Świat zmienia się na naszych oczach, ale na szczęście pewne rzeczy pozostają niezmienne. Dają nam one tę odrobinę normalności i poczucie bezpieczeństwa. O czym mowa? Oczywiście o najnowszej odsłonie FIFY 21, której premiery nie zdołał zatrzymać koronawirus, czy zawieszone rozgrywki ligowe.
Kampania reklamowa
FIFY 21 nie wzbudziła większych emocji, gdyż nie zapowiadała ona wprowadzenia do gry czegoś rewolucyjnego jak tryb
VOLTA, czy jeszcze wcześniejsza Droga do sławy.
FIFA 21 oczywiście kontynuuje pomysł ulicznej rozgrywki, jednak przeszedł on bokiem podczas promocji gry. Z tegorocznej kampanii najbardziej w pamięci utkwił mi chyba Kylian Mbappé trzymający pada w ręce i przybijający piątki kolegom na kanapie. Należy zadać więc pytanie - czym EA chciała zachęcić nas w tym roku do zakupy swojej produkcji? Jako główne ulepszenia rozgrywki ogłaszano zwinny drybling, indywidualne ustawianie się, kreatywne biegi, naturalny system kolizji i... tyle. Trochę mało, choć tak naprawdę sam nie mam pomysłów co mogłoby się tutaj jeszcze znaleźć. Na szczęście to nie ja wydaję rok rocznie grę za 229 zł, więc to nie mój problem.
https://www.youtube.com/watch?v=wppi4Kjzubk&ab_channel=PlayStation
Jaki wpływ na rozgrywkę mają wspomniane zmiany? Ciężko to jednoznacznie ocenić. Zwinny drybling mogę zaliczyć na pewno na duży plus. EA rozwinęło pomysł precyzyjnego dryblingu znanego z poprzednich odsłon i sprawiło, że gracz otrzymuje większą kontrolę nad zawodnikiem z piłką przy nodze. Oczywiście sprawdza się on najlepiej w przypadku piłkarza o wysokim współczynniku dryblingu. Wciskając na padzie przycisk R1 gracz stawia mniejsze kroki, jednocześnie trzymając piłkę blisko nogi. Pozwala to na wyczekanie na błąd przeciwnika, który podejmując próbę odbioru stanie się łatwym do ominięcia celem. Kreatywne biegi to także żadna nowość dla fanów FIFY. Funkcje takie jak prośba o podejście zawodnika do piłki, czy wyjście na pozycję za plecy obrońców pojawiły się w grze już jakiś czas temu.
Teraz kreatywne biegi zostały wystawione na piedestał wśród reklamowanych nowości, na szczęście nie pozostawione jakichkolwiek zmian. Ciekawym, choć tak naprawdę rzadko przeze mnie używanym zagraniem jest pozostanie w kontroli zawodnika po podaniu. Działa to mniej więcej tak, że przed podaniem piłki do zawodnika z drużyny wciskamy oba analogi i zagrywamy piłkę do kolegi. Po podaniu pozostajemy przy kontroli gracza - już bez piłki, co pozwala na szybkie wyjście na pozycję i otrzymanie podania od piłkarza kontrolowanego przez komputer. Świetna opcja dla wszystkich narzekających na leniwe zachowanie swoich zawodników na boisku, ale też bardzo zaskakujące rozwiązanie w trakcie rozgrywki online.
[caption id="attachment_124763" align="alignleft" width="1920"]
fot. screen z gry
FIFA 21[/caption]
Największą zmianą jaką zauważyłem w podczas rozgrywania meczy jest fakt, że zawodnicy w obronie rzadziej sami przejmują piłkę, gdy znajdą się w zwarciu z rywalem. W poprzednich odsłonach gry obrońcy sami reagowali w bliskich starciach z napastnikami. W
FIFIE 21 to gracz musi odpowiednio szybko zareagować i odebrać piłkę przeciwnikowi. Przez to gra stała się dużo bardziej wymagająca w obronie, a przy tym lepiej wyważona. To pierwsza
FIFA od dawna w której napastnicy najlepiej spisują się pod bramką rywala, a obrońcy wykonują swoją robotę w obrębie naszego pola karnego. Ogólnie rzecz biorąc szereg zmian wprowadzonych do rozgrywki przez EA nie psuje jej, a sprawia że gra stała się nieco bardziej realistyczna. Gracz posiada większą kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i więcej zależy od niego niż od wybryków sztucznej inteligencji.
[caption id="attachment_124764" align="alignleft" width="1920"]
fot. screen z gry
FIFA 21[/caption]
Jakie zmiany dotknęły poszczególne tryby? Sezony - bez zmian. Wirtualne kluby - bez zmian. Tryb kariery - tutaj rzeczywiście poświęcono trochę czasu na wprowadzenie pewnych innowacji. Największą z nich jest interaktywna symulacja meczy. Wielu graczy w trybie kariery symuluje mniej istotne spotkania swojej drużyny. Ale jak to w futbolu bywa nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli i nawet najsłabszy przeciwnik może zaskoczyć naszą drużynę. Wtedy możemy skorzystać interaktywnej symulacji i szybko przejąć kontrolę nad zawodnikami. Co ciekawe trwa to naprawdę krótko. Przejście od ekranu symulacji do meczy zajmuje góra 10 sekund. Oprócz tego rozbudowano system treningu zawodników. Pojawiła się tutaj wartość skupienia zawodnika, którą możemy podnosić podczas sesji treningowych. Zawodnicy z wysokim współczynnikiem skupienia są skuteczniejsi w swoich poczynaniach na boisku.
