Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Insurgency: Sandstorm - recenzja gry. Wojna na padzie?

Autor: Kamil Witkowski
2 października 2021

Jak zarobić dwa razy na jednym tytule? Wziąć przykład z Rockstara i wydać grę na wielu platformach w sporych odstępach czasowych. Tak też postąpiło studio New World Interactive. W grudniu 2018 roku na PC została wydana gra Insurgency: Sandstorm. Prawie trzy lata później, bo 29 września 2021 ta sama gra ujrzała światło dziennie na platformach konsolowych, czyli PlayStation 4 i XBOX ONE. Czy warto zainwestować w produkcję ponownie?

Insurgency: Sandstorm to pierwszoosobowa strzelanka skupiająca się głównie na realizmie. Mamy tu do wyboru naprawdę ogrom różnych broni i ulepszeń do nich. Mowa tu o celownikach, magazynkach, paskach ułatwiających dobywanie karabinu czy dodatkach do lufy. Poza bronią możemy edytować także wygląd naszej postaci. Do wyboru jest płeć, głos i elementy kosmetyczne dostrzegalne przez graczy, z którymi przyjdzie nam spotkać się na polu bitwy.
Insurgency: Sandstorm
fot. zrzut ekranu z gry Insurgency: Sandstorm
Oczywiście, każde ulepszenie inaczej wpływa na broń, którą wybierzemy. Jak łatwo się domyślić, każda z broni możliwa do wyboru również ma różne właściwości. To, jakiej broni będziemy używali, zależne jest natomiast od tego, jaką klasę postaci wybierzemy. Jednym słowem, możliwości modyfikacji naszej postaci i wyposażenia jest tutaj od groma. Każda decyzja, jaką podejmiemy, ma znaczenie w rozgrywce. Na szczęście, w trakcie gry również możemy zmieniać swoje wyposażenie w specjalnych przeznaczonych do tego miejscach i uzupełniać amunicję w skrzyniach porozstawianych po mapie. https://www.youtube.com/watch?v=XeFETiTtPaM&ab_channel=FocusEntertainment

Zobacz także: Phoenix Point: Behemoth Edition – recenzja gry. Niby wojna, a jednak chill

Jak już o mapach mowa, jest ich tutaj aż 15. Do tego każda z nich ma tryb nocny i dzienny. Pola bitwy są naprawdę spore. Każdy z elementów otoczenia może nam służyć za przeszkodę lub za osłonę. Można wchodzić do budynków i to nawet różne sposoby. Do dyspozycji są tutaj okna, drzwi czy dziury w ścianach. Szyby można zniszczyć, drzwi można otworzyć, a później zamknąć lub wyważyć, ale trzeba liczyć się z szansą, że mogą one wypaść z zawiasów, przez co nie będzie możliwości, aby zabunkrować się w pokoju. Ale po co się bunkrować? Czy chodzi o campienie? Absolutnie nie. Celem naszego zespołu jest przejmowanie punktów wroga i wysadzanie niektórych z nich. Niestety nie ma tu podziału. Mimo że dostępne są dwie frakcje, czyli "Security" i "Insurgents". Ta pierwsza frakcja to nic innego jak grupa antyterrorystyczna, natomiast ta druga to nic innego jak terroryści.
Insurgency: Sandstorm
fot. zrzut ekranu z gry Insurgency: Sandstorm
Twórcy stawiają tutaj na realizm i immersję. Możemy paść nawet od jednego celnego pocisku i nie uświadczymy apteczek. To samo tyczy się przeciwników. Celownik broni nie zawsze jest w środku ekranu. Nie ważne, czy celujemy z biodra, czy przymierzamy broń. Do tego rozmazywanie się ekranu, krzyki zarówno sojuszników, jak i wrogów, brud na broni, kurz w powietrzu i wiszące nad głową ryzyko śmierci od jednego strzału naprawdę wciągają do świata gry i zwiększają immersję. Jeśli dołożymy do tego fakt, że przy przeładowaniu kule nie przechodzą magicznie do kolejnego magazynka, to możemy poczuć się jak na polu bitwy. https://www.youtube.com/watch?v=Y2ZnwASGuJ4&ab_channel=IGN

Zobacz recenzję na YouTube!

Niestety, te wszystkie elementy nie są wystarczające, aby zachęcić do powtarzania tych samych celów na tych samych mapach. Mało tego! Immersja i realizm, które są tutaj głównymi plusami gry, niestety strasznie przeszkadzają w grze na konsoli. Ciężko się celuje, kontroluje odrzut broni i porusza po mapie. Nieustanne spadki liczby klatek na sekundę na PlayStation 4 Pro bardzo utrudniają rozgrywkę. Nawet podstawowe 30 klatek na sekundę przy tego typu grze to niestety trochę za mało. Nawet ci, którzy preferują grać na kontrolerze ponad klawiaturę i myszkę, zgodzą się, że Insurgency: Sandstorm nie jest stworzone pod konsole. W związku z tym, choć gra jest naprawdę dobra, niestety sterowanie i spadki klatek – mimo najlepszych chęci – wykluczają dobrą zabawę przy tym tytule. Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.