Historia zaczyna się od tąpnięcia w kopalni w robotniczym miasteczku we Francji. Tajemniczy Amerykanin wyraźnie dysponuje wiedzą o jego przyczynie, ale zanim się o niej dowiemy, musimy poznać jego genezę. Allan Fox to nie byle kto, a jego losy związane są z antyczną Księgą Thota i potężną magią. Autor Dwóch masek Jean Dufaux na pierwszy rzut oka podaje nam niemal czysto sensacyjną historię z cudownym artefaktem w tle. Ci, którzy poznali choć odrobinę jego twórczość, wiedzą jednak, że stać go na wiele więcej. Akcja rozwija się dynamicznie, od Egiptu, po mglistą Szkocję. We wszystkich lokacjach autorowi nie brakuje pomysłowości, a jego bohaterowi duszy.
Główny bohater to macho pełną gębą. Weteran II wojny światowej i wojny w Korei. Jego głowa lśni srebrzyście, ale daleki jest od kryzysu wieku średniego. Momentami bywa jankesko przerysowany, wtrąca w swe wypowiedzi anglojęzyczne wstawki, co zaczyna irytować, ale bez tego nie byłby też tak charakterny. Ktoś taki po prostu musi wpadać w kłopoty, wdawać się w romanse i inne historie, które przypisane są zazwyczaj postaciom literackim albo niebywałym szczęściarzom. I tu znów Dufaux nieco zaskakuje, bo trzymając się dobrze znanych klisz, czyni z Foxa postać o wiele bardziej złożoną niż wszystkie te samczyki alfa, które poza pomnikowością nie prezentują nic.
Właściwie Dufaux zgrabnie balansuje w całej swej historii między stereotypowymi elementami powieści awanturniczej. Fabuła wypełniona jest po brzegi akcją, ale jej zwroty i pomniejsze elementy to nie banalne pif-paf, a coś bardziej nieoczywistego. Mitologia jest tu istotnym elementem, ale nie dominuje całej dynamiki, podobnie jak elementy romantyczne. Fox i jego ukochana Edith to prawdziwie dynamiczny duet. Szczęśliwie też Edith nie jest egzaltowaną panną w ciągłych opałach, a wojowniczką. Większość dam przedstawionych przez Dufaux to właśnie kobiety z charakterem, które może i ulegają urokowi tytułowego bohatera, ale radziłyby sobie znakomicie bez niego. No i sama akcja, jej tempo i charakter, fenomenalnie nakreślone zostały przez Jeana- Fracoisa Charlesa.
Rysunki Charlesa to obraz sprawdzonego frankofońskiego realizmu, oczywiście trzymającego się ram gatunkowych. Wspaniale radzi sobie on ze scenami akcji, ale prawdziwy talent ukazuje w scenach na granicy mroku. Miejscami pojawia się subtelna erotyka, przypominająca samego Manarę, ale w nieco lżejszej wersji. Fani komiksu europejskiego będą zadowoleni. Czasem pojawiają się tu wręcz pocztówkowe widoki w stylu Kina Nowej Przygody, choć jest miejsce i na bardziej kameralne lokacje.
Fox to europejski komiks awanturniczo-przygodowy, zawierający wszystkie cechy tego gatunku. Twardy protagonista, piękne kobiety, niebezpieczni przeciwnicy i tajemnicze siły w tle. Wszystko to już gdzieś było, ale nie w takim wydaniu. Dzięki wydawnictwu Lost In Time Jean Dufaux po raz kolejny pojawia się na naszej scenie komiksowej i ponownie w dobrym stylu. Prezentując to, co najlepsze w starokontynentalnym komiksie, ale z amerykańskimi akcentami. Obyśmy więc spotkali się z jego twórczością po raz kolejny.
Tytuł oryginalny: Fox - Integrale
Scenariusz: Jean Dufaux
Rysunki: Jean-Francois Charles
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Lost In Time 2025
Liczba stron: 352
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.