Energetyczny jazz bucha z głośników. Muzycy tworzą razem dzieło, choć tak naprawdę każdy z nich komponuje z osobna. Trąbka, pianino, wokal. Poszczególne elementy składają się na poezję dźwięków. Wśród niesamowitych doznać muzycznych pojawiają się co chwilę niepokojące obrazy i wypowiedzi. Mężczyźni w garniturach dyktują swoje zasady i nie zamierzają się przed niczym cofnąć. Sprzeciw jest zdradą. Sprzeciw jest wyrokiem śmierci. W tych niepokojących okolicznościach stawia nas Ścieżka dźwiękowa zamachu stanu.
Film zabiera nas w podróż w czasie. Nasza lekcja historii zaczyna się zaraz przed 1960 rokiem. Afrykańskie kolonie sprzeciwiają się władzy swoich europejskich prześladowców i rozpoczynają walkę o niepodległość. Zadanie nie jest oczywiście proste. Kto z własnej woli chciałby zejść z tronu? Wyzwalające się kraje łączą siły, a w krzyku tłumu da się usłyszeć głosy o stworzeniu Zjednoczonych Stanów Afryki. Na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ mocarstwa zaczynają odczuwać niepokój. Aby uspokoić nastroje buntowniczych państw, USA wysyła do nich swoją najbardziej reprezentatywną grupę - Louisa Armstronga, Dizzy Gillespie, Ninę Simone i innych nietuzinkowych artystów. Ma być to sposób na uspokojenie nerwów Afrykańczyków. Szkoda tylko, że muzycy widzą jak ich ojczyzna traktuje ciemnoskórych obywateli. Segregacja rasowa nigdzie się nie wybiera. Jak żyć w tak nieludzkim świecie?
fot. materiały prasowe
Film Johana Grimonpreza proponuje widzom nowatorskie podejście do dokumentu. Jest zbitką archiwalnych nagrań, nowych zdjęć, nagłówków gazet i fragmentów książek i artykułów. Całości towarzyszą brzmiące w tle utwory największych artystów jazzowych z różnych części świata. Zamiast nudnej lekcji historii otrzymujemy przeżycie tak emocjonujące jak przejażdżka na rollercoasterze. Nasz umysł przesycają coraz to nowe informacje i obrazy. Opowieść zdaje się nie mieć końca, na światło dzienne wychodzą nowe smaczki. Przez dwie i pół godziny seansu zobaczymy na ekranie licznych światowych przywódców i artystów, elity, które władają otaczających nas światem.
Dokument stanowi kompendium wiedzy o sytuacji społecznej i politycznej tamtego okresu. Fascynuje, niepokoi i wciąga. Idąc na pokaz, nie spodziewałam się, że z pozoru wymagające dzieło, okaże się niesamowitą rozrywką dla każdego ciekawskiego widza. Podobno muzyka łagodzi obyczaje. Czy tak było również w tym przypadku? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w Ścieżce dźwiękowej z zamachu stanu.
Studentka dziennikarstwa, miłośniczka szeroko pojętej popkultury. Fanka filmów Marvela, krwawych horrorów i Szekspira. W wolnej chwili czyta książki, robi zdjęcia i chodzi na koncerty. Od niedawna zapalona widzka dokumentów. Marzy o prowadzeniu zajęć filmowych dla dzieci i młodzieży.