Movies Room - Najlepszy portal filmowy w uniwersum

Silent Hill 2 - recenzja gry. Czy tak robi się remastery?

Autor: Jakub Szumiński
4 października 2024
Silent Hill 2 - recenzja gry. Czy tak robi się remastery?

Silent Hill 2 opracowany przez Bloober Team, to odważna próba przeniesienia jednego z najbardziej kultowych tytułów survival horroru w nowe realia. W grze, wcielając się w Jamesa Sunderlanda, gracze ponownie zanurzą się w przerażające, mgliste ulice Silent Hill, poszukując swojej zmarłej żony. Jednak Bloober nie ogranicza się jedynie do odświeżenia grafiki – dodaje też nowe elementy rozgrywki, które podnoszą stawkę dla fanów gatunku.

Rozpocznę tę recenzję od niepodważalnego faktu. Istnieje spora grupa ludzi, która nawet nie podejmie próby, zobaczy zwiastun, parę screenów lub co gorsza wiadomość od kumpla, że to nie to samo co kiedyś i nigdy w to nie zagrają. Co jeszcze bardziej dołujące, dadzą niską ocenę, bo mogą. Wszystkim tym osobom chce powiedzieć jedno, tanio to już było, co było już nie wróci, trzeba iść dalej. Z taką właśnie wywietrzoną i odświeżoną głową uruchomiłem remake klasyka na PlayStation 5. 

Zobacz również: Disney Epic Mickey: Rebrushed - Recenzja Gry. Malowanie w wysokiej rozdzielczości

Grafika, nawet na podstawowej konsoli PlayStation 5 robi na mnie ogromne wrażenie. Kolejna produkcja Bloober Team, w której oprawa graficzna jest zdecydowanie mocną stroną. Nie wiem czy kojarzycie, ale w tych starszych grach z lat 90-tych oraz początku XXI wieku czuć taką ciemność, brud, odrazę, która opanowuje Cię coraz bardziej z każdą minutą grania. W końcu ogarnia Cię całkowicie, a Ty taplając się w smutku i mroku, przemierzasz ulice Silent Hill, zakątki lasu Blair, dworki, piwnice i domy z Resident Evil oraz wiele, wiele innych. W mojej ocenie tutaj nie zabito tego klimatu. Mgła, poprawiona ścieżka dźwiękowa czy odbicia, światła i refleksy znów przeszywają Cię na wskroś. Niestety, może to kwestia wieku, ale nie robią na mnie takiego wrażenia jak kiedyś. Czuję, że dobijają się do środka, ale to raczej jak z tolerancją temperaturową. Nasze mamy potrafią podnosić świeżo wytapianą stal, a my ledwo dajemy radę z kubkiem gorącej herbaty. Cóż, starzeję się. 

Osobny akapit powinna też dostać oprawa dźwiękowa, która powoduje jeszcze większe ciarki na plecach. Osobiście, polecam założyć słuchawki i zamknąć się w swojej “jamie gracza”. Efekt będzie jeszcze lepszy. Na szczególną uwagę zasługuje również Gianna Kiehl. Nie znacie? Nie dziwię się, bo zagrała dosłownie w kilku serialach, na dodatek mniej znanych. Jednak użyczyła głosu wspomnianej już wyżej Angeli i muszę przyznać, że dopełnia tę postać swoim zachrypiałym głosem. Musielibyście sprawdzić sami albo uwierzyć na słowo. Koniec końców, dźwięk uzyskał spójność i jakość, a to było najsłabsze ogniwo produkcji z 2001 roku.

Zobacz również: Senua's Saga: Hellblade II – recenzja gry. Doznanie dla zmysłów i naszych lęków

James i inni modele z gry

Kolejna kwestia, którą chciałbym poruszyć to modele postaci. Cały internet zdążył już wyśmiać jedną z głównych bohaterek, która wygląda jak niedokończony model, raczej otyłej “dziewczyny”, nie pasującej do swojego pierwowzoru. Nie chce nikogo bronić, ale to bardzo niefortunne ujęcie i muszę przyznać, że pokazano ją jeszcze lepiej niż bym się tego spodziewał. Idealnie współgra ze sobą rola w historii, podkładany głos oraz mimika i gesty. Z kolei nasz protagonista ma wszystko na miejscu, dobrze się nim gra i steruje. Gdybym miał doszukać się problemów, co chętnie w tym miejscu zrobię, to modele stworzeń z początku gry (nie chce spoilerować!). Potrafią robić absolutnie randomowe rzeczy, skakać z miejsca na miejsce, wchodzić w modele pojazdów czy budynków. Wierzę, że to bug do naprawienia, tym bardziej, że są absolutnym wrzodem wiecie na czym i te małe bugi ułatwiały mi jedynie dochodzenie do celu.

Jak powstał ten remaster?

