Karl Glogauer to życiowa pierdoła. Rozchwiany emocjonalnie, średnio radzący sobie w życiu zawodowym i osobistym. Typ człowieka, który wyszukuje sobie problemy pod płaszczykiem refleksji, a gdy ich nie znajduje, bezproblemowo je stwarza. Widać to doskonale na przykładzie jego kulejącej kariery i stosunku z piękną Monicą. To i kilka innych czynników sprawia, że podejmuje on się szalonego przedsięwzięcia. Podróż w czasie do roku 28 naszej ery i chęć spotkania się z bohaterami Biblii to bez wątpienia coś odważniejszego niż wyskoki DeLoreanem w epokę Dzikiego Zachodu.
Sztuka sakralna ukazuje postaci biblijne w dość upiększony sposób. Czyste szaty, przycięty zarost i medialne twarze. Wszystko to wpisuje się w myślenie życzeniowe o historii, jakie wypracowaliśmy sobie dla lepszego jej przyswojenia. Moorcock idzie jednak inną drogą. Na przykładzie Jana Chrzciciela i zgromadzenia esseńczyków pokazuje, że Judea u zarania naszej ery była surowym środowiskiem. I nie jest to tania próba obalenia chrześcijańskiej martyrologii, ale realistyczne podejście do epoki. Może autor nieco przesadził z wizerunkiem Jezusa z Nazaretu, ale nie takie rzeczy wyprawia się w kulturze masowej.
Jezus w popkulturze nie ma łatwo. Obok kanonicznego, zgodnego z naukami Kościoła wizerunku z Pasji, istnieją jeszcze oblicza przedstawiające go w sposób, na który nawet sam diabeł by nie wpadł. W ...i ujrzeli człowieka jest on dość śmiały. Nie chcę zdradzać wielu szczegółów, ale główny bohater ma wyraźne powody, by niepokoić się o przebieg wydarzeń zgodny ze znaną mu historią. I postanawia interweniować. Podczas owej interwencji bywa poważnie, refleksyjnie i kontrowersyjnie. Czasem też męcząco, bo Moorcock stosuje dość rwaną narrację.
...i ujrzeli człowieka to powieść niełatwa. Obok biblijnych wydarzeń pojawiają się flashbacki z życia Glogauera, które nie są opisem herosa, a nawet człowieka przeciętnego, ale osoby pogmatwanej, nieprzystającej do tego świata i epoki. Wehikuł czasu jest więc dla niego remedium, bo choć przenosi się do okresu niełatwego dla kogoś z XX wieku, to pewne aspekty czasów Jezusa są dla jego idealistycznego umysłu zrozumiałe i stymulujące. Na dodatek Glogauer jest miłośnikiem Carla Gustava Junga - w zakompleksiony, zapętlający samego siebie sposób.
...i ujrzeli człowieka to kolejna już niestandardowa pozycja SF w cyklu Wehikuł czasu od wawnictwa Rebis. Michael Moorcock podejmuje dość śmiały temat, siłując się z teologią i psychologią jednocześnie. Co jednak najważniejsze, nie przegrywa ze swoimi ambicjami, ani nie tworzy pseudointelektualnej opowiastki. Powieść ta to przykład ambitnej fantastyki, która intryguje, ale nie ma cech do stania się materiałem na popkulturowy kult. Mimo iż de facto skupia się wokół postaci, która kult stworzyła, a i w popkulturze radzi sobie zgrabnie.
Tytuł oryginalny: Behold the Man
Autor: Michael Moorcock
Tłumaczenie: Radosław Kot
Wydawca: Rebis 2025
Stron : 184
Ocena: 80/100
Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.