Amazing Spider-Man tom 2 – Nowa złowieszczość to tylko trzy zeszyty, które przybierają formę zabawy z czytelnikiem z wykorzystaniem doskonale znanych motywów. Pierwszy opublikowany w albumie numer jest dłuższy, bo stanowi zarazem jubileuszowy, 900 numer serii, zbiegający się przy okazji z 60-leciem postaci, co tradycyjnie stanowi okazję do pożonglowania motywami i zamieszczenia kilku dodatkowych historyjek służących głównie rozrywce. Pomysł na świętowanie tej wyjątkowej okazji twórcy mieli całkiem zacny.

Pamiętacie Super Adaptoida czy Super Skrulla, którzy potrafili posiąść moce i umiejętności kilkorga różnych postaci? A co by było, gdyby ktoś stworzył antagonistę łączącego charakterystyczne cechy wszystkich członków Złowieszczej Szóstki? Na domiar złego Peter będzie musiał stawić czoła temu niecnemu amalgamatowi… w swoje urodziny. Zaczyna się niezła zabawa skąpana w całkiem sporej dawce dobrego humoru – której obecność po lekturze poprzedniego tomu wcale nie była taka oczywista.
Amazing Spider-Man tom 2 – Nowa złowieszczość to także dwa zeszyty dynamicznej potyczki z Sępem, która przywodzi na myśl „Stare, dobre czasy” i zostawia wrażenia z lektury podobne do tych, które wywoływały komiksy jeszcze z TM-Semic. Spencer postanawia też skorzystać z motywów wpisanych w historię Pajęczaka przez poprzednich autorów i tak cała afera ze Zjadaczem Grzechów owocuje tym, że Parker znów zwiąże się zawodowo z korporacją odmienionego (czy aby na pewno na lepsze?) Normana Osborna? Sam Norman przypomina teraz alkoholika po odwyku i za wszelką cenę stroni od wszelkich maszyn latających…

Wells na szczęście nie popada w słowotok, więc całość czyta się bardzo płynnie, o wiele lepiej niż komiksy za czasów Spencera. Rysownicy robią swoją robotę, może tylko Ed McGuiness bywa nieco zbyt sterylny w stosunku do swoich poprzednich prac, ale to już chyba bardziej zasługa tuszu i kolorów. Na Romitę Jr. narzekałem trochę przy recenzji poprzedniego tomu, ale jego sposób oddania powietrznej potyczki z Sępem bardzo mi się podobał.
Amazing Spider-Man tom 2 – Nowa złowieszczość to dość krótki przystanek i trudno mówić tutaj o jakiejś rewolucji czy nawet ewolucji, ale całość sprawia wrażenie, jakby zmierzała we właściwym kierunku. Może chciałoby się tylko, żeby taki jubileusz, jak 900 numer serii ASM, poświętować z nieco większym przytupem. A tak to na osłodę dostajemy krótkie historyjki o tym, jak Peter oddaje do biblioteki przeterminowane książki czy spotyka Jimmy’ego Kimmela. Jest całkiem zabawnie, ale to takie dodatki, jak te zazwyczaj publikowane w Annualach.

No więc jest nieźle, ale na tym etapie jeszcze wszystkie może się schrzanić, więc do serii będę podchodził z należytą ostrożnością, tym bardziej, że doniesienia zza oceanu ostrzegają o dalszych tomach pisanych przez Wellsa. Póki co mamy Amazing Spider-Man tom 2 – Nowa złowieszczość, a to album niezły, chociaż nie wybitny. Czekam z niecierpliwością, żeby zobaczyć, co jeszcze czeka mojego ulubionego bohatera Marvela.

Tytuł oryginalny: Amazing Spider-Man by Wells and Romita Jr vol. 2: The New Sinister
Scenariusz: Zeb Wells, Dan Slott, Daniel Kibblesmith, Jeff Loveness
Rysunki: Ed McGuiness, John Romita Jr., Marcos Martin, David Lopez, Todd Nauck
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 136
Ocena: 70/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.