Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika - recenzja komiksu

Autor: Tomasz Drozdowski
18 kwietnia 2023
Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika - recenzja komiksu

Komiks Coś zabija dzieciaki stał się jednym ze sztandarowych autorskich tytułów Jamesa Tyniona IV. To właśnie między innymi dzięki niemu publika dowiedziała się, że twórca ten potrafi pisać coś znacznie lepszego niż superbohaterskie średniaki. Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika to prequel cenionego cyklu z Eriką, rozwijający wątek organizacji, do której należy i ukazujący losy znanego już czytelnikom Aarona. Czy to jednak coś godnego uwagi?

Strona komiksu Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika

Seria skupiona jest na postaci Aarona Slaughtera, mężczyzny, wokół którego unosiła się pewna aura tajemnicy, bo z jednej strony sprawiał wrażenie zimnego zakapiora, a z drugiej poczciwca, który by nawet kochał potwory, gdyby były ciut mniejsze i nie gryzły. Widoczne było to w relacji z hardą Eriką, a tu autor pokazuje jego personę z szerszej perspektywy środowiska, w jakim wyrósł i ludzi, którymi się otaczał. Retrospekcje mieszają się z aktualniejszymi wydarzeniami i wszystko zaczyna się od wyroku na pewnym renegacie, którego musi dokonać główny bohater, choć wbrew swemu sercu...

Dom Slaughterów to organizacja surowa. Jej adepci nie przechodzą może wiedźmińskiej próby traw, nie są też szczególnie gnębieni, ale reguły są jasne, a dyscyplina musi być utrzymywana. Stąd pojawienie się uczucia między dwoma młodymi chłopakami jest czymś, co nie przystoi ich profesji jako takiej, a atmosferę podgrzewa fakt, że jeden z nich ma ukryte zamiary wobec mocodawców. Tu dowiadujemy się co nieco o Domu Slaughterów od kuchni i lepiej poznajemy jego lidera, który wyrasta na łotra świata przedstawionego. Twórcy pogłębiają nie tylko kwestie organizacyjne, rozwijają też postaci, choć bez rzucania się na głęboką wodę. Wszak to nadal komiks opierający się na akcji, ze sprawnie wplecionym w to wątkiem romantycznym.

Strona komiksu Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika

Żyjemy w dziwnej epoce, w której obecność lub nieobecność przedstawicieli mniejszości wzbudza skrajne emocje. W niniejszym komiksie osią, wokół której zbudowana jest fabuła, jest relacja miłosna dwóch mężczyzn. Rzecz zupełnie normalna, tu nawet nakreślona z ciekawą, melodramatyczną nutą, ale pewnie wzbudzająca oburzenie u jednych i radość u drugich. Podczas gdy chodzi jedynie o dobrą historię, gdzie jest miejsce zarówno na sercowe uniesienia, jak i niezobowiązującą jatkę z potworami. Bliżej temu do Young Avengers niż do Obywatela Milka. Po prostu przyjemny komiks bez ambicji do bycia epokową powieścią graficzną.

Jakimś cudem nie wspomniałem szerzej o potworach ze świata stworzonego przez Tyniona i Brombala, więc Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika to dobra ku temu okazja. Moje pierwsze skojarzenie - dziecięce koszmary. Tutejsze bestie to nie znane z innych dzieł wywerny, mantikory czy mglaki, a wielokończynowe, wielookie bestie budzące moje skojarzenia z hollowami z Bleacha. Ciekawe są również niewinnie wyglądające totemy członków tytułowej organizacji. Mam pewien problem z tą potworną stroną tego świata, bo monstra wydają mi się marginalizowane, ale czuję, że będą one czymś więcej niż mięsem armatnim w dalszym rozwoju opowieści.

Strona komiksu Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika

Świat Coś zabija dzieciaki rozrasta się i to na swoją korzyść. Historia Eriki to jej opowieść, ale za jej plecami pojawia się wiele osób w zębatych chustach. I oni też mają coś do powiedzenia. Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika wyciąga na wierzch postać, którą dało się najbardziej zapamiętać, przy okazji poszerzając wiedzę o strukturach rzeźnickiej organizacji. Jest trochę nierówno, ale autorzy nie popadają w skrajności i tom ten jest odpowiednikiem tych mniej złożonych marvelków. Jeśli szukacie komiksu lekkostrawnego, ale starającego się coś przekazać, to pozycja dla Was.


Okładka komiksu Dom Slaughterów tom 1: Znamię rzeźnika

Tytuł oryginalny: House of Slaughter Vol.1 Scenariusz: Tate Brombal, James Tynion IV Rysunki: Werther Dell’Edera, Chris Shehan Tłumaczenie: Paweł Bulski Wydawca: Non Stop Comics 2023 Liczba stron: 144 Ocena: 70/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.