[caption id="attachment_124765" align="alignleft" width="1920"]
fot. screen z gry
FIFA 21[/caption]
VOLTA Football również doczekała się pewnych zmian. Ponownie dostajemy tu możliwość poprowadzenia swojego avatara na szczyt ulicznego futbolu w dość krótkim trybie fabularnym. Po jego ukończeniu możemy dalej szlifować swoje umiejętności w meczach online. W
FIFIE 20 tryb
VOLTA wydawał mi się bardziej zbliżony do kultowej
FIFY Street. Mam tu na myśli nieco odrealnione zachowania piłkarzy, specyficzne poruszanie się z piłką i konieczność wykonania ekwilibrystycznych zwodów aby zdobyć bramkę. W
FIFIE 21 VOLTA nieco schodzi na ziemię i proponuje bardziej realistyczną wersję piłki ulicznej. Bramki zdobywa się dużo łatwiej, a gra z klepki jest równie skuteczna jak solowe akcje z użyciem prawego drążka. Żal tylko że nie otrzymaliśmy nowych boisk w lokalnej kooperacji, a jedynie kosmetycznych zmian na tych znanych z poprzedniej części.
[caption id="attachment_124766" align="alignleft" width="1920"]
fot. screen z gry FIFA 21[/caption]
Modyfikacje pojawiły się również w najpopularniejszym trybie gry -
Ultimate Team. Aczkolwiek są to zmiany kosmetyczne. Przebudowano cały interfejs, który w moim odczuciu stał się bardzo chaotyczny i nie intuicyjny. A wszystko to w związku z wprowadzeniem elementu o który nikt nie walczył, czyli personalizacją stadionu. Za wykonywane zadania otrzymujemy barwne TIFO (wprowadzone w
FIFIE 20), które ma nadać kolorytu oprawie meczowej naszej drużyny. Ponadto możemy personalizować kolor krzesełek, band, konfetti za bramką... Po co? Nie wiem. W pierwszych tygodniach od premiery,
FUT borykał się z problemami natury technicznej. Na kilka dni wyłączono możliwość brania udziału w meczach Squad Battles, a pierwsze rozgrywki Ligi Weekendowej zostały przesunięte z niewiadomych przyczyn. Mimo to, jak co roku początek budowania składu w
FUT daje sporo frajdy i do momentu pojawienia setek kart okolicznościowych jest to dla mnie najlepsza forma rozgrywki w wirtualną piłkę nożną.
Nadchodzi czas na refleksję. Czy
FIFA 21 to nowa gra? Zdecydowanie nie. Najnowsza odsłona
FIFY to rozwinięcie pomysłów poprzedniczki i udoskonalenie jej w pewnych aspektach. Wprowadzono więcej balansu, droga do bramki nie prowadzi jedynie poprzez zagranie prostopadłego piłki do szybkiego napastnika i oddanie strzału. Dośrodkowania w końcu nie są złem koniecznym, a równie efektywnym rozwiązaniem na boisku. Podczas gry nie napotkałem też żadnych zabawnych błędów jakie można zobaczyć w internetowych filmikach. Mój zawodnik nigdy nie wyleciał w powietrze po oddaniu strzału, a piłka nie ugrzęzła w okienku bramki. Mimo że większość decyzji podjętych przez EA zdaje się mieć sens to wciąż nie uważam, że włożona praca jest współmierna do pełnowartościowej gry. Niestety więcej nowej zawartości otrzymują gry free to play jak chociażby
Fortnite, czy
Call of Duty Warzone.
Wraz z narastającym niezadowoleniem graczy w związku z ubogą nową zawartościom gry, EA powinno rozważyć nowy pomysł na wydawanie swojej najpopularniejszej produkcji. Kupując nową grę oczekujemy nowej zawartości, jednak czy pomysły na takową nie wyczerpały się? Idealnym scenariuszem byłoby przejście na model gry-usługi. Podstawka wydawana raz na powiedzmy 3 lata, oraz płatne aktualizacje. Obecnie Kanadyjczycy żerują na oddaniu fanów dla ich klubów. Posiadane licencje przyciągają graczy dla których gra swoim ulubionym klubem jest formą kibicowskiego wsparcia i oddania. Konami natomiast zrobiło w tym roku krok w kierunku bardziej uczciwej relacji z graczami poprzez wypuszczenie aktualizacji sezonowej. Myślę że to właśnie tą drogą powinny podążać symulatory gry w piłkę nożną. Pomimo, że w
FIFĘ 21 gra mi się świetnie to nie mogę odeprzeć wrażenia, że ktoś znowu mnie oszukał.