Od czego by tu zacząć? Śmiertelne przyciągania to album wyładowany po brzegi wydarzeniami i większość z nich nie jest zapychaczami, jak zdarza się to w zbiorach Epic Collection. X-Men toczą batalię z Acolytes. Wyznawcy idei Magneto przechodzą bowiem do działań ekstremalnych pod dowództwem Corteza, a w międzyczasie obserwujemy zmagania ze zjadliwą chorobą Illyany Rasputin. Osią fabularną jest jednak zmartwychwstanie Magneto i wszystko, co jest z tym związane. To ciężkie od treści, skondensowane dzieło skierowane do miłośników klasycznych przygód mutantów. Warto się na to przygotować. W całej tej akcji pojawiają się jednak tematy ideologiczne, których głównym motorem jest pewien pan w hełmie.
Czasem ofiara staje się katem. Magneto zaznał koszmaru obozu koncentracyjnego, a po ujawnieniu swych mocy, również ostracyzmu z powodu przynależności do wyklętego gatunku. Dodajmy do tego osobiste dramaty. Wszystko to z człowieka wielkiego umysłu zrobiło kogoś skrajnie niebezpiecznego. Autorzy zadbali, by nie ukazać go jako kolejnego komiksowego łotra z papierową ideologią. Traumy połączone z magnetyczną potęga nawet pozwalają zrozumieć jego poglądy. Choć niekoniecznie je podzielać.
Śmiertelne przyciągania są wręcz modelową klasyką komiksów z X-Men. Zły, potężny Magneto i jego pokręcona ideologia. Bitwa, bitwa i jeszcze raz bitwa. Osobiste dramaty, które wykraczają emocjonalnością poza superbohaterskie ramy. Wszystko to spina klamra dyskusji na temat odmienności, gdzie homo superior bywają symbolem innych uciśnionych grup społecznych. X-Men lat 90. stanowili dobry przykład futuryzmu i choć tego albumu nie rysują Jim Lee czy Rob Liefeld, to duch ich prac jest silny.
John Romita Jr., Greg Capullo, Adam i Andy Kubertowie - to tylko część z nazwisk ilustrujących X-Men. Punkty zwrotne: Śmiertelne przyciągania. Dodam, że każdy z twórców jest tu u szczytu formy, a na łamach tomu dostajemy kilka kultowych obrazków. Jak choćby ten z Loganem po fatalnej potyczce z Magneto czy liczne, obejmujące całą stronę kadry promieniujące rebelianckim heroizmem. Estetyka tamtych czasów może wydawać się nieco przerysowana, pstrokata. Ale żadna inna nie budzi tyle nostalgii i nie odcisnęła tak wyrazistego śladu w świecie Marvela.
X-Men. Punkty zwrotne: Śmiertelne przyciąganie to tomiszcze opasłe, intensywne i obfitujące w wiele wątków. Z tego też powodu warto podejść do niego z cierpliwością, a ta zostanie nagrodzona świetną fabułą, rysunkami i chęcią sięgnięcia po wszystko, co dotąd zostało wydane w ramach Punktów zwrotnych. Marvel trafnie dobrał historie do tej serii, ale to Śmiertelne przyciągania są najbardziej pełnym i oddającym ducha X-Men swoich czasów albumem. Zarówno Egmont, jak i konkurencja zaplanowały wydanie innych tytułów z ejtisowej epoki i mam nadzieję, że poziomem nie będą odstępowały od tego albumu.
Tytuł oryginalny: X-Men Milestones: fatal Attractions
Scenariusz: Peter David, Fabian Nicieza, Scott Lobdell, Larry Hama
Rysunki: Greg Capullo, Andy Kubert, Brandon Peterson, Joe Quesada, John Romita Jr, Jan Duursema
Tłumaczenie: Sebastian Smolarek
Wydawca: Egmont 2025
Liczba stron: 504
Ocena: 90/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.