W roku 2019 premierę miała gra stworzona i wydana przez Snapshot Games Inc. W założeniach produkcja nie wyróżniała się niczym specjalnym i zebrała średnie opinie. Prawie dwa lata później dostała port na konsole PlayStation 4 i XBOX One. Czy na nich gra jest lepsza?
Phoenix Point: Behemoth Edition jest jednoosobową strzelanką taktyczną z podziałem na rundy. Opowiada o przygodach żołnierzy walczących o przetrwanie i starających się ocalić planetę. Przez wirus, który na niej panuje, wszystkie formy życia przekształcają się w krwiożercze potwory. Jak to zwykle bywa przy katastrofach, nie tylko potwory są wrogami. Natknąć można się także na nieprzyjazne grupy ludzi, którzy – jak my – starają się walczyć o przetrwanie na własnych warunkach. W związku z tym, dowodząc naszą drużyną, musimy zważać nie tylko na potwory, ale też na ludzi.
fot. zrzut ekranu z gry Phoenix Point: Behemoth Edition
W świecie gry możemy spotkać dodatkowe postacie, które potem werbujemy do naszej drużyny. Każda z nich ma swoje unikalne zdolności, wyposażenie oraz statystyki – te możemy edytować i ulepszać pomiędzy misjami. Jednym z bohaterów jest Omar, którego ratujemy już w pierwszej misji. Omar nie jest żołnierzem potrafiącym strzelać na dużą odległość, jednak gdy już trafi, zadaje potężne obrażenia. W związku z koniecznością podejścia blisko do przeciwnika, wyposażony jest on w potężny pancerz broniący go przed obrażeniami. W grze możemy spotkać także innych żołnierzy. Może to być tank, snajper czy medyk. Mimo że każda postać ma unikalne zdolności, to tak naprawdę tylko od nas zależy, jak je wykorzystamy.
https://www.youtube.com/watch?v=syAmMrov24Y
Jak łatwo się domyślić, skoro nasza drużyna składa się z różnych klas postaci, możemy natknąć się także na różnych przeciwników. Zarówno ludzkich, jak i potwory. Jeśli chodzi o ludzi, nie wyróżniają się oni niczym specjalnym w porównaniu z naszą drużyną, jednak mutanci mogą zaskoczyć. Poza zwykłymi, bijącymi na bliski dystans przeciwnikami możemy spotkać także między innymi robaki – zatruwające oraz przejmujące kontrolę nad naszą postacią. Na szczęście obu typów da się pozbyć, co sugeruje sama gra.
fot. zrzut ekranu z gry Phoenix Point: Behemoth Edition
W trakcie rozgrywki możemy także organizować swój ekwipunek. Poza zmianami i przekładaniem rzeczy przez nas posiadanych, jest także opcja zbierania przedmiotów, które pozostawili pokonani przeciwnicy oraz tych znajdujących się w skrzynkach. Korzystając z ekwipunku, w trakcie gry możemy także zdecydować, czy nasza postać ma używać karabinu, broni krótkiej, czy też ma się leczyć z odniesionych ran albo trucizny.
https://www.youtube.com/watch?v=GuMu3AFCwTQ
Pierwszych parę minut z grą może bardzo odrzucić. Na początku nie jest ona zbyt czytelna, a sterowanie może wydawać się dość nieintuicyjne. Jednak po pierwszych dwóch misjach wszystko wydaje się być już w miarę oczywiste. Można na spokojnie rozsiąść się w fotelu i powolutku planować swoje kolejne ruchy. Mimo że gra opowiada o wojnie, jest dosyć spokojna. Nie jest to typowa gra akcji z wieloma wybuchami, szybko rozwijającą się akcją i fabułą. Grafika w
Phoenix Point: Behemoth Edition jest naprawdę ładna. Klimatem bardzo oddaje realia świata przedstawionego. Muzyka też jest w porządku, jednak nie zachwyca niczym konkretnym. Na PlayStation 4 Pro możemy uświadczyć spadków klatek, co dość skutecznie wybija z immersji, jednak nie jest to coś nie do przeskoczenia. Ostatecznie gra jest ciekawa. Po pierwszej godzinie, kiedy to poznamy już sterowanie i setting może do siebie przyciągnąć.
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Przede wszystkim gracz i miłośnik kina. Zakochany w MARVELu, a najbardziej w Spider-Manie. Prowadzi swój kanał YouTube, streamuje na Twitchu, montuje filmy i zbiera figurki. Takie duże dziecko.