Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka - recenzja filmu! Chiny, podróże i Zlatan

Autor: Łukasz Kołakowski
16 lutego 2023
Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka - recenzja filmu! Chiny, podróże i Zlatan

Jednym z memicznych wyznaczników tego, jak upływający czas nas nadgryza, może być fakt, że Misja Kleopatra w ubiegłym roku obchodziła dwie dekady od premiery. Ten film, razem ze swoim nieśmiertelnym dubbingiem zyskał nad Wisłą kultowy status, a wraz z pierwszym, równie udanym Asteriks i Obeliks kontra Cezar mógł w tamtych czasach zwiastować, że oto w Europie możemy mieć serię adaptacji komiksów, która będzie przez lata dostarczać znakomitej rozrywki. Zanim Gerard Depardieu stał się odklejonym rosjaninem był niezłym puszystym galem, a ze swoim mniejszym kolegą stworzyli zabawny duet uzupełniony barwnymi postaciami. Problem jednak w tym, że od budowania dla Kleopatry, jak zauważyłem na wstępie, trochę czasu już minęło, a poczciwi mieszkańcy wioski z północy dzisiejszej Francji bardzo obniżyli formę. Spoiler alert – najnowszy film jej nie poprawił.

W świecie komiksów Rene Goscinny’ego na ekranie nie było jeszcze dalekiego wschodu, czas więc ruszyć do Chin. Najpierw jednak, zanim Asteriks, Obeliks i Idefiks ruszą w kolejną wielką wyprawę, Chiny przyjdą do nich. W wiosce zjawia się córka cesarzowej państwa środka, która szuka ratunku dla swojej matki, a co za tym idzie dla całego cesarstwa. Skoro dotarła już tam, gdzie ląd się praktycznie kończy, opcji wspomnianego ratunku nie pozostało wiele. Co prawda ma wierną, podążającą za nią krok w krok i chroniącą pomocniczkę, która w dodatku nieźle włada swoimi kończynami jako narzędziem zadawania bólu, jednak wydaje się, że w przypadku przywracania ładu w Państwie jest to trochę za mało. Galia więc musi wydać swoich dwóch najsłynniejszych przedstawicieli, aby pomogli. A oni bardzo chętnie ruszą w tę pełną przygód podróż.
© Christophe Brachet
Narratorem tej opowieści w polskiej wersji językowej jest sam Robert Makłowicz i trzeba szczerze przyznać, że jest to strzał w dziesiątkę. Pan Robert bawi się w tej roli doskonale i choć nie wiem, czy w jakiś sposób ingerował w teksty, które wypowiada, brzmi, jakby po prostu prowadził kolejny program lub opowiadał jedną ze swoich historii, za które kocha go taka rzesza Polaków. W jego narracji jak w soczewce odbijają się jednak niedostatki filmu, które występują w praktycznie każdym elemencie, a ich powody i natężenie za każdym razem są podobne. Jeśli zacząłem już o historii, to może od niej, bo tu niedostatki znaleźć najłatwiej. Jak w typowym nieudanym filmie przygodowym z przełomu wieków, do którego w tym przypadku znów na dłuższą chwilę się cofamy, historia jest rozbuchana tylko na papierze. Zapowiada nam się podróż przez praktycznie cały świat, epickie krajobrazy i przemierzanie przeróżnych terenów, a otrzymujemy wyłącznie kilka łączników, które każą przypomnieć, że w ogóle w czymś takim uczestniczymy. Segment w Afryce, segment na morzu, jeszcze kilka momentów i meta. Na domiar złego, naszym Galom kroku dotrzymuje Cezar, który choć na daleki wschód zmierza inną, to jednak równie nudną drogą.

Zobacz również: Ant-Man i Osa: Kwantomania – recenzja filmu! Beznamiętny mikrokosmos

Kiepsko, jeśli w filmie przygodowym nie czuć przygody, jeszcze gorzej, gdy brakuje więzi z bohaterami. Film jest osadzony w konwencji, w której wydarzenia z wszystkich poprzednich mogły, ale tak szczerze to wcale nie musiały się wydarzyć. Sprawia to, że ewentualnych zaległości w serii widz w żadnym wypadku nie musi nadrabiać, jednak trudno jest mu wejść w tej świat z emocjami, które towarzyszyłyby w spotkaniu z postaciami, z którymi mamy emocjonalny związek. Falbala niby jest, jednak Obeliks kocha się akurat w kimś innym. Panoramiks niby jest, ale jego wątek nie jest do niczego potrzebny. Dwie plakatowe, duże gwiazdy są, w obsadzie widnieją jasno nazwiska Marion Cotillard oraz Zlatana Ibrahimovicia, jednak ich rola ma zapewne na celu podkreślenie walorów sprzedażowych tego produktu. Francuska gwiazda nie zrobiła konkurencji Monice Bellucci (choć według mnie tak bardzo na straconej pozycji nie była), a jeden z najlepszych piłkarzy naszych czasów pozostał, mimo jednego zabawnego momentu, tylko ciekawostką.
© Christophe Brachet
Nie ma w polskich kinach na premierę wersji oryginalnej, musimy radzić sobie z dubbingiem i tylko tak możemy ten film obejrzeć. Co prawda na seansie, który wybrałem, nawet mimo późnej pory było dość dużo dzieciaków, jednak chciałbym, aby wybór mimo wszystko miał miejsce. Dlatego, żeby posłuchać Zlatana Ibrahimovicia i jego aktorskiego debiutu, ale również z uwagi na fakt, że do rodzimej wersji mam sporo zastrzeżeń. Wydaje się, charakterystycznie dla czasów już jednak minionych, mocno prześmieszniona, przez co czasem wywołująca poczucie dyskomfortu. Dość często potrafi grać na wymuszonych żartach, a i ich liczba w dialogach potrafi być przesadzona. To sprawia, że mimo dobrej roboty Wiktora Zborowskiego i wspomnianego Roberta Makłowicza scieżki dźwiękowej słucha się raczej ciężko.

Zobacz również: Tomasz Bagiński z aktorską adaptacją anime! Zobacz zwiastun filmu Rycerze Zodiaku! Kiedy premiera?

Wielki sukces we Francji film powtórzył nad Wisłą, zgarniając jedynkę box office ze świetnym wynikiem w pierwszy weekend. Ciekawe jednak, czy nogi filmu będą na tyle długie, że rozciągną się na kolejne tygodnie. Bo choć widać, że w kinie marka dwóch sympatycznych Galów wciąż dużo znaczy, to trudno nie stwierdzić, że dobrego filmu z nimi nie widzieliśmy już od bardzo dawna. Nie widać tu ani rozdmuchanego budżetu, ani przygody, ani dawnej magii, ani mogącego zapaść w pamięć humoru. Słowem, wszystkich elementów, które mogłyby sprawić, że Imperium Smoka byłoby polecane dalej.
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Od 2015 w Movies Room, od 2018 odpowiedzialny za działalność działu recenzji filmowych. Uwielbia Wesele Smarzowskiego, animacje Pixara i Breaking Bad. A, no i zawsze kiedy warto, broni polskiego kina. Kontakt pod [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

45/100
  • Kilka zabawnych żartów
  • Asteriks
  • Obeliks
  • Niezłe i dość zabawne wykorzystanie Zlatana w obsadzie
  • Brak poczucia przygody
  • Niezbyt śmieszne żarty
  • Brak emocji
  • Kiepskie interakcje między bohaterami
  • Mimo Chin na drugim końcu świata, zupełnie nie czuć skali wyprawy

Movies Room poleca