Warunkiem szczęśliwego związku z Ramoną Flowers jest dla Pilgrima pokonanie jej złych ex. Wbrew pozorom to nie głupawa komedia romantyczna, a pełen absurdu pomysł, pozytywnie zaskakujący w swej formie. Ot Scott trafia na byłego, który jest obecnie rozchwytywaną gwiazdą kina, przy którym sam prezentuje się jak wróbel przy jastrzębiu. Ale nawet i na takich są sposoby. Więcej kłopotów ma jednak z Knives Chau, siedemnastolatką, z którą romansował krótko przed poznaniem panny Flowers, a której nie poinformował o zmianie obiektu romantycznego pożądania...
Humor O'Malley'a nie jest czymś wyszukanym, ale powinien trafić do tych, którzy rozumieją komediowe i komiksowe przerysowanie. Główny bohater to głupek. Ot poczciwy chłopaczek, który niewiele ogarnia, ale jakimś cudem ma powodzenie wśród płci przeciwnej. Również realia, w jakich żyje, są nieco przerysowanym światem dwudziestoparolatków. Choć może ja już jestem dinozaurem, który w tej epoce swego życia przespał spontaniczne wypady na koncerty, miłostki i szeroko rozumianą niedojrzałość. Niemniej O'Malley mocno naciska tu na gaz w kwestii umowności pewnych wątków.
Niektóre z wydarzeń z udziałem Scotta, jak i jego wspomnienia, trącą delirycznymi wizjami, co zauważa zresztą sama Ramona. Niemniej pojedynki Scotta i wszelkie nadzwyczajne wydarzenia sprawiają, że historia w Scott Pilgrim kontra reszta świata tom 2 nabiera dynamicznego rozmachu, rozluźniającego atakujące z każdej strony wątki romantyczne. Gdyby się głębiej zastanowić, to nawet te codzienne sprawy Pilgrima ocierają się o pewien rodzaj absurdu. Pomieszkiwanie w dziwnym układzie z kumplem, intensywność jego kariery scenicznej i oczywiście głupiutki charakter protagonisty, trochę drażniący, ale pozwalający autorowi na pewne śmielsze zabiegi fabularne. Moja rada? Najlepiej patrzeć tu na wszystko z pewnym przymrużeniem oka.
Odnoszę subiektywne wrażenie, że drugi tom Scotta Pilgrima jest nieco lepiej narysowany. „Lepiej” oznacza tu gładszą, bardziej czytelną kreskę, która gdzieś tam czerpie z klasycznej kreskówki i mangi. Świetnie wychodzą dynamiczne ujęcia, nie tylko te z potyczek. Jest spektakularnie i miejscami bywa lepiej niż w dużych tytułach superhero. Styl autora ma swój niepowtarzalny urok i podoba mi się jego wizualny język. Byłoby wręcz perfekcyjnie, gdyby zdecydował się pokolorować swe dzieło, ale czerń i biel są wystarczające, by wczuć się w szalony świat Pilgrima.
Scott Pilgrim kontra reszta świata tom 2 to przyjemne czytadełko, posiadające swój młodzieżowy pazur i odrobinę dziwaczności. Co za tym idzie? Nie jest to dzieło dla wszystkich i sporo czytelników może odebrać humor Bryana Lee O'Malleya jako sztubacki, a sam scenariusz jako chaotyczny. Dla mnie to dobra, niezobowiązująca rozrywka, gdzie znalazło się miejsce nie tylko na humor. Czekam na dalsze tomy i kolejne starcia ze złymi ex.
Tytuł oryginalny: Scott Pilgrim 02: Scott Pilgrim vs The World
Scenariusz: Bryan Lee O'Malley
Rysunki: Bryan Lee O'Malley
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Wydawca: Nagle Comics 2024
Liczba stron: 200
Ocena: 75/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.