Marvel Knights Spider-Man tom 2 to sporo zmian, a najważniejsza z nich dotyczy scenarzysty. Marka Millara zastąpił Roberto Aguirre-Sacasa, którego możecie kojarzyć z wydanej niedawno przez wydawnictwo Albatros komiksowej adaptacji Bastionu Stephena Kinga. To scenarzysta skrajnie odmienny niż Millar, o wiele rzadziej sięgający po humor, co jest zauważalne podczas lektury.

Tom otwiera historia Dzikość, którą mogliście już przeczytać, jeśli udało Wam się zdobyć tomy testowego rzutu niedoszłej kolekcji kultowych komiksów ze Spider-Manem, jaką Hachette próbowało wprowadzić na polski rynek w 2019 roku. Jest to pełna akcji historia brawurowo rysowana przez Angela Medinę, rysownika znanego między innymi ze Spawna. Fantastycznie, chociaż i nieco groteskowo prezentują się w jego wykonaniu Sęp czy Lizard, Black Cat z kolei emanuje właściwym sobie seksapilem. W ogóle opowieść ta nieco trąci mi kultową historią Torment, a to znakomita rekomendacja.
Generalnie cały album wyróżnia się na plus swoją szatą graficzną. W pamięć zapadły mi zarówno bijące po oczach komputerem prace Claytona Craina (X-O Manowar), jak i Salvadora Larroci (Star Wars). Pozostali starają się dotrzymać im kroku z nieco gorszym skutkiem, ale i tak mamy do czynienia z tomem charakteryzującym się iście blockbusterową dynamiką. Niektóre kadry aż chciałoby się wyciąć, oprawić i powiesić na ścianie, albo przerobić na puzzle na 1000 elementów. I tu dochodzimy do pewnej bolączki, o której nie sposób nie wspomnieć.

Pewnie dotarła do Was „afera rozkładówkowa”, która sprawiła aż, że sprzedaż komiksu Marvel Knights Spider-Man tom 2 została chwilowo wstrzymana. Z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że Egmontowi powinęła się noga i album trafił na rynek z rozjechanymi rozkładówkami (w oczy rzuciły mi się dwie). Wydawca nie pozostaje jednak głuchy na wytknięte wpadki i niebawem komiks ma wrócić do sprzedaży z dodatkiem zawierającym wcześniej rozdzielone rozkładówki.
Fabularnie Marvel Knights Spider-Man tom 2 to zaś nieco niespójna mieszanka motywów – stąd zalecana równoległa lektura tomu z serią główną autorstwa Straczynskiego. To tam rozgrywają się najważniejsze wydarzenia, do których komiksy zawarte w niniejszym tomie jedynie nawiązują. Skąd Peter ma strój Iron Spidera? Czemu wszyscy znają jego prawdziwą tożsamość? Dlaczego ciocia May walczy o życie w szpitalu? Dzieje się sporo i na nudę nie można narzekać, ale żeby w pełni zrozumieć wszystkie wydarzenia naprawdę warto sięgnąć po Amazing Spider-Man tom 5.

Aguirre-Sacasa poprawił nieco mankamenty scenariuszy Millara, co świadczy o tym, że chyba nieco lepiej czuje postać Pajęczaka, chociaż zdecydowanie częściej stawia na akcję niż spokojniejsze momenty. Tempo zostaje utrzymane do samego końca, powraca Venom, a całość została wpleciona w kontekst Wojny domowej (głośny event Civil War). Ja bawiłem się świetnie i Wam również polecam lekturę.

Tytuł oryginalny: Sensational Spider-Man: Feral, Civil War: Peter Parker, Spider-Man, Peter Parker, Spider-Man: Back in Black
Scenariusz: Roberto Aguirre-Sacasa, Matt Fraction, Sean McKeever
Rysunki: Angel Medina, Clayton Crain, Sean Chen, Ramon Bachs, Lee Weeks, Rick Hoberg, Stefano Gaudiano, Salvador Larroca, Terrell Bobbett, Kano, David Lafuente
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 528
Ocena: 80/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.