Seriale coraz częściej poruszają tematy ważne społecznie. Twórcy lubią wypunktowywać, ułomności społeczeństwa oraz jego braku asymilacji co do niektórych sprawa. Świat idzie do przodu, jednak ludzie często nie odbierają zmian jakie zachodzą wokół nich. Minx cofa nas do ameryki lat 70., gdzie niekoniecznie emancypacja kobiet jest traktowana poważnie. Serial od HBO Max stara się przedstawić wizerunek kobiet, które dopiero odrywają same siebie. Fakt, że życie poza dietą z kaktusa nie musi być ważnym i jedynym tematem. Główna bohaterka to rewolucjonistka, chcąca wybić się w męskim świecie wydawców. Czy jej się rzeczywiście uda? Czy Minx to rewolucja dla której warto poświęcić czas?
Minx to serial dziejący się w latach 70-siątych w Los Angeles. Joyce jest młodą i ambitną kobietą o mocno feministycznych poglądach. Jej marzeniem jest wydawanie zupełnie innego feministycznego czasopisma. Okazuje się początkowo, żaden z wydawców nie jest zainteresowany pomysłem Joyce. Szczęście jednak zaczyna sprzyjać, kobiecie i jej pomysłowi zaczyna się przyglądać Doug, który jest wydawcą z branży erotyki. Łączą siły razem z Joyce aby stworzyć pierwszy magazyn erotyczny dla kobiet.
https://www.youtube.com/watch?v=UTc5I86to_8
Na
Minx na pewno nie można patrzeć z konserwatywnej strony. W pierwszych odcinkach twórcy pokazują, że serial stawia na pokazanie jeszcze niezbyt akceptowanego feminizmu. Jednak to wszystko jest pokazane w lekkim i delikatnym tonie. Oczywiście na początku, jak przystało na produkcje od HBO, mamy dużą ilość penisów oraz nagości, bo bez tego nie mogłoby się obejść. Z drugiej strony po natężeniu męskich genitaliów zaczynamy mieć nienarzucającą się erotykę, która naprawdę wpisuje się w pomysł całej fabuły.
To co należy wyróżnić, to to w jaki sposób twórcy przenoszą nas w lata 70. Poprzez kostiumy oraz scenografię, które są dopracowane, w każdym szczególe pozwalając idealnie poczuć klimat tamtych lat. Również muzyka sprawia nie pozwala zapomnieć o jakich czasach mowa. Pod tym względem
Minx spisuje się świetnie!
Od początku mamy ciekawie wypunktowane społeczeństwo, w którym pomoc możemy uzyskać niekoniecznie od najbardziej oczywistych osób. Twórcy nie ograniczają się do szufladkowania ludzi ze względu na ich działalność oraz uwypuklenie hipokryzji wpływowych grup. Pan z klubu tenisowego może się okazać bardziej zakłamany niż osoba z branży w porno, która szczerze podchodzi do świata. W tym wszystkim świetnie się prezentują bohaterowie. Zarówno Joyce grana przez Ophelie Lovibond oraz Doug, w którego wciela się Jake Johnson. To doskonale zobrazowuje, że przeciwieństwa się przyciągają. Ona - feministka walcząca o pozycje kobiet w społeczeństwie, on - wydawca czasopism erotycznych m.in Mlecznych Mamusiek. Zderzenie ich światów daję naprawdę zabawne sytuacje, które się przyjemnie ogląda.
Pierwsze odcinki serialu
Minx bez wątpienia zapowiadają ciekawy i wielobarwny serial. Postacie nie są oczywiste, ale każda z nich wprowadza jeszcze więcej wielobarwności. Produkcja HBO zapowiada się na lekką i dowcipną. Historie rewolucji, która dopełniona jest naprawdę klimatyczną warstwą wizualną. Miejmy nadzieje, że serial do końca będzie trzymał swój poziom.
Minx to rewolucja!
Ilustracja wprowadzająca: fot. HBO Max
Entuzjastka literatury i kina. Wielbicielka odkrywania nowych seriali oraz filmów. Poza tym ogromna fanka Formuły 1 i Disneya