Japonia zazwyczaj przedstawiana jest jako kraj, mocno kładący nacisk na swoją kulturę. Natomiast społeczeństwo japońskie jako nowoczesne, starające się trzymać tradycji, przy tym nie zamykając się na współczesność. Na HBO Max pojawił się serial przedstawiający Japonię z zupełnie innej strony, oczami Amerykanina pragnącego zostać reporterem śledczym. Twórcy serialu starając się nam pokazać ponurą stronę stolicy Japonii, w której rządzi bezwzględna Yakuza. Czy obraz Tokio zupełnie inny odmienny niż powszechnie znany warty jest poznania? Czy produkcja HBO Max po raz kolejny nie zawodzi?
Tokyo Vice to serial produkcji HBO Max luźno nawiązujący do książki Jake Adelsteina o tym samym tytule. Głównym bohaterem seriali jest Jake, w którego wciela się Ansel Elgort. Akcja dzieje się w latach 90. XX wieku, Jake dostaje się do jednej z czołowych gazet japońskich. Jego marzeniem jest zostać reportem śledczym. Początki nie należą do najłatwiejszych, jednak Jake się nie poddaje. Trafia na trop poważnej afery korupcyjnej w tokijskie policji oraz powiązań z Yakuzą. W śledztwie wspiera go policjant Hiroto Katagiri.
https://www.youtube.com/watch?v=l3oWrNQo_Ng
Oczywiście, jeśli ktoś jest fanem książki Jake Adelsteina to nie zobaczy w produkcji HBO Max wiernej adaptacji. Pomimo to serial, serial luźno nawiązują niektórymi szczegółami oraz sytuacjami. W całości oddając klimat, który poczuliśmy w książce.
Tokyo Vice to zupełnie nowe spojrzenie na stolicę Japonii. Nie mamy kolorowego, pocztówkowego świata. Razem z Jakem poznajemy Tokio nocą, w ciemnych, ciasnych uliczkach jedynie oświetlanymi neonami nocnych klubów, podkreślającego je tajemniczość. Widzimy świat, rządzony przez Yakuzę. Absolutnie autentyczny klimat, którego ciężkość i duszność czujemy razem z głównym bohaterem. Ujęcia w świetle dnia jeszcze bardziej przyciągają uwagę dla specyficznego zabudowania miasta.
Z jednej strony zazwyczaj poznajemy Japończyków, jako otwarte i nowoczesne społeczeństwo. Natomiast serial przedstawia nam japońskie społeczeństwo ciągle mocno moralnie zacofane. Dostajemy do tego obraz świata przepełnionego przemocą, bez ukrywania jakichkolwiek szczegółów. Twórcy serialu nie boją się pokazać brutalności oraz nieprzewidywalność z jaką działa Yakuza. Ten serial to przede wszystkim pokazanie nie zawsze przyjaznego i niebezpiecznego środowiska z jakim do czynienia mają bohaterowie.
Tokyo Vice to absolutny popis aktorstwa. Ansel Elgort idealnie wpisuje się w postać Jake. Z jednej strony mamy jego chłopięcą naiwność w wielu kwestiach, z drugiej strony intryguje swoją zaciekłością w doszukiwaniu się prawdy nieraz łamiąc obyczaje, które są bardzo istotne w uzyskiwaniu informacji. Widzimy, że jako ganij czyli obcokrajowiec, nie ma łatwo, a wręcz utrudnia mu to rozwój. Pomimo to w wielu przypadkach korzysta z tego kim jest. Elgort naprawdę przyciąga uwagę w swojej roli.
Hiroto Katagiri w którego wciela się Ken Watanabe, choć zdecydowanie go zbyt mało w pierwszych odcinkach, przedstawia intrygującego stróż prawa. Jego dojrzałość i znajomość środowiska jest dopełnieniem, młodzieńczego zapału Jake'a. Postacią, którą warto wyróżnić jest Samantha, w którą wciela się Rachel Keller. Samantha pracuje jako hostessa i pomaga zrozumieć Jake'owi skomplikowany świat branży w jakiej pracuje. Jej powiązania z ludźmi z Yakuzy mogą, wpłynąć na dalsze losy ambitnego Amerykanina.
Początkowo serial, mocno się dłuży ponieważ, twórcy pokazują codzienne życie Adelsteina. Zdecydowanie warto przetrwać ten nie zbyt interesujący moment ponieważ, później dostajemy konkretny zastrzyk akcji. Również, trzeba mieć nadzieje, że twórcy pokażą nam więcej wątku Hiroto Katagiri, ponieważ jego postać wnosi wiele w historię.
Tokyo Vice, po pierwszych odcinkach bez wątpienie może aspirować do hitu HBO Max. Po raz kolejny platforma udowadnia, że tytuły jakie wypuszcza są interesujące i wciągają w każdy kolejny odcinek jeszcze bardziej. Pierwsze trzy odcinki zdecydowanie, pobudzają apetyt na odkrycie dalszej historii. Trzeba mieć nadzieje, że całość serialu jeszcze bardziej nas zaskoczy.
Ilustracja wprowadzająca: fot. HBO Max
Entuzjastka literatury i kina. Wielbicielka odkrywania nowych seriali oraz filmów. Poza tym ogromna fanka Formuły 1 i Disneya