Programy motoryzacyjne na ogół kojarzą się z bardzo szczegółową wiedzą, co jest docelowo nieprzystępne dla mniej wtajemniczonych widzów. Ale TVN Turbo spieszy z interesującą alternatywą, która znalazła niezgorszy złoty środek. A za nami pierwszy epizod.
Punkt wyjścia Moto Kombat ma na celu przybliżenie pewnej jak dotąd odległej kwestii związanej z zagadnieniem motoryzacji. Kto z Was kojarzy takie marki jak Jaecco, Geely, czy BYD? Zapewne niewielu - nawet jeśli znalazłoby się wśród czytelników kilka osób bardziej wtajemniczonych. W koońcu rynek chińskich wozów nie jest zbytnio rozpowszechniony. Ale tak się akurat składa, że coraz częściej zaciekawiają zachodnich kierowców, mając do zaoferowania wiele przydatnych cech. A co gdyby bezpośrednio porównać europejskie modele z tymi z Państwa Środka? Tym właśnie zajmuje się rzeczony program.
Jako osoba na co dzień średnio zainteresowana zagadnieniem motoryzacji, miałem pewne wątpliwości. Tymczasem jak na razie wygląda na to, że twórcy nie poprzestali na samym intrygującym koncepcie programu. Najbardziej cenię chyba to, że prowadzący potrafili znaleźć odpowiedni balans. Z jednej strony nie zostałem zalany terminologią, która z miejsca mnie odrzuci (moje wstępne obawy, jeśli mam być szczery), z drugiej - nie postawiono jedynie na rozrywkową formę. Owszem, dużo tutaj efektownych ujęć i humoru, ale nadal można się czegoś dowiedzieć w kontekście każdego ze sprawdzanych pojazdów. To przyjemna odmiana i muszę przyznać, że stosunkowo rzadko dostrzegana w zalewie rozbuchanej treści bądź programów dla większych fascynatów.
Ważni są tutaj prowadzący. Sebastian „Kickster” Kraszewski oraz Łukasz Bąk reprezentują różne środowiska, ale - a być może właśnie dzięki temu - ładnie się uzupełniają. Internetowy twórca i motoryzacyjny dziennikarz sprawnie łapią się za kolejne tematy i potrafią zaciekawić tematem, w dodatku nie idą z tematem po łebkach. Jak na krótki, nieco ponad półgodzinny metraż, wyczerpali sporo tematów i nie boją się czegoś skrytykować w trakcie, a całość nie sprawia wrażenia jakoś oskryptowanej.
Moto Kombat pokazuje, że telewizja może jeszcze coś pokazać widzom. Zobaczymy, czy podobna forma będzie podtrzymywana w kolejnych epizodach, ale jak na razie zarówno twórcy programu, jak i sami prowadzący dają radę. Nie jestem pewien, czy przypadnie do gustu bardziej wtajemniczonym widzom, ale reszta powinna spędzić przy nim mile czas. A już jutro o godzinie 15:00 odcinek drugi.
Miłośnik literatury (w szczególności klasycznej i szeroko pojętej fantastyki), kina, komiksów i paru innych rzeczy. Jeżeli chodzi o filmy i seriale, nie preferuje konkretnego gatunku. Zazwyczaj ceni pozycje, które dobrze wpisują się w daną konwencję.