Jednak czym w zasadzie jest ten remake? Po co powstał? Otóż, nie wiem. Zadaje sobie te pytanie za każdym razem, gdy ogrywam lub recenzuje remastery. Chociaż w tym przypadku dostałem coś zupełnie innego, bo najczęściej gra przenoszona jest 1:1, a poprawiane są jej elementy. Silent Hill 2 Remake jest zupełnie nową grą, odwzorowaną na tej z 2001 roku. Co to oznacza w praktyce? Zupełnie nowe sterowanie, rozgrywkę, jednak wszystko wygląda tak jak kiedyś tylko lepiej, nowocześniej. Uruchamiając produkcję z 2001, nasz główny bohater będzie biegał z luźno podążającą za nim kamerą, wymachując radośnie kończynami. Remaster zaś ma mocno przytwierdzoną kamerę za plecami Jamesa, jego ruch przypomina już ludzki, a sama rozgrywka to inwencja Bloober Team. Klimat Konami, szczególnie w interfejsie gry, zapisach czy “znajdźkach” został zachowany. Mamy dosłownie pogodzenie dwóch światów, czyli symbol idealnej współpracy między studiami. Chociaż wydaje mi się, że wynika to głównie z szacunku i lekkiego fanatyzmu ekipy polskiego studia do Konami.

Czy warto zagrać kolejny raz?

Zdecydowanie tak, ponieważ Bloober Team poza odtworzeniem tej wspaniałej historii na nowym silniku, dodał więcej treści, dzięki czemu gra jest dłuższa oraz mamy dodatkowe, nowe zakończenie historii. Gdyby to podsumować, dostajemy zupełnie nową, świeżą grę, która na możliwie każdym kroku jest wzorowana na pierwowzorze, mamy dodatkowe treści oraz coś zupełnie nowego jako klamrę w historii. Czy można chcieć więcej? Można, jednak to kawał solidnej produkcji. Nie warto ukrywać, że przy dość niszowej ilości dobrych i nowych rzeczy na rynku, Silent Hill 2 Remake stał się promykiem nadziei dla 2024 w branży gier. Szczególnie oceniając go z perspektywy innych remasterów, ten jest po prostu bardzo dobry. 

Silent Hill 2 Remake to interesująca próba wskrzeszenia klasyki, która robi wiele rzeczy dobrze, ale nie unika drobnych potknięć. Fani oryginału mogą mieć mieszane uczucia wobec pewnych zmian, podczas gdy nowi gracze docenią bardziej przystępną, ale nadal przerażającą rozgrywkę. Ostatecznie, gra to solidny remaster, który zadowoli miłośników horroru. Większość rzeczy jest po prostu na miejscu, a tych którzy kurczowo trzymają się produkcji z 2001 roku nic nie zadowoli.

Chciałbym już na końcu recenzji przyznać się do jednego, bardzo ważnego faktu. Jestem wielkim fanem działań naszego polskiego studia Bloober Team. Uważam, że robią świetną robotę, a ten projekt sprawiał wrażenie kolejnego kroku w ich rozwoju. Starałem się ze wszystkich sił nie narzucać tej recenzji mojej osobistej opinii o studiu i finalnie uważam, że nie poległem. Silent Hill 2 Remake jest po prostu kawałem dobrej, ciężkiej i solidnej pracy. Gra nie została  “wykastrowana” ze swojej ciemności, brudu i nędzy. Obserwujemy ją teraz minimum w HD, a jak sprzęt pozwoli, to i w 4k+. Jeżeli ktoś nie sięgnął nigdy po Silent Hill 2, bo mu mama nie pozwalała, teraz jest Twój moment. Jeżeli jednak byłeś zakochany w tej produkcji, wielbisz ją ponad wszystko, pamiętaj, że w życiu przychodzi czas na nowe rzeczy, a ta jest jedną z nich.

Ilustracja wprowadzająca: materiały prasowe

media-libraryySgJly
media-library2ip06O
media-librarySWAaOb
media-libraryjpEH8A
media-libraryT6ztbd
media-libraryhnQdqt
media-librarypfELbR
Chcesz nas wesprzeć i być na bieżąco? Obserwuj Movies Room w google news!

Wielbiciel kina o wszystkim innym niż szarej codzienności, gier oraz szeroko pojętej muzyki. Nie wzgardza nowinkami technologicznymi oraz wyprzedażami w Play Station Store. Gdyby Batman istniał naprawdę, wolałby chodzenie po ścianach i wielką moc, bo z nią przychodzi ...

Komentarze (0)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze.

Ocena recenzenta

80/100

Nowa gra, która z wielkim ukłonem kradnie wszystko z pierwowzoru

Odświeżona, klimatyczna i dobra oprawa dźwiękowa

Ciągle żywy i niewyciszony brud oraz mrok Silent Hill

Czy tak powinno się robić remastery? Tak!

Kilka bugów w modelach oraz ich ruchach

Początkowy etap gry za mocno ufa, że grałeś w pierwowzór

Movies Room poleca