dwuznaczności i niezwykłych ujęć produkcja urzekła Jury swą nietuzinkowością, ale nie zabrakło też opinii o tym, że film jest zwyczajnie nudny.

"Widzę, widzę" reż. Severin Fiala, Veronika Franz
"Widzę, widzę" reż. Severin Fiala, Veronika Franz

Widzowie mieli oczywiście szansę wydać własny werdykt - Nagrodę Publiczności otrzymał austriacki film "Widzę, widzę" w reżyserii Severina Fiali i Veroniki Franz. Przypominający mieszankę dramatu rodzinnego, horroru i psychodramy z elementami nadprzyrodzonymi tytuł był jednym z najłatwiej przyswajalnych w sekcji konkursowej, więc nie dziwi, że tu wspólny mianownik znalazły gusta uczestników NH. Dość dobrze rozwijający się film jednak pozostawia pewne wrażenie niedosytu, choć są w nim elementy znane z "Funny Games" Michaela Haneke czy "Omenu".

"Tysiac i jedna noc" reż. Miguel Gomes
"Tysiac i jedna noc" reż. Miguel Gomes

Trzecia z nagród w Konkursie Głównym przypadła epopei Miguela Gomesa "Tysiąc i jedna noc". Jury FIPRESCI wyróżniło to monumentalne, prawie siedmogodzinne dzieło (wyświetlane w trzech częściach) za "stawienie czoła współczesnemu kryzysowi społecznemu poprzez opowiadanie historii w sposób jednocześnie pełen wyobraźni, żartobliwy i ambitny, dzięki czemu codzienne życie różnych ludzi zostaje podniesione do rangi mitu". Ten niezwykle ambitny projekt przypaść powinien do gustu miłośnikom kina zaangażowanego społecznie, a jednocześnie ironicznego, słodko-gorzkiego, wspaniale sfotografowanego i wciągającego.

"Dwadzieścia osiem nocy i wiersz" reż. Akram Zataari
"Dwadzieścia osiem nocy i wiersz" reż. Akram Zataari

Nadmieńmy tylko, że prawdziwi fani "hardkoru" chodzili na pozostałe "różowe" projekcje - Międzynarodowy Konkurs Filmy o Sztuce. Ta mająca opinię najbardziej nieprzystępnej sekcji nie szokowała w tym roku tak bardzo formą, ale znalazło się w niej kilka niezwykle ciekawych tematycznie produkcji. Filmy o śluzoroślach, o pracach konserwatorskich, sztuce performance, apartheidzie czy o sytuacji kobiet w Iranie to tylko niektóre z tropów, którymi szli reżyserzy w tej sekcji. Dodatkowego wymiaru nadawały filmom spotkania z ich twórcami, a tych organizatorom udało się zaprosić naprawdę sporo. Nagrodzony "Dwadzieścia osiem nocy i wiersz" (reż. Akram Zataari) to historia libańskiego studia fotograficznego "Szeherezada" i refleksja na temat przemijalności obrazów.

"Czerwony pająk" reż. Marcin Koszałka
"Czerwony pająk" reż. Marcin Koszałka

W programie - poza konkursami - znalazły się też polskie produkcje pokazane w Cannes - „Intruz” Magnusa von Horna, absolwenta łódzkiej Szkoły Filmowej oraz „Znam kogoś, kto cię szuka” Julii Kowalski z rolą główną Andrzeja Chyry (cała trójka była gośćmi festiwalu, a von Horn prowadził specjalne masterclass podczas dni branżowych "Polish Days"). Był to dobry znak dla miłośników polskiej kinematografii, bo ilość rodzimych tytułów podczas Nowych Horyzontów jest coraz większa. Zobaczyliśmy dokumenty w sekcji „Panorama” („Bruno Schultz”, „Aktorka. Film o Elżbiecie Czyżewskiej”, „Mów mi Marianna”) oraz dwie fabuły, wyświetlane wcześniej w Karlowych Warach - „Chemię” Bartosza Prokopowicza oraz świetnie przyjęty „Czerwonego pająka” Marcina Koszałki. W sekcji „Pokazy specjalne” swój najnowszy filmowy eksperyment „Śpiewający obrusik” pokazał Mariusz Grzegorzek. Jednym z największych rozczarowań okazał się wyświetlany w najważniejszej sekcji konkursowej "Walser" Zbigniewa Libery, artysty i performera. Ten nieudany eksperyment powinien odstraszyć na długo naszego czołowego, kontrowersyjnego twórcę od medium kina.

"Potop Redivivus" reż. Jerzy Hoffman
"Potop Redivivus" reż. Jerzy Hoffman

Co innego mogli oglądać jeszcze widzowie we Wrocławiu? Odnowiona cyfrowo wersja „Potop Redivivus” Jerzego Hoffmana oraz pokaz z muzyką na żywo towarzyszącą projekcji „Zewu Morza” Henryka Szaro to bez wątpienia dwa najmocniejsze punkty sekcji „Klasyka”, która przypomniała najważniejsze dzieła światowej kinematografii. Oprócz filmów, które znalazły się w cyklu „Sezon 2014/15” i retrospektyw Tadeusza Konwickiego i Philipa Garella, były być to jedyne produkcje, które wrocławska publiczność raczej sobie odświeżała, niż oglądała pierwszy raz. Wyjątkiem była pewnie retrospektywa kina litewskiego i przegląd filmów jego czołowego przedstawiciela - Šarūnasa Bartasa. Kinematografia naszych wschodnich sąsiadów jest u nas zupełnie nieznana i dla wielu była odkrywaniem prawdziwych pereł z przeszłości oraz możliwością poznania kilku naprawdę interesujących współczesnych produkcji z Litwy.

Yasmine Hamdan
Yasmine Hamdan

Gdy ktoś już miał dość siedzenia w kinie, we Wrocławiu nie można było narzekać na nudę kulturalną. Trzecia odsłona wystawy „Midnight Show”, w całkowitej ciemności (sic!), miała miejsce w Galerii Dizajn BWA, retrospektywa „Ruchome obrazy” w Galerii Awangardowej BWA, na deskach Teatru Polskiego - spektakl „Czarne słońce”, a w kawiarni „Barbara” - spotkania z filmowcami w cyklu Gazeta Café. Plaża na placu Solnym oraz koncerty (świetni Yasmin Hamdan, Pere Ubu, Rysy) i sety DJ-ów w Klubie Festiwalowym w Arsenale dopełniły przestrzeni, w których można było natknąć się na magentowe logo MFF T-Mobile Nowe Horyzonty.

klub festiwalowy

Wrocław po raz 11. okazał się fantastycznym miejscem do wymiany myśli, do przyjrzenia się trendom w kinie współczesnym, do spotkania się z ludźmi zakochanymi w X Muzie, a także do całonocnego imprezowania, także z największymi gwiazdami i gośćmi TNH. Na jedenaście dni Horyzonty pozwolił oderwać się od codziennych spraw i  problemów, a cykl życia wyznaczały godziny projekcji filmowych oraz poranne zamawianie filmów o 8:30. Był to festiwal pełen filmów niełatwych, nietuzinkowych, zaskakujących, irytujących, poruszających, wspaniałych, ambitnych i rozczarowujących. Przy całym spektrum tych określeń na pewno nie był to festiwal nijaki. Wiele z pokazanych w lipcu we Wrocławiu filmów zobaczymy w ciągu najbliższych miesięcy na ekranach kin w całym kraju, więc będzie można przekonać się o tym samemu.

Przyszłoroczna edycja odbędzie się w ramach projektu Europejska Stolica Kultury Wrocław 2016 i tylko pozostaje czekać, jakimi specjałami uraczą nas z tej okazji Roman Gutek i Joanna Łapińska, dyrektorzy festiwalu.


LAUREACI 15. MFF T-MOBILE NOWE HORYZONTY

Międzynarodowy Konkurs Nowe Horyzonty

Grand Prix – „Lucyfer”, reż. Gust Van den Berghe, Belgia 2014

Wyróżnienie – „Epokowy projekt”, reż. Carlos M. Quintela, Argentyna–Kuba–Szwajcaria–Niemcy 2015

Nagroda Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI – „Tysiąc i jedna noc, cz. 1, 2 i 3”, reż. Miguel Gomes, Portugalia–Francja–Niemcy–Szwajcaria 2015

Nagroda Publiczności – „Widzę, widzę”, reż. Severin Fiala, Veronika Franz, Austria 2014

Międzynarodowy Konkurs Filmy o Sztuce

Najlepszy film – „Dwadzieścia osiem nocy i wiersz”, reż. Akram Zaatari, Liban 2015

Wyróżnienie – „Wataha”, reż. Crystal Moselle, USA 2015

Konkurs Polskich Filmów Krótkometrażowych

I nagroda – „LOVE, LOVE”, reż. Grzegorz Zariczny, Polska 2015

II nagroda – „La etiuda”, reż. Martin Rath, Polska 2015

III nagroda – „Druciane oprawki”, reż. Bartosz Kędzierski, Polska 2014

Wyróżnienie – „Obiekt”, reż. Paulina Skibińska, Polska 2015

Konkurs Europejskich Filmów Krótkometrażowych

I nagroda – „Migotanie księżyca”, reż. Rainer Kohlberger, Austria–Niemcy 2015

II nagroda – „Wszystko, co stałe”, reż. Louis Henderson, Francja–Ghana 2014

III nagroda – „Rzeczy”, reż. Ben Rivers, Wielka Brytania 2014

Powiększenie

Najlepszy film – „Królowa ciszy”, reż. Agnieszka Zwiefka, Polska–Niemcy 2014

Najlepszy wideoklip – „Dryf”, reż. Marcin Ożóg, Polska 2014

Nagroda Specjalna – „Ameryka”, reż. Aleksandra Terpińska, Polska 2015


Dziennikarz filmowy i kulturalny, miłośnik kina i festiwali filmowych, obecnie mieszka w Londynie. Autor bloga "Film jak sen".

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.