Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Wielka rozrywka w SkyShowtime!

"Mamy kontakt z ludźmi, dla których serial stanowił inspirację do zmian" - rozmawiamy z gwiazdami Sexify, Janem Wieteską i Aleksandrą Skrabą

Autor: Łukasz Kołakowski
31 stycznia 2023
 Mamy kontakt z ludźmi, dla których serial stanowił inspirację do zmian  - rozmawiamy z gwiazdami Sexify, Janem Wieteską i Aleksandrą Skrabą
Sezon drugi Sexify to pierwsza duża premiera polskiego serialu w tym roku. Po kilkunastu dniach od debiutu z pełną odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że w pierwszym przypadku rozszerzenia produkcji serialowej Netflix o drugi sezon mamy do czynienia z sukcesem. Naszą recenzję drugiego sezonu tej produkcji znajdziecie TUTAJ. Przy okazji premiery mieliśmy okazję również porozmawiać z gwiazdami obsady, wcielającą się w Natalię Dumałę Aleksandrą Skrabą (drugi raz, TUTAJ możecie sprawdzić co Ola miała do powiedzenia po sezonie pierwszym) oraz Janem Wieteską, jej ekranowym partnerem Adamem. Oba sezony Sexify niezmiennie do obejrzenia na Netflix. Sexify to pierwszy polski serial Netflix, który otrzymał drugi sezon. W związku z tym chciałbym na początek zapytać Was, jakie mieliście oczekiwania z nim związane, gdy już dowiedzieliście się o kontynuowanie historii? AS: Dowiedzieliśmy się dość szybko, jakieś trzy miesiące po premierze pierwszego. Czy miałam jakieś oczekiwania? Chciałam, żeby Natalia nosiła garnitury szyte na miarę i zaprzyjaźniła się z krawcem. Na szczęście Kalina Alabrudzińska oraz Agata Gerc (twórczynie projektu) miały o wiele lepsze pomysły na drogę Natalii. Byłam spokojna i podekscytowana czekając na scenariusze. JW: Ja również czekałem z podekscytowaniem. Jeśli chodzi o Adama, to pomysł garnituru również się pojawił. Miał on, z tego, co pamiętam, zostać architektem, który będzie chodził w garniturze do pracy, jednak ta koncepcja dość szybko upadła (śmiech). Co do moich oczekiwań, to miałem nadzieję, że moja postać zostanie bliżej przedstawiona i pogłębiona. Stało się tak, dzięki twórczyniom i twórcom serialu i jestem bardzo z tego zadowolony. Tak samo duże nadzieje wiązałem z relacją z Natalią - liczyłem na to, że uda nam się dalej razem rozwijać. I to również się spełniło. Czy możesz to rozszerzyć? Jak wygląda droga Adama w drugim sezonie twoim okiem? JW: Droga jest dosyć wyboista i skomplikowana. Stanowiło to również spore wyzwanie aktorskie. Dowiadujemy się więcej o jego relacji z Natalią i jego charakterze. Dochodzą również problemy w łóżku, pokazane w serialu jako rzecz trudna, ale powszechna i absolutnie normalna. Trzeba o tym rozmawiać, a nie robić z tego temat tabu.
fot. Anna Bystrowska
Moje prywatne oczekiwania, dotyczące nie porzucania przez Natalię aplikacji odpowiedzialnej za sen i fantastycznego plecaka nie zostały spełnione (śmiech). Chciałbym Was również dopytać o to, o czym Janek już wspomniał, czyli o Waszą ekranową relację. Nie często zdarza się, żeby w rodzimej produkcji obserwować związek, który jest w tak dużej mierze oparty o seksualność obydwojga partnerów. Czy czujecie tę oryginalność? AS: Bardzo lubię wszystkie relacje w serialu. Charakteryzuje je to, że nie kończą się sukcesem i zawsze chodzi o pracę nad nimi. To właśnie czyni je prawdziwymi. Myślę, że Janek miał bardzo trudne zadanie zmierzenia się z rolą, pokazującą trochę stygmatyzujące w społeczeństwie cechy. Nie sądzę, żeby było to do zagrania dwadzieścia lat temu. Nasz serialowy związek jest skomplikowany i polega przede wszystkim na znalezieniu wspólnego języka. Moim zdaniem nie jest oparty na seksualności, ale tak to wygląda bo Adam i Natalia nie rozmawiają, lecz podejmują próby zbliżenia milcząc i oczekując zupełnie innych rzeczy. JW: Zdaję sobie sprawę, że problem Adama z drugiego sezonu mógłby go określać, być cechą główną. Nie chciałem tego. Jako aktor chciałem sprawić, aby nie górował on nad innymi jego atrybutami. Wydaje mi się, że nasza relacja ma też inne rysy. Jest tam między innymi kwestia poświęconego związkowi czasu czy zaangażowania obu stron, całość nie skupia się wyłącznie na seksie. Myślę, że to bardzo dobrze. Niemniej jednak, zgadzam się - na pewno jesteśmy z tym wątkiem w jakiś sposób wyjątkowi. AS: Do tego możemy dodać przedstawienie nieudolnych, niewygodnych zbliżeń intymnych, które są skutkiem braku komunikacji w relacji. To też się rzadko zdarza na ekranie. To też jest jakaś cecha charakterystyczna serialu, że bohaterom często się nie udaje, jednak myślę, że to także kwestia, dzięki której można ich polubić. Dla odmiany jednak chciałby zapytać o to, co się udało, czyli o opinie widzów. Czy moglibyście przytoczyć po jednej najbardziej inspirującej wiadomości, spośród wszystkich jakie, otrzymaliście po premierze? JW: Dostałem taką wiadomość, napisała ją dziewczyna z Chile. Wiele osób pisze, że serial bardzo im się podobał, że ich inspiruje, co jest niesamowite i wspaniałe. Ta konkretna wiadomość zapadła mi jednak w pamięć, ponieważ była bardzo osobista. Jej auorka napisała, że gdy wychodził pierwszy sezon była dziewicą, co uważała wtedy za powód do wstydu. Miała problem ze znalezieniem zrozumienia wśród rówieśników. Serial pokazał jej, że nie jest sama, że jest zupełnie w porządku mieć problemy ze swoją seksualnością, jak i z seksem poczekać. Było to dla mnie również bardzo poruszające, że podziękowała wszystkim osobom odpowiedzialnym za Sexify mówiąc, że stworzyli serial ważny dla niej personalnie. AS: Moje spostrzeżenia są podobne. Też uważam, że najmilsze są wiadomości od ludzi, którzy mówią, że coś się zmieniło. Nie słyszymy tylko, że serial jest super, ale mamy kontakt z ludźmi, dla których stanowił inspirację do zmian. Przy drugim sezonie skontaktowała się ze mną bardzo bliska dla mnie osoba, która odważyła się powiedzieć o swoich problemach. Zobaczyła je właśnie w serialu, co sprawiło, że mogła się otworzyć. Jesteśmy przyzwyczajeni do braku dzielenia się swoimi sprawami intymnymi, a dopiero gdy ktoś pierwszy odważy się je pokazać, widzimy las rąk mówiący – mam tak samo. To bardzo duża wartość.

Od 2015 w Movies Room, od 2018 odpowiedzialny za działalność działu recenzji filmowych. Uwielbia Wesele Smarzowskiego, animacje Pixara i Breaking Bad. A, no i zawsze kiedy warto, broni polskiego kina. Kontakt pod [email protected]

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.