Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

Bridgertonowie - recenzja 2 sezonu serialu Netflixa!

Autor: Mikołaj Lipkowski
25 marca 2022

W obecnym czasie dostajemy coraz więcej seriali kostiumowych. Jednak to Bridgertonowie po premierze pierwszego sezonu, stali się światowym fenomenem. Losy Daphne i Simona okazały się zebrać fanów na całym świecie. Dworskie intrygi przepełnione przepięknymi kostiumami oraz scenografią okazały się strzałem w dziesiątkę dla streamingowego giganta. XIX-wieczna wersja Plotkary, jaką śmiało można uznać Lady Whisteldown sprawnie manipulowała wyższymi sferami, gdzie każdy chce wiedzieć wszystko o każdym.  Po dwuletniej przerwie, Bridgertonowie powracają tym razem skupiając się na los kolejnego z rodzeństwa - Anthonym. Czy kolejny sezon powtórzy sukces czy dworski klimat po raz kolejny nie przekona wymagających fanów?

Bridgertonowie powracają. Kolejny sezon towarzyski zapowiada się, po raz, kolejny pasjonująco. Lady Whisteldown trzyma rękę na pulsie aby donieść o wszystkich skandalach oraz oceniając najlepsze partie nadchodzącego sezonu. Po ślubie Daphne, tym razem najstarszy z rodzeństwa Bridgertonów - Anthony zdecydował się ustatkować. Zaczyna swoje poszukiwania chcąc znaleźć idealną Wicehrabinę. Do miasta również powracają siostry Kate i Edwina Sharma, które trafią pod protekcję Lady Danbury, aby móc godnie zadebiutować. Kate mocno kontroluje zalotników Edwiny aby miała pewność , że jej siostra znajdzie dobrego kandydata na męża. Uroda siostry Kate nie umyka również Wicehrabiemu Bridgertonowi. Podczas długich zalotów okazuję się, że uczucia mogą spłatać nie oczekiwane problemy, które mogą odbić się na wszystkich. https://www.youtube.com/watch?v=Zzsg592MXdI Podobnie jak w pierwszym sezonie, twórcy niezbyt trzymają się powieści Julii Quinn, na podstawie której miała być kolejna odsłona Bridgertonów. Również po raz kolejny, nie trzymają wyglądu z jakim byli opisywani bohaterowie. Siostry Sharma nie przypominają książkowych, ale również w niektórych kwestiach, różnią się pod względem charakterologicznym. Teoretycznie drugi sezon powinien trzymać się akcji z książki Ktoś Mnie Pokochał, jednak ma on z nią niewiele wspólnego. Oczywiście również pod względem historycznym trzeba przymknąć oko na produkcje Netflixa, drugi sezon ponownie daje nam bajkę w otoczce XIX wiecznej Anglii. Tym razem stawiając jednak na prawdziwego dżentelmena i nieposkromioną damę.

Zobacz również: Śmierć na Nilu- recenzja filmu. Klasyka w nowym wydaniu

Drugi sezon daje nam kilku nowych bohaterów ale również rozwija wątki bohaterów, których poznaliśmy w pierwszym sezonie. Warto dodać, że dostajemy dużo więcej wątków związanych z rodzeństwem Bridgertonów. Na równi z historią Anthony'ego wysuwa się historia krnąbrnej Eloise Bridgerton, która już w pierwszym sezonie dała do zrozumienia, że układy i powiązania elit jej nie interesują. Podobnie, a nawet ze zdwojoną siłą, mamy tego odczucie w drugim sezonie. Elosie wprowadza równowagę pomiędzy przesłodzonymi balami i spotkaniami arystokratów. Bracia Colin oraz Benedict dostali swoje pięć minut. Niestety za mało w tym wszystkim głównej historii jaką miał nam ofiarować Anthony i jego podboje miłosne. Twórcy serialu ponownie przywołują nam postacie, których historie śmiało można uznać za zamkniętą, czego przykładem jest Marina Thompson. Wątek jedynie mający na celu zbędne wydłużenie. Warto również zauważyć, że niektóre postacie bezpowrotnie znikają, niczym Książę Hastings bez logicznego wyjaśnienia.
fot. Netflix
Postać Wicehrabiego Bridgertona nadaje zupełnie inny styl narracji najnowszemu sezonowi. W pierwszym mieliśmy delikatną i niedoświadczoną życiową Daphne, drugi sezon natomiast idzie pod dyktando mocno stąpającego po ziemi, pełniącego rolę głowy rodziny Anthony'ego. Jonathan Bailey ponownie wcielający się w zbyt pewnego siebie Wicehrabiego, wypada naprawdę przekonująco. W porównaniu do książki, mamy kilka zmian względem jego postaci. Jednak odbiór w całości jest naprawdę dobry. Z nowych postaci interesująco wypada Kate Sharma, w którą wciela się Simone Ashley. Kate jest postacią starając się trzymać wszelakie zasady w towarzystwie, jednak ma swoje zdanie i lubi stawiać na swoim, chociaż nie zawsze jest to idące w parze z panującą etykietą. Dostajemy zupełnie inną bohaterkę niż, którą była Daphen. Jeśli tęskniliście za Lady Whisteldown, to bez wątpienia nie poczujecie się rozczarowani. Tajemnicza twórczyni rubryki towarzyskiej powraca mieszając jeszcze bardziej w życiu socjety. Chociaż bywają momentami, nie stanowi najważniejszej postaci. Ciągle wyciąga plotki oraz skandale, które mocno wpływają na działanie wszystkich bohaterów.
fot.Netflix
Wyraźnym problemem drugiego sezonu jest natłok ciekawych, ale zbyt licznych wątków. Konsekwencją tego jest, że odcinki są bardzo długie, nieraz po prostu na siłę dłużące się. Można jedynie żałować, że twórcy nie zdecydowali się, podobnie jak w książce Quinn, na szczegółowsze wgłębienie się w relacje Anthony'ego. Skupienie się wyłącznie na Wicehrabim, nie byłoby minusem, a raczej ciekawym poznaniem najstarszego z rodzeństwa. Po raz kolejny Bridgertonowie zachwycają przepięknymi kostiumami z dbałością o każdy detal oraz różnorodność. Scenografia również zachwyca pojawiamy się w znanych miejscach z poprzedniego sezonu ale również nowe miejsce które zachwycają i pozwalają nam się wczuć jeszcze bardziej w XIX wieczny klimat. Po raz kolejny również możemy posłuchać smyczkowych wersji współczesnych hitów, które stanowią naprawdę interesujący kontrast.
fot.Netflix
Bridgertonowie, to zdecydowanie po raz kolejny produkcja łapiąca się w kategoriach łatwej i niezobowiązującej rozrywki. Znajdziemy w nim zarówno błyskotliwe i zabawne dialogi oraz jeszcze więcej intryg dworskich. Jeśli poczuliście klimat pierwszego sezonu, historia Anthony'ego bez wątpienie przypadnie wam do gustu. Drugi sezon jest w zupełnie innym tonie niż pierwszy jednak dzięki temu wchłaniamy się w historii. Produkcja z gatunku gulity pleasure, której po raz drugi warto dać szansę.
Ilustracja wprowadzająca: for. Netflix

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.