Okazuje się, że Chris Evans przejdzie z jednej wielkiej franczyzy do drugiej. Co najśmieszniejsze - obie są spod skrzydeł Disneya. Prawdopodobnie dawny Kapitan Ameryka poszerzy uniwersum Star Wars.
Czy Kapitan Ameryka wkroczy do odległej galaktyki? Nowe doniesienia wskazują, że Chris Evans, znany z roli Steve’a Rogersa w MCU, jest rozważany do jednej z ról w nadchodzącym projekcie Star Wars. Byłoby to przejście z jednej wielkiej franczyzy do drugiej, a obie są pod brzuchem wielkiego niedźwiedzia jakim jest Disney.
Informacja pochodzi od znanego branżowego insidera Daniela Richtmana (DanielRPK), który na swoich platformach społecznościowych ujawnił, że Evans jest brany pod uwagę przez Lucasfilm. Na ten moment nie wiadomo jednak, o jaką rolę chodzi, ani którego z planowanych projektów Star Wars miałaby ona dotyczyć. Jedno jest pewne: Gwiezdne Wojny przechodzą właśnie przez kolejną falę odświeżenia i rozwoju, a pojawienie się tak znanej twarzy jak Evans mogłoby przyciągnąć zupełnie nowych widzów. Czekamy na oficjalne potwierdzenie od Lucasfilm!
Lucasfilm szykuje się do nowego rozdziału w historii Star Wars. W 2026 roku na ekrany kin trafi film The Mandalorian & Grogu, a rok później zadebiutuje Star Wars: Starfighter w reżyserii Shawna Levy’ego z Ryanem Goslingiem i Mią Goth w rolach głównych. W przygotowaniu (choć nieoficjalnie) są również nowa trylogia od Simona Kinberga oraz film kontynuujący historię Rey Skywalker.
Źródło: superherohype.com / ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.