Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Recenzja filmu Alicja w Krainie Czarów (2010)

Autor: Bartosz Kęprowski
24 maja 2016
Recenzja filmu Alicja w Krainie Czarów (2010)

Tim Burton wraz ze swoimi ulubionymi aktorami: Johnnym Deppem i Heleną Bonham Carter, zabiera nas w magiczną podróż przez króliczą norę wprost do wspaniałej Krainy Czarów. Reżyser dostarcza nam dowcipny, dziwaczny, olśniewający film, z wyborną obsadą, sprawiając, że swoją produkcją porusza nas dogłębnie.

Fot.: Walt Disney Studios Motion Pictures
Zobacz również: Alicja po drugiej stronie lustra - Tim Burton zaprasza na film w nowym zwiastunie sequela!

Znając tendencję Tima Burtona do tworzenia dziwnych i fantastycznych filmów, opowiadających o zagubionych ekscentrykach, którzy nie potrafią odnaleźć się w świecie, został on wprost stworzony do przeniesienia na srebrny ekran, znanej wszystkim bajki pt. Alicja w Krainie Czarów. Opierając się na postaciach stworzonych ponad 150 lat temu przez Lewisa Carrolla, reżyser wraz z genialną scenarzystką, Lindy Woolverton, która napisała wcześniej scenariusze do bajek Disneya – Króla Lwa oraz Pięknej i Bestii – przesuwają historię Alicji o kilka lat później. Nie jest to więc wierna adaptacja, lecz kontynuacja odnosząca się do pierwowzoru, zachowująca na szczęście wszystkich bohaterów, których tak dobrze znamy z książki i tworząca garstkę nowych.

Kilka lat po przygodach, których Alicja doświadczyła w Krainie Czarów, jako dziecko, spotykamy ponownie naszą bohaterkę w wieku 19 lat. Dziewczyna udaje się na zaaranżowane przez jej matkę zaręczyny z głupkowatym i pozbawionego wyobraźni, synem pewnego Lorda, który niegdyś prowadził interesy z ojcem Alicji. Unikając odpowiedzi na pytanie czy przyjmuje zaręczyny, ucieka od przytłaczającej sytuacji i wyrusza za białym królikiem wpadając do króliczej nory. Dziewczyna ponownie zażywa eliksir powiększający jej ciało i zjada ciastko które je zmniejsza, po czym przedostaje się przez maleńkie drzwi by ponownie wkroczyć do krainy, której już nie pamięta. Alicja wierzy bowiem, że wszystko jest snem. Nie pamięta cudownej Krainy Czarów ani wspaniałych stworzeń, których miała okazję poznać za pierwszym razem. Podążając za Kotem z Cheshire trafia na zdemolowany i zniszczony przez czas stół, przy którym odbywały się kiedyś słynne herbatki u Szalonego Kapelusznika (Johnny Depp). Scena ta idealnie oddaje atmosferę filmów Burtona. Jest mroczna, groteskowa, przypominająca momentami scenę z horroru. Z kolejnych wydarzeń w filmie dowiadujemy się, że Alicja będzie musiała pokonać Czerwoną Królową (Helena Bonham Carter), która zrzucając z tronu swoją siostrę, Białą Królową, stworzyła z niegdyś przepięknej Krainy Czarów, przerażające miejsce.

Fot.: Walt Disney Studios Motion Pictures

Wszystko toczy się dobrze, aż do momentu, kiedy historia zamiera w oczekiwaniu na punkt kulminacyjny, czyli bitwę Alicji ze smokiem – Żeberzwłokiem. Niestety oczekiwanie na tą chwilę jest niepotrzebnie przeciągane, a sama bitwa nie zachwyca oryginalnością – Alicja ubrana w błyszczącą zbroję, wymachuje mieczem pod burzowymi chmurami i nad urwistymi skałami, a takie obrazy już nie raz widzieliśmy w innych filmach. Cała zabawa zostaje sprowadzona do rutynowej kulminacji, w której bohater musi stawić czoła antagoniście.

Mia Wasikowska w roli Alicji to trafny wybór. Przemienia się z młodej dziewczyny, która nie potrafi przeciwstawić się swojej matce, w kobietę, która ma wszystko pod kontrolą, dzielnie infiltruje zamek Czerwonej Królowej i ratuje swoich towarzyszy. Despotyczna Helena Bonham Carter z nienaturalnie powiększoną głową, w kontraście z jej drobnym ciałem wygląda przezabawnie. Anna Hathaway, z kolei, w roli dobrej królowej, zagrała niezwykle ciekawie i z gracją, sprawiając jednak czasem wrażenie postaci niestabilnej, a nawet niebezpiecznej. Jeśli chodzi o Deppa i jego siódmy, wspólny film z Burtonem, nie da się go nie lubić. W pomarańczowych włosach, wielkich, zielono-żółtych soczewkach i ze szczeliną między zębami, Depp wygląda niezwykle uroczo, zawierając w swojej postaci więcej bohaterstwa i romantyzmu niż szaleństwa. Reszta obsady, bogatej w wielkie, brytyjskie nazwiska – poczynając od Lindsay Duncan w roli matki Alicji, przez użyczającego głosu Gąsienicy, Alana Rickmana, aż po Sir Christophera Lee w roli Żeberzwłoka – również nie zawodzi.

Fot.: Leah Gallo; Disney Enterprises, Inc.

Zobacz również: Alicja po drugiej stronie lustra - recenzja filmu

Burton jest genialnym artystą, a jego filmy wspaniale się ogląda. W tym przypadku również nie mogło być inaczej. Niezapomniane ilustracje Tenniela, reżyser przenosi wprost na srebrny ekran, a wspaniała muzyka Danny’ego Elfmana, tworzy dodatkową, niepokojącą atmosferę, wzmacniając efekt groteski i idealnie wpasowując się w estetykę filmów Burtona. Film co prawda jest nasycony efektami specjalnymi, jednak wcale nie wpływa na jego wartość – Ken Ralston, wspaniale potrafił zaspokoić bezgraniczną fantazję reżysera. Z kolei kostiumy i scenografia, zostały doskonale wykonane przez Colleen Atwood, Karen O’Hara i Roberta Stromberga, których praca została zresztą doceniona przez Akademię Filmową, która nagrodziła ich Oscarami.

Fot.: Walt Disney Studios Motion Pictures

Alicja w Krainie Czarów to kolejne dzieło Burtona, które doskonale się ogląda. Efekty specjalne, scenografia, muzyka, aktorzy, a przede wszystkim mądry scenariusz sprawiają, że najnowsze przygody Alicji są emocjonujące i nie ustępują pierwowzorowi. Ci, którzy woleliby wierną adaptację książki Carrolla i sceptycznie podchodzą do dzieła ekscentrycznego reżysera, powinni zmienić nastawienie, ponieważ produkcja jest naprawdę ciekawym i nowym spojrzeniem na historię słynnej Alicji, zachowującym jednak atmosferę wspaniałego dzieła Lewisa Carrolla.

Ilustracja wprowadzenia: Walt Disney Studios Motion Pictures
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Miłośnik kina akcji lat 80., produkcji młodzieżowych oraz wysokobudżetowych filmów przygodowych, fantasy i science-fiction. Widz szczególnym podziwem darzący oldskulowe animacje, a także pełne magii i wdzięku obrazy Disneya. Ukończył Politechnikę Gdańską i z wykształcenia jest specjalistą w dziedzinie szeroko pojętej chemii.

Więcej informacji o
Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.