Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Kino Świat

Miłość, Śmierć i Roboty - recenzja serialu. But where is Puddin'?

Autor: Mikołaj Lipkowski
25 maja 2022
Miłość, Śmierć i Roboty - recenzja serialu. But where is Puddin'?

Miłość, Śmierć i Roboty seria stworzona przez Tima Millera oraz Davida Finchera. Kiedy pojawiła się na Netflix, okazała się bezapelacyjnym hitem. Przyciągała uwagę fanów z wielu aspektów. Jednym z nich była naprawdę zapadające w pamięć historie przekazane w niesamowitych animacjach. Każdy odcinek antologii Millera oraz Finchera zawierał ciekawy przekaz, który w tych krótkich opowieściach mocno trafiał w widza. Część pierwsza okazała się na tyle dużym sukcesem, że od razu zapowiedziano dwie kolejne. Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Oczekiwania fanów wobec drugiej części były naprawdę duże. Jednak nie do końca przypadła ona wszystkim do gustu. Można było wyczuć, że twórcy poszli po utartych schematach. Czy trzecia część pokaże jednak, że twórcy wstali z kolan czy raczej dostali zadyszki, która odbije się po raz trzeci?

Miłość, Śmierć i Roboty to antologia krótkich, animowanych historii głównie skierowanych do dorosłych. Każda z nich jest zachowana w innym gatunku; horroru, komedii czy sci-fi. Każdy odcinek to dawka widowiskowych animacji opowiadających historię zapadające w pamięć. W całej serii zobaczymy wiele niespodziewanych zwrotów akcji, nieznanych istot oraz potworów, a przede wszystkim olbrzymią dawkę czarnego humoru. https://www.youtube.com/watch?v=Xj2b0swdpX8 Podchodząc do trzeciej część netflixowej antologii, można było odczuwać dystans. Druga część okazało się pójściem na skróty dając nam bardzo podobne historie, które mogliśmy zobaczyć w pierwszej części. Można odnieść wrażenie, że twórcy chcieli wyjść z założenia skoro raz się spodobało, spodoba się również drugi. Trzecia odsłona Miłość, Śmierć i Roboty rozpoczyna się z przytupem, ponieważ powracają trzy roboty, które mogliśmy poznać w pierwszej odsłonie.

Zobacz również: Clark - recenzja serialu. Krótka historia Syndromu Sztokholmskiego

Od razu widać, że twórcy chcą przypomnieć jedne z najbardziej rozpoznawalnych postaci całej serii. Takie posunięcie w kierunku rozczarowanych, poprzednią serią fanów można uznać za bardzo dobre. Roboty wracają w najlepszej formie, od początku gwarantując nam dawkę czarnego, post apokaliptycznego humoru. Pamiętajcie - jak ma dojść do końca świata to nawet wam nie pomoże bycie techmilionerem. Złotą myślą odcinka jest zdecydowanie fakt, że musimy uważać na koty. Kochane kitki kiedyś zdobędą nie tylko świat.
Miłość, śmierć i roboty
kadr z serialu Miłość, śmierć i roboty
W podobnych klimatach związanych z końcem świata, a zarazem jednym z najlepszych w całej serii, jest Noc Minitrupów. Seks w nie odpowiednim miejscu może spowodować bardzo szybko apokalipsę, która może jedynie zwiastować koniec naszej planety, który w kosmosie będzie jedynie zwykłym pierdnięciem. Jeśli również szukamy czarnego humor znajdziemy go w odcinku Kill Team Kill. Jednak w tym przypadku historia wydaje nam się dziwnie znajoma. Trzecia część nie oszczędza nas w historie krwawe czy dające do myślenia. W takie, które każdy z nas może zinterpretować inaczej albo skupiających się na metafizycznym przesłaniu. Po raz kolejny historie zachwycają animacjami, które są niepowtarzalne. Seria, rzeczywiście się wyróżnia jednak czy powtórzy sukces części pierwszej? - z tym może być ciężko. Kiedy po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć Miłość, Śmierć i Roboty, było to zupełnie coś innego i odstającego do kolorowej biblioteki streamingowego giganta. Z każdą następną serią presja na twórcach jest coraz większa w szczególności na historiach jakie przedstawiają. Najnowsza część zdecydowanie jest lepsza od drugiej, jednak nie każdy z odcinków trzeciej części był w swojej fabule unikatowy.
fot. Netflix
Miłość, Śmierć i Roboty powracając w dużo lepszym stylu niż miało to miejsce w poprzedniej części. Widać, że twórcy odrobili lekcję, nie idąc na łatwiznę jak to było w poprzedniej części. Bez wątpienia jest to serial wyróżniający się w bibliotece Netflixa, z którym warto się zapoznać. Bez sprzecznie mamy do czynienia z wyjątkową i wyróżniającą się produkcją. Twórcy zabierają nas w świat surrealistycznych koszmarów i marzeń oraz prezentują alternatywną wizję przyszłości – z którą trudno się nie zgodzić, że może tak wyglądać.
Ilustracja wprowadzająca: fot. Netflix
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

75/100
Ze szczurami można się dogadać nie koniecznie wypowiadając im IV Wojnę Światową Bycie Techmilionerem wcale nie daje Ci gwarancji przetrwania buntu robotów Oszukiwanie nic Ci nie da, szef Cię zawsze namierzy i w razie czego wrzuci na pożarcie olbrzymiemu krabowi
Seks na cmentarzu może spowodować apokalipsę zombie Branie narkotyków na opcje planecie to nie zbyt dobry pomysł Życie wśród robaków to nie koniecznie sposób a bezstresowe życie Wchodzenie do wody z pozłacaną kobietą to niebezpieczny sposób na pierwszą randkę

Movies Room poleca