Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Steve Harris, Bruce Dickinson - Iron Maiden. Infinite Dreams. Oficjalna ilustrowana historia

Autor: Mikołaj Lipkowski
10 listopada 2025
Steve Harris, Bruce Dickinson - Iron Maiden. Infinite Dreams. Oficjalna ilustrowana historia

Rok temu, podczas recenzji książki o Depeche Mode, że chciałbym zobaczyć taką książkę o moim ulubionym zespole - Iron Maiden. Żartobiliwe mogę powiedzieć, że przewidziałem przyszłość. Kilka miesięcy po tych słowach, pojawiła się informacja, że powstanie właśnie taka książka o Żelaznej Dziewicy. Odliczałem dni do premiery, której jeszcze data nie została ujawniona. Czy to bezsens? Trochę tak, trochę nie. Każdego dnia sprawdzałem informację: czy będzie w Polsce? Kiedy możemy się spodziewać? No i nastał ten piękny dzień. Mogłem przeczytać encyklopedię ciekawostek, tajemnych zdjęć oraz po prostu - historię mojej ulubionej grupy w pigułce. Oto, proszę Państwa, najlepsza książka o Iron Maiden dla prawdziwych die-hard fanów Iron Maiden.

Pięćdziesiąt lat na scenie. Naprawdę, tylko wytrwali zawodnicy potrafią tyle przeżyć w showbiznesie jakim jest heavy metal. Iron Maiden to zespół, którego historia jest wręcz mitem. Od czasów surowych klubów w Londynie i początków New Wave of British Heavy Metal, przez światowy sukces The Number of the Beast, aż po progresywne mroczne pejzaże The X Factor – to historia nie tylko grupy, ale i całego gatunku. W Infinite Dreams dostajemy to wszystko w formie albumu, który bardziej przypomina muzealny eksponat niż zwykłą książkę.

Już po otwarciu pierwszych stron czuć, że obcujemy z czymś stworzonym z pasją i dbałością o detal. Każda strona to eksplozja wspomnień – plakaty z tras koncertowych, niepublikowane zdjęcia z backstage’u, szkice scenografii, projekty koszulek i unikatowych gadżetów. Widać, że twórcy mieli dostęp do archiwów, o jakich fani mogli dotąd tylko marzyć.

W przeciwieństwie do wielu publikacji, które próbują „sprzedać” legendę, tutaj legenda przemawia sama za siebie. Infinite Dreams nie musi niczego udowadniać – wystarczy spojrzeć na zdjęcie młodego Steve’a Harrisa z czasów Killers albo pierwsze notatki dotyczące maskotki Eddiego, by poczuć magię tamtych dni.

Książka prowadzi nas przez wszystkie etapy działalności zespołu. Zaczynamy od ery pre-Di’Anno, gdy zespół był jeszcze w powijakach. Następnie przenosi nas do czasów, gdy zespół był pełen surowej energii i młodzieńczego gniewu. Potem przychodzi Bruce Dickinson – charyzmatyczny frontman, który wynosi Maiden na szczyt. Lata 80. to złota dekada: The Number of the Beast, Piece of Mind, Powerslave – każda z tych płyt to kamień milowy w historii metalu.

Autorzy nie zapominają o trudniejszych momentach – odejściu Bruce’a, przyjściu Blaze’a Bayleya, chłodnym przyjęciu The X Factor czy Virtual XI. Ale nawet te słabsze lata pokazują, że Iron Maiden nigdy nie przestali być sobą. Wręcz przeciwnie – to właśnie w chwilach kryzysu hartowała się ich niezłomność.

Największą siłą Infinite Dreams jest to, że nie skupia się wyłącznie na faktach, ale także na emocjach. Oglądając zdjęcia z tras, widzimy, jak zmienia się zespół, ale też jak niezmiennie obecna jest w nim pasja. Od Brave New World po Senjutsu – wszystko składa się na jeden wielki testament artystycznej konsekwencji.

Na polskim rynku mieliśmy już jedną podobną pozycję – Nieautoryzowaną historię bestii. Tamta książka była ciekawa, ale brakowało jej jednego: głosu samych muzyków. W Infinite Dreams ten głos słychać wyraźnie. Zespół nie tylko autoryzował publikację, ale aktywnie uczestniczył w jej tworzeniu. Wspomnienia Steve’a Harrisa, Bruce’a Dickinsona i reszty ekipy nadają całości wiarygodności i osobistego tonu. To nie jest książka „o” Iron Maiden – to książka „zrobiona przez” Iron Maiden. Zespół doskonale wie, czego fani oczekują: nie suchych biogramów, ale ducha wspólnoty, który towarzyszy im od pół wieku.

Książka robi wrażenie także od strony wydawniczej. Wielki format, ciężki papier, idealna jakość druku – to wszystko sprawia, że obcowanie z Infinite Dreams jest czystą przyjemnością. Nie polecam jednak zabierać jej do pociągu – to raczej publikacja, którą czyta się z herbatą (albo piwem) w ręku, przy dźwiękach Hallowed Be Thy Name. Każdy rozdział aż prosi się o powolne kartkowanie i wpatrywanie w detale.

Czy to książka dla każdego? Nie do końca. Jeśli ktoś dopiero zaczyna przygodę z Iron Maiden, Infinite Dreams może być zbyt skrótowe. To nie biografia w klasycznym sensie, lecz raczej wizualna podróż przez historię zespołu. Brakuje tu głębszej analizy twórczości czy bardziej osobistych historii zza kulis. To raczej hołd niż reportaż. Ale jeśli jesteś fanem, który od lat kolekcjonuje bootlegi, plakaty i winyle – to pozycja obowiązkowa. To książka napisana z myślą o tych, którzy potrafią rozpoznać trasę koncertową po samym logo na koszulce.

Iron Maiden. Infinite Dreams to nie tylko publikacja – to doświadczenie. To wizualna kronika zespołu, który zdefiniował heavy metal, a przy tym nigdy nie zdradził swoich ideałów. Pięćdziesiąt lat w jednym tomie – z szacunkiem, pasją i niebywałą dbałością o szczegóły.

Można się czepiać, że to tylko „ładny album”, że nie zagłębia się w ciemniejsze strony zespołu. Ale to nie o to tu chodzi. Infinite Dreams to hołd złożony marzeniu, które trwa już pół wieku – i wciąż nie zamierza się skończyć. Up the Irons! Szczecin wita Iron!

Iron Maiden. Infinite Dreams. Oficjalna ilustrowana historia Harris Steve, Dickinson Bruce, Iron Maiden

Tytuł oryginalny: Iron Maiden: Infinite Dreams: The Official Visual History
Autorzy: Steve Harris, Bruce Dickinson, Iron Maiden
Tłumaczenie: Filipowski Robert, Mortka Marcin
Wydawca: Wydawnictwo SQN
Stron : 352
Ocena: 95/100  

Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.