No i stało się. Nowy Avatar nadchodzi. Tym razem głównych bohaterów czeka nowe wyzwanie - starcie z przeciwnym plemieniem. Tym razem nie musieliśmy na kontynuację czekać tak długo.
Nadchodzi trzeci Avatar i znów otrzymamy go w grudniu. Prawdopodobnie będzie to kolejny świąteczny blockbuster, który będzie miał podbić kina w okresie Bożego Narodzenia. Nie ma co ukrywać - poprzednie filmy wyglądały naprawdę pięknie - i nie ma co się dziwić - trójka również podtrzymuje tę tradycję serwując nam ujęcia rodem z cudownego filmu dokumentalnego.
Oficjalny zwiastun filmu Avatar: Ogień i popiół przedstawia nam nową historię, a także przepiękne ujęcia na Pandorze. Powracają starzy bohaterowie, ale też zobaczymy nowe twarze i nowe zagrożenie. Tym razem kultowe postacie będą musiały zmierzyć się z innym plemieniem, które za swój żywioł obrało sobie ogień. Zobaczymy więc starcie tego samego gatunku, które może wypaść naprawdę ciekawie.
W trzeciej odsłonie Avatara poznamy Lud Popiołu - nowe, ogniste plemię Na'vi zamieszkujące wulkaniczne rejony Pandory. Na ich czele stoi Varang, grana przez Oonę Chaplin. To wojownicza i bezkompromisowa przywódczyni, której plemię przeszło przez ogromne cierpienia, co wpłynęło na ich agresywną postawę.
Cameron podkreślił, że film odejdzie od prostego podziału na dobro i zło, pokazując, że również wśród Na'vi mogą istnieć ciemniejsze strony.
Film zabierze nas w nieodkryte dotąd rejony Pandory, takie jak pustynie, góry czy obszary polarne. Pojawią się także nowe frakcje, m.in. Handlarze Wiatru - nomadyczna grupa podróżująca na grzbietach gigantycznych stworzeń, przypominająca karawany Jedwabnego Szlaku.
Do swoich ról powrócą Sam Worthington jako Jake Sully, Zoe Saldaña jako Neytiri, Kate Winslet jako Ronal, Sigourney Weaver jako Kiri oraz Stephen Lang jako pułkownik Quaritch. W obsadzie filmu znaleźli się także Giovanni Ribisi, Edie Falco, Jermaine Clement oraz Michelle Yeoh. Nowością będzie zmiana narratora - tym razem historię opowie Lo'ak, syn Jake'a.
Avatar: Ogień i popiół będzie najdłuższym filmem w serii, z czasem trwania przekraczającym 3 godziny. Cameron zaznaczył, że w produkcji nie użyto generatywnej sztucznej inteligencji, co zostanie podkreślone na początku filmu.
Źródło: youtube.com / ilustrajca wprowadzenia: materiały prasowe
Